Oj już to pisałem, ale powtórzę.AoN byłby dla "Bismarcka" gorszy - tak bo tak i koniec.
Nie. AoN pokrywa tylko cytadelę obejmującą tak ogólnie artylerię i siłownię i nic więcej - stąd jego nazwa.1. Oba systemy przykrywają to samo.
System "niemiecki" pokrywa zdecydowanie większą część kadłuba - chodzi mi o te cieńsze pasy włażące poza cytadelę.
Cytadela jest grubsza ( zakładając tą samą masę dostępną dla pancerza ) to fakt i bezsporna zaleta AoN ). Wieże niekoniecznie muszą zaraz być grubsze. Czoła wież zajmują relatywnie tak małą powierzchnię, że można je sobie opancerzać tak samo grubo w obydwu przypadkach. Tu ograniczeniem jest nie tyle całość pancerza na okręcie ile ograniczenia technologiczne no i wymagania samego zamawiającego. Yamato nie miał systemu opancerzenia "klasycznego" ale miał całe połacie cieńszych pancerzy, że na pewno typem AoN nazwać nie można, choć miał sporo jego cech - a miał najgrubsze wieże na świecie. A takie Nelsony miały AoN ortodoksyjne ( choć z pancerzem wewnętrznym i dopiero tuż przed wojną Nelson dostał swój dodatkowy pokład poza cytadelą a na burtach nie zdążył a Rodney nic ) a jednak czoła wież miał cieńsze niż na pancernikach USA z tego okresu, bo te 406 uznano za wystarczające.AoN jest grubszy i szerszy na burcie, lepiej chroni wieże, GSD i maszynę sterową.
Tego wzmocnienia bym nie brał pod uwagę, bo to jest cecha poboczna.
Z maszynką sterową jest to samo. Powierzchnia tak mała, że można ją grubo obłożyć niezależnie od reszty systemu na okręcie. Wzrost masy niewielki
No właśnie głównie o tą ochronę, ale jeszcze bardziej dziobu mi chodzi.Niemiecki system chroni przed artylerią średnią jeden pokład nad pasem burtowym, jednak de facto nie ma tam nic istotnego.
Wbrew pozorom są tam bardzo istotne rzeczy - co pokazał los Grafa. To gadanie o zużyciu amunicji to takie trochę tere fere. Wystrzelał ze 40% więc miał jeszcze ze 60% czyli miał WIĘCEJ niż wystrzelił. Do dna było jeszcze daleko. Co prawda pozbył się burzących, ale przeciwpancerne tego kalibru przeciw krążownikom wystarczą. To nie był problem.
Raczej reszta uszkodzeń pozornie nie istotnych i co mi zwrócił ktoś uwagę, zniszczenie podgrzewacza ciężkiego paliwa doprowadziły do jego zagłady ( i oczywiście wizja spotkania Renowna ).
Bismarck zawrócił do portu bo dostał od pancernika w dziób co odcięło zbiorniki z paliwem. Krążownik nie byłby w stanie tego dokonać, z uwagi na występujący tam pancerz.
A w przypadku AoN tak. Nawet 6 calówka.
To był problem raiderów, że nawet niepozorne z pozoru trafienie mogło doprowadzić go do zguby.
A system "klasyczny" dawał lepsze pokrycie pancerzem.
Owszem ciężkie pociski miały większe używanie, ale w sumie przy starciu z pancernikiem przeciwnika to wszystko jedno jaki system by Bismarck nie miał. Uszkodzenie tylko miękkich części może i ma wielkie szanse doprowadzić go do zguby.
W przypadku starcia z siłami lżejszymi system "klasyczny" sprawdza się lepiej.
Ot i tyle
EDIT:
No jeszcze w sumie pare.
Jak wychodzi "nothing" a AoN po potraktowaniu go bombą to widać na przykładzie Jean Barta. Obecność choćby słabego pancerza w takim rejonie ogranicza skutki eksplozji. W efekcie taki Jean Bart po tych bombkach to nawet jakby był w pełni wykończony nie wiem czy wyrobiłby szybciej niż z 8-10 węzłów ( z takim choćby dziobem ). A to oznacza zagładę w perspektywie dłuższego rejsu. Nie mam jakoś zdjęć porównawczych z rejonami chronionymi choćby cienkim pancerzem, ale zniszczenia były o wiele mniejsze. Tak licząc w ciemno okręt z pancerzem w tych rejonach wyrabiałby ładnych parę węzłów więcej ( z powodu mniejszych zniszczeń ). A to może być kwestia życia i śmierci.
Jak się jest stroną słabszą.
Jak się jest w sytuacji takiej jak USA pod koniec 1944 to można sobie nawet pozwolić na holowanie praktycznie martwego krążownika, a co dopiero mówić o pancerniku z dziurawym dziobem. Wtedy się okazuje że odporność przed krytycznymi trafieniami ( większa w przypadku AoN ) ma większe znaczenie.
Także dla Amerykanów czy po części Anglików w realiach II wojny AoN był zdecydowanie lepszym rozwiązaniem.