
Co słonko widziało - Ile de France
-
- Posty: 4473
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Parę słów komentarza na temat dział widocznych tu na wielu zdjęciach.
Aby nie tracić czasu na opisy, o którą fotografię chodzi, pozwoliłem je sobie ponumerować w kolejności wstawienia na forum.
Strona pierwsza:
Nr 3 - dwa działa od tyłu, silnie skorodowane. Na pewno nie są to nowoczesne (w 1810 r.) armaty brytyjskie modelu Blomefielda wzór 1787. Za mało widać, lecz raczej chodzi o działa francuskie.
Nr 4,5 - laweta z pewnością "dorobiona" później, działo o proporcjach bliższych brytyjskim, być może nawet nowego modelu (Blomefielda), tylko z urwanym "uchem" przy gronie.
Nr 6- długie działo brytyjskie starego typu (Fredericka/Armstronga); laweta lipna.
Nr 7 - tył działa ze zdjęcia nr 6, widoczna panewka i zapał. Cyfry 39 nic mi nie mówią, są częścią dłuższego numeru.
Nr 8,9 - brytyskie działo modelu Blomefielda na lawecie żeliwnej, szczególnie preferowanej (na lądzie) w tropikach, gdzie drewniane lawety szybko gniły.
Nr 10,11 - raczej działa francuskie; stojaki zamiast lawet.
Nr 12 - jak 10 i 11; część denna zdecydowanie typowa dla armat francuskich.
Nr 13, 14 - jak 10, 11.
Nr 15 - (za bramą) - jeśli laweta jest prawdziwa, mamy tu żeliwny wózek na obracanym dolnym łożu i typowe działo brytyjskie obrony wybrzeża.
Nr 16 - błyszczy się tylko czoło wylotu - ja tam nie widzę nic więcej.
Nr 17 - działo brytyjskie, malowane w sposób nietypowy dla tamtej epoki, lub jego replika z innego materiału niż żeliwo.
Nr 18,19 - jak 17, znak pod koroną to GR, czyli Jurek Król, w formie charakterystycznej dla George'a III.
Nr 21,22 - piękny moździerz, raczej brytyjski, ale głowy bym za to nie dał, ponieważ to była broń o wyjątkowo silnie eskponowanych cechach indywidualnych.
Nr 23- laweta dorabiana, działo zbyt skorodowane, by komentować na podstawie zdjęcia (mimo jego wysokiej jakości).
Nr 25- strasznie skorodowana karonada na lawecie raczej tylko udającej właściwą lub po prostu bardzo nietypowej.
Nr 26,27,28 - na każdym zdjęciu po trzy sztuki "podpisane" na tabliczkach, których jednakże ja nie jestem w stanie odczytać. Środkowa wygląda mi na haubicę (lecz to może tylko silny skrót przy fotografii od przodu daje takie wrażenie), lewa na działko relingowe (tu z kolei silne zacienienie nie pozwala na pewną ocenę).
Strona druga na FOW:
Nr 2,3 - armata starego modelu, raczej brytyjska.
Nr 4,5,6 - działo na atrapie lawety. Szkoda, że wszystkie zdjęcia całkiem od tyłu, bo nie mogę przez to uchwycić proporcji między poszczególnymi częściami. NAJBARDZIEJ ZDUMIEWAJĄCY OKAZ W CAŁEJ KOLEKCJI. Herb na lufie niemal z absolutną pewnością portugalski - co dla Mauritiusu niby nie powinno tak dziwić, lecz (przynajmniej w tych ujęciach) działo zdecydowanie nie wygląda mi na XVI-wieczne!
Nr 7,8 - zbyt zniszczone dla komentowania.
Nr 9,10 - replika, albo pomalowane współczesną farbą antykorozyjną nowoczesne (w odczuciu ludzi z początku XIX w.) działo brytyjskie modelu Blomefielda.
Krzysztof Gerlach
Aby nie tracić czasu na opisy, o którą fotografię chodzi, pozwoliłem je sobie ponumerować w kolejności wstawienia na forum.
Strona pierwsza:
Nr 3 - dwa działa od tyłu, silnie skorodowane. Na pewno nie są to nowoczesne (w 1810 r.) armaty brytyjskie modelu Blomefielda wzór 1787. Za mało widać, lecz raczej chodzi o działa francuskie.
Nr 4,5 - laweta z pewnością "dorobiona" później, działo o proporcjach bliższych brytyjskim, być może nawet nowego modelu (Blomefielda), tylko z urwanym "uchem" przy gronie.
Nr 6- długie działo brytyjskie starego typu (Fredericka/Armstronga); laweta lipna.
Nr 7 - tył działa ze zdjęcia nr 6, widoczna panewka i zapał. Cyfry 39 nic mi nie mówią, są częścią dłuższego numeru.
Nr 8,9 - brytyskie działo modelu Blomefielda na lawecie żeliwnej, szczególnie preferowanej (na lądzie) w tropikach, gdzie drewniane lawety szybko gniły.
Nr 10,11 - raczej działa francuskie; stojaki zamiast lawet.
Nr 12 - jak 10 i 11; część denna zdecydowanie typowa dla armat francuskich.
Nr 13, 14 - jak 10, 11.
Nr 15 - (za bramą) - jeśli laweta jest prawdziwa, mamy tu żeliwny wózek na obracanym dolnym łożu i typowe działo brytyjskie obrony wybrzeża.
Nr 16 - błyszczy się tylko czoło wylotu - ja tam nie widzę nic więcej.
Nr 17 - działo brytyjskie, malowane w sposób nietypowy dla tamtej epoki, lub jego replika z innego materiału niż żeliwo.
Nr 18,19 - jak 17, znak pod koroną to GR, czyli Jurek Król, w formie charakterystycznej dla George'a III.
Nr 21,22 - piękny moździerz, raczej brytyjski, ale głowy bym za to nie dał, ponieważ to była broń o wyjątkowo silnie eskponowanych cechach indywidualnych.
Nr 23- laweta dorabiana, działo zbyt skorodowane, by komentować na podstawie zdjęcia (mimo jego wysokiej jakości).
Nr 25- strasznie skorodowana karonada na lawecie raczej tylko udającej właściwą lub po prostu bardzo nietypowej.
Nr 26,27,28 - na każdym zdjęciu po trzy sztuki "podpisane" na tabliczkach, których jednakże ja nie jestem w stanie odczytać. Środkowa wygląda mi na haubicę (lecz to może tylko silny skrót przy fotografii od przodu daje takie wrażenie), lewa na działko relingowe (tu z kolei silne zacienienie nie pozwala na pewną ocenę).
Strona druga na FOW:
Nr 2,3 - armata starego modelu, raczej brytyjska.
Nr 4,5,6 - działo na atrapie lawety. Szkoda, że wszystkie zdjęcia całkiem od tyłu, bo nie mogę przez to uchwycić proporcji między poszczególnymi częściami. NAJBARDZIEJ ZDUMIEWAJĄCY OKAZ W CAŁEJ KOLEKCJI. Herb na lufie niemal z absolutną pewnością portugalski - co dla Mauritiusu niby nie powinno tak dziwić, lecz (przynajmniej w tych ujęciach) działo zdecydowanie nie wygląda mi na XVI-wieczne!
Nr 7,8 - zbyt zniszczone dla komentowania.
Nr 9,10 - replika, albo pomalowane współczesną farbą antykorozyjną nowoczesne (w odczuciu ludzi z początku XIX w.) działo brytyjskie modelu Blomefielda.
Krzysztof Gerlach
Super ,dziekuje bardzo -
kilka slow objasnienia
ten mozdzierz ma napis 1768 N.9 P6281 ,nie mozna stwierdzic jaka to produkcja?
podpisy na tabliczkach przy powiekszeniu da sie przeczytac bez problemu
tych z portugalskimi herbami bylo bodajze 6
dzialo w wiezy Martello to oryginal ,co prawda z innej wiezy Martello
kilka slow objasnienia
ten mozdzierz ma napis 1768 N.9 P6281 ,nie mozna stwierdzic jaka to produkcja?
podpisy na tabliczkach przy powiekszeniu da sie przeczytac bez problemu
tych z portugalskimi herbami bylo bodajze 6
dzialo w wiezy Martello to oryginal ,co prawda z innej wiezy Martello
-
- Posty: 4473
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Tabliczki z opisami trzech dział dadzą się powiększyć, ale efekt zależy od sprzętu i oprogramowania. U mnie gwałtownie spada rozdzielczość, więc w powiększeniu widzę jeszcze mniej, niż na małym zdjęciu. Gdyby Pan był łaskaw przepisać którąś z wersji tych opisów (obojętne, francuską czy angielską), byłoby fajnie.
Jeśli tych dział z herbem Portugalii jest więcej, to nie ma sensu podejrzewać jakiejś mistyfikacji czy budowy tylu replik. Widocznie są to jednak armaty portugalskie z XVI w., a wrażenie bardziej nowoczesnego wyglądu egzemplarza ze zdjęcia pochodzić może od sposobu (miejsca) fotografowania, lekkiego zatarcia się przez wieki pierścieni wzmacniających i pomalowania wylotu na biało.
Co do moździerza – pewno JEST możliwość ustalenia jego pochodzenia na podstawie liczb, ale proszę pamiętać, że ja nie jestem zawodowym bronioznawcą, ani muzealnikiem, specjalizującym się w znakach cechowych, ludwisarskich itp. drobiazgach (za to NIEKTÓRZY przedstawiciele tej profesji wykazują wręcz żenujący brak znajomości związków między materiałami i procesami technologicznymi, np. metalurgicznymi, a własnościami wyrobu, podpierając się nic nie wartą w takich przypadkach statystyką). Interesuje mnie konstrukcja, działanie, powód stosowania, skutki. Np. w tym przypadku znacznie ciekawsze od numerków jest położenie czopów (którego nie mogę dobrze ocenić na zdjęciu od przodu), ponieważ typowe moździerze morskie z tego okresu miały je całkiem z tyłu (tylna krawędź w tył od dna lufy), a ten egzemplarz wydaje się wypinać poza czopy jeszcze całkiem pokaźną dupkę – ale może to tylko złudzenie?
Krzysztof Gerlach
Jeśli tych dział z herbem Portugalii jest więcej, to nie ma sensu podejrzewać jakiejś mistyfikacji czy budowy tylu replik. Widocznie są to jednak armaty portugalskie z XVI w., a wrażenie bardziej nowoczesnego wyglądu egzemplarza ze zdjęcia pochodzić może od sposobu (miejsca) fotografowania, lekkiego zatarcia się przez wieki pierścieni wzmacniających i pomalowania wylotu na biało.
Co do moździerza – pewno JEST możliwość ustalenia jego pochodzenia na podstawie liczb, ale proszę pamiętać, że ja nie jestem zawodowym bronioznawcą, ani muzealnikiem, specjalizującym się w znakach cechowych, ludwisarskich itp. drobiazgach (za to NIEKTÓRZY przedstawiciele tej profesji wykazują wręcz żenujący brak znajomości związków między materiałami i procesami technologicznymi, np. metalurgicznymi, a własnościami wyrobu, podpierając się nic nie wartą w takich przypadkach statystyką). Interesuje mnie konstrukcja, działanie, powód stosowania, skutki. Np. w tym przypadku znacznie ciekawsze od numerków jest położenie czopów (którego nie mogę dobrze ocenić na zdjęciu od przodu), ponieważ typowe moździerze morskie z tego okresu miały je całkiem z tyłu (tylna krawędź w tył od dna lufy), a ten egzemplarz wydaje się wypinać poza czopy jeszcze całkiem pokaźną dupkę – ale może to tylko złudzenie?
Krzysztof Gerlach
-
- Posty: 4473
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
To SĄ działa z portugalskiego okrętu (lądowe wyglądały inaczej), w czym zresztą nie ma nic dziwnego, bowiem głównie takie instalowano w bateriach nadbrzeżnych - bez względu na nację.
Natomiast sugestia, że mogły pochodzić z portugalskiego okrętu już z okresu, kiedy Portugalczycy nie panowali na Mauritiusie, jest ciekawa. Tym niemniej od końca XVI w. okręty wojenne Portugalii nie miały tu więcej czego szukać, a Portugalczycy - w późniejszych okresach częściej sprzymierzeńcy Brytyjczyków niż Francuzów - CHYBA nie byli na wyspie mile widziani ani w okresie holenderskim, ani francuskim. Jeśli można wierzyć dzisiejszym mapom przedstawiającym ich żeglugę na Daleki Wschód i z powrotem w wieku XVII, omijali Mauritius z daleka. Oczywiście zawsze mogło dojść do jakiejś awarii czy nawet katastrofy. Działa mogły też trafić bardzo okrężną drogą (odkupione od korsarza lub handlarza, czy bezpośrednio zdobyte na portugalskiej jednostce przez okręt holenderski albo francuski i potem tu przywiezione). Mogli je przetransportować sami Anglicy z innego miejsca - hipotetycznych możliwości jest masa.
Krzysztof Gerlach
Natomiast sugestia, że mogły pochodzić z portugalskiego okrętu już z okresu, kiedy Portugalczycy nie panowali na Mauritiusie, jest ciekawa. Tym niemniej od końca XVI w. okręty wojenne Portugalii nie miały tu więcej czego szukać, a Portugalczycy - w późniejszych okresach częściej sprzymierzeńcy Brytyjczyków niż Francuzów - CHYBA nie byli na wyspie mile widziani ani w okresie holenderskim, ani francuskim. Jeśli można wierzyć dzisiejszym mapom przedstawiającym ich żeglugę na Daleki Wschód i z powrotem w wieku XVII, omijali Mauritius z daleka. Oczywiście zawsze mogło dojść do jakiejś awarii czy nawet katastrofy. Działa mogły też trafić bardzo okrężną drogą (odkupione od korsarza lub handlarza, czy bezpośrednio zdobyte na portugalskiej jednostce przez okręt holenderski albo francuski i potem tu przywiezione). Mogli je przetransportować sami Anglicy z innego miejsca - hipotetycznych możliwości jest masa.
Krzysztof Gerlach
oczywiscie-przepisze wieczoremKrzysztof Gerlach pisze:Tabliczki z opisami trzech dział dadzą się powiększyć, ale efekt zależy od sprzętu i oprogramowania. U mnie gwałtownie spada rozdzielczość, więc w powiększeniu widzę jeszcze mniej, niż na małym zdjęciu. Gdyby Pan był łaskaw przepisać którąś z wersji tych opisów (obojętne, francuską czy angielską), byłoby fajnie.
Jeśli tych dział z herbem Portugalii jest więcej, to nie ma sensu podejrzewać jakiejś mistyfikacji czy budowy tylu replik. Widocznie są to jednak armaty portugalskie z XVI w., a wrażenie bardziej nowoczesnego wyglądu egzemplarza ze zdjęcia pochodzić może od sposobu (miejsca) fotografowania, lekkiego zatarcia się przez wieki pierścieni wzmacniających i pomalowania wylotu na biało.
Co do moździerza – pewno JEST możliwość ustalenia jego pochodzenia na podstawie liczb, ale proszę pamiętać, że ja nie jestem zawodowym bronioznawcą, ani muzealnikiem, specjalizującym się w znakach cechowych, ludwisarskich itp. drobiazgach (za to NIEKTÓRZY przedstawiciele tej profesji wykazują wręcz żenujący brak znajomości związków między materiałami i procesami technologicznymi, np. metalurgicznymi, a własnościami wyrobu, podpierając się nic nie wartą w takich przypadkach statystyką). Interesuje mnie konstrukcja, działanie, powód stosowania, skutki. Np. w tym przypadku znacznie ciekawsze od numerków jest położenie czopów (którego nie mogę dobrze ocenić na zdjęciu od przodu), ponieważ typowe moździerze morskie z tego okresu miały je całkiem z tyłu (tylna krawędź w tył od dna lufy), a ten egzemplarz wydaje się wypinać poza czopy jeszcze całkiem pokaźną dupkę – ale może to tylko złudzenie?
Krzysztof Gerlach
mam jeszcze kilka zdjec i na pewno bede mial pytania
ok podpisane na poprzedniej stronie