Amerykanie ostrzelali Gdynie [przeniesiony]

Okręty Wojenne po 1945 roku

Moderatorzy: crolick, Marmik

Piotr S.
Posty: 2372
Rejestracja: 2006-05-24, 18:48

Amerykanie ostrzelali Gdynie [przeniesiony]

Post autor: Piotr S. »

Kurtuazyjna wizyta zakończy się skandalem? Około 10.40 godziny z pokładu wypływającego z Gdyni okrętu amerykańskiej marynarki wojennej padły trzy strzały w stronę nabrzeża. Informację, którą dostaliśmy na platformę Kontakt TVN24 potwierdził w rozmowie z tvn24.pl rzecznik żandarmerii Wojskowej ppłk Marcin Wiącek.
http://www.tvn24.pl/-1,1626051,0,1,amer ... omosc.html
Awatar użytkownika
miczman
Posty: 551
Rejestracja: 2005-12-29, 17:54
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: miczman »

A miało być tak ładnie, po ostatnich wybrykach Amerykanie udostępnili okręt zwiedzającym, ładnie sie uśmiechali i nawet pozwolili sobie robić fotki z kaemem. I nagle kolejna afera :? . Ktoś wie gdzie jednostka znajduje się obecnie?
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Amerykanie ostrzelali Gdynie

Post autor: Marmik »

Piotr S. pisze:Kurtuazyjna wizyta zakończy się skandalem?
Kurtuazyjna wizyta zakończyła się wypadkiem.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Admiral Byng
Posty: 101
Rejestracja: 2009-03-18, 10:41

Post autor: Admiral Byng »

Bardzo symbolicznym wypadkiem.....
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

Teraz Polacy wiedzą co oznacza “friendly fire”.

Synonims for "friendly":
welcoming
gracious
responsive
sociable
pleasant
forthcoming

Ja głosuję za „sociable”.
Jefe
Awatar użytkownika
Boruta
Posty: 722
Rejestracja: 2004-06-13, 22:09
Lokalizacja: Cosmopolis Sopot, Sarmatia
Kontakt:

Post autor: Boruta »

Na CIA dali fajny tytuł: "USS Schleswig-Holstein ostrzelał polskie nabrzeża" :lol:
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4533
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Post autor: SmokEustachy »

Boruta pisze:Na CIA dali fajny tytuł: "USS Schleswig-Holstein ostrzelał polskie nabrzeża" :lol:
Sprostujcie mnie ale wizytującej Bolszewii chyba się taka sztuka nie udała za PRL?
Już wy mi kitu o wypadkach nie wciskajcie.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

SmokEustachy pisze:Już wy mi kitu o wypadkach nie wciskajcie.
Rozwiń proszę tę błyskotliwą wypowiedź.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Waldek K
Posty: 2028
Rejestracja: 2004-01-30, 10:16
Lokalizacja: Szałsza

Post autor: Waldek K »

Jeśli skandalem są bijatyki wywoływane przez naszych kiboli za granicą, a ci przecież łażą samopas i robią co chcą, bo nikt nimi się nie opiekuje, to strzały z okrętu wojennego w kierunku brzegu zaprzyjaźnionego państwa, na pewno nie są "wypadkiem", tylko skandalem, albo "incydentem" o charakterze międzynarodowym.
Ciekawe co by się działo, gdyby padły strzały z za granicy Rosyjskiej, albo Białoruskiej...

Dowództwo okrętu mając świadomość "słabych głów" i skłonność do rozrabiania swoich podwładnych, powinno szczególnie zadbać i dopilnować, aby żaden kowboj niczego nie narobił, przynajmniej do czasu opuszczenia naszych wód terytorialnych.
Swoją drogą, to doniesienia prasowe brzmiały tak jakby ten niszczyciel strzelał z działa, a jak sądzę, choć nigdzie nie zostało to powiedziane, strzelano z broni osobistej załogi.
Awatar użytkownika
ALF
Posty: 1015
Rejestracja: 2006-12-29, 17:22
Lokalizacja: Karkonosze
Kontakt:

Post autor: ALF »

Tak czy inaczej "wypadek" co najmniej nie najlepiej świadczy o podchodzeniu do procedur postępowania z bronią na amerykańskich okrętach.
Pozdrawiam
Jacek Pawłowski
IKOW 1885-1945
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Marek T »

Waldek K pisze:... sądzę, choć nigdzie nie zostało to powiedziane, strzelano z broni osobistej załogi.
W linku podanym przez Piotra S. jest mowa o broni ręcznej.
... Jak się dowiedzieliśmy, strzały z broni ręcznej padły, gdy amerykański okręt wychodził z portu ...
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

Waldek K pisze:Jeśli skandalem są bijatyki wywoływane przez naszych kiboli za granicą, a ci przecież łażą samopas i robią co chcą, bo nikt nimi się nie opiekuje, to strzały z okrętu wojennego w kierunku brzegu zaprzyjaźnionego państwa, na pewno nie są "wypadkiem", tylko skandalem, albo "incydentem" o charakterze międzynarodowym.
Nieprawda. O incydencie można byłby mowić, gdyby chodziło o zamierzoneuzycie uzbrojenia. Tu był to przypadek/rutyna/karygodny błąd jednego-dwóch marynarzy. Nic więcej. "Zwykły" wypatek tak ja śmiertelne postrzelenie kolegi w PKW Irak (chyba pierwsza lub druga zmiana). Podkreślam, wypadek! To że kilble celowo rorabiają za granica może być incydentem. Tutaj doszło do wypadku podczas obsług broni. Na szczęscie nie tragicznego.
Waldek K pisze:Dowództwo okrętu mając świadomość "słabych głów" i skłonność do rozrabiania swoich podwładnych, powinno szczególnie zadbać i dopilnować, aby żaden kowboj niczego nie narobił, przynajmniej do czasu opuszczenia naszych wód terytorialnych.
Waldku, ewidentnie nie wiesz co piszesz. Postarm się to zaraz (jak znajdę wolną chwilkę) nieco poklarować.
Waldek K pisze:Swoją drogą, to doniesienia prasowe brzmiały tak jakby ten niszczyciel strzelał z działa, a jak sądzę, choć nigdzie nie zostało to powiedziane, strzelano z broni osobistej załogi.
Dziwisz się? Przeciez polska prasa szuka sensacji na siłę np. motolotnia uderzyła w PKiN -. polskie WTC, gówniarz strzelał do dzieciaków z wiatrówki -> snajper na osiedlu.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

Marmik pisze:
Waldek K pisze:Jeśli skandalem są bijatyki wywoływane przez naszych kiboli za granicą, a ci przecież łażą samopas i robią co chcą, bo nikt nimi się nie opiekuje, to strzały z okrętu wojennego w kierunku brzegu zaprzyjaźnionego państwa, na pewno nie są "wypadkiem", tylko skandalem, albo "incydentem" o charakterze międzynarodowym.
Nieprawda. O incydencie można byłby mowić, gdyby chodziło o zamierzoneuzycie uzbrojenia. Tu był to przypadek/rutyna/karygodny błąd jednego-dwóch marynarzy. Nic więcej. "Zwykły" wypatek tak ja śmiertelne postrzelenie kolegi w PKW Irak (chyba pierwsza lub druga zmiana). Podkreślam, wypadek! To że kilble celowo rorabiają za granica może być incydentem. Tutaj doszło do wypadku podczas obsług broni. Na szczęscie nie tragicznego.
Waldek K pisze:Dowództwo okrętu mając świadomość "słabych głów" i skłonność do rozrabiania swoich podwładnych, powinno szczególnie zadbać i dopilnować, aby żaden kowboj niczego nie narobił, przynajmniej do czasu opuszczenia naszych wód terytorialnych.
Waldku, ewidentnie nie wiesz co piszesz. Postarm się to zaraz (jak znajdę wolną chwilkę) nieco poklarować.
Waldek K pisze:Swoją drogą, to doniesienia prasowe brzmiały tak jakby ten niszczyciel strzelał z działa, a jak sądzę, choć nigdzie nie zostało to powiedziane, strzelano z broni osobistej załogi.
Dziwisz się? Przeciez polska prasa szuka sensacji na siłę np. motolotnia uderzyła w PKiN -. polskie WTC, gówniarz strzelał do dzieciaków z wiatrówki -> snajper na osiedlu.
Marmiku teoretycznie masz racje :)

Alleeeeeeee... :?

Kto ma dostep na jednostce takiej do broni palnej krutkiej :lol:


pozdrawiam :)
Waldek K
Posty: 2028
Rejestracja: 2004-01-30, 10:16
Lokalizacja: Szałsza

Post autor: Waldek K »

Marmiku, mam wrażenie, że masz na myśli, powiedzmy "nieostrożne obchodzenie się z bronią", a nie celową strzelaninę pijanego marynarza. Skąd ta pewność? :wink:
...i masz rację, nie wiem jak jest na okrętach - służyłem w lotnictwie (dawno temu). Będę wdzięczny, jeśli opiszesz jak Ty to widzisz.

Tzw. wypadki z bronią, to moim zdaniem:
a) głupota (popatrzcie jak szybko potrafię przeładować!!!
b) nieostrożność wynikająca np. z przemęczenia (mam w nosie, czy tam jest nobój, czy nie ma)
c) pijaństwo (Oooo ty k..., zaraz cie roz.....)

Sam byłem świadkiem wszystkich tych przypadków, tyle, że strzały nie padły. Na szczęście... . Choć w punkcie "c" mało brakowało, bardzo mało...
Tylko czy byłyby to wypadki? W raportach na pewno :x , ale, czy rzeczywiście? :wink:
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2231
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: de Villars »

Boruta pisze:"USS Schleswig-Holstein ostrzelał polskie nabrzeża"
Rewelacja, ale się uśmiałem :lol:
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 5085
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Post autor: Marmik »

de Villars pisze:Rewelacja, ale się uśmiałem :lol:
A dla mnie to żenujące, ale pewnie wynika to z mojego mizernego poczucia humoru :oops: .
Waldek K pisze:Sam byłem świadkiem wszystkich tych przypadków, tyle, że strzały nie padły. Na szczęście... . Choć w punkcie "c" mało brakowało, bardzo mało...
A co powiesz na punkt "b" np. pamięciowe wykonywanie czynności, chwilka nieuwagi, trzy osoby wokoło i dwa rykoszety? TO nie jeakieś science-fiction tylko odwieczne powiedzenie, że "nienabita broń raz w roku sama strzela".

Wrócę jednak do tego fragmentu:
Waldek K pisze:Dowództwo okrętu mając świadomość "słabych głów" i skłonność do rozrabiania swoich podwładnych, powinno szczególnie zadbać i dopilnować, aby żaden kowboj niczego nie narobił, przynajmniej do czasu opuszczenia naszych wód terytorialnych.
Opiszę zajście na podstawie oficjalnych informacji przedstawianych przez rzeczników prasowych, odrobiny ogólnej wiedzy o procedurach i swoistej analizy zdarzeń. Jest to zatem materiał dotępny dla każdego dziennikarza, ale jak widać nikt nie potrafił (lub nie chciał) z tego skorzystać w sposób inny niż zrobienie sensacji.

Jak powszechnie wiadomo niszczyciel miał opuścić port 29 pażdziernika około południa. Każdy okręt realizuje cos takiego jak bezpośrednie przygotowanie do wyjścia na morze. Zależnie od kraju, klasy, typu okrętu trwa to kilka, a moze i kilkanascie godzin. Procedura takowa obejmuje obsługę, sprawdzenie i przygotowanie do pracy wszystkich systemów, które w porcie były wyłączone lub funkcjonowały w innym stopniu gotowości (radiokomunikacja, radary, siłownia, uzbrojenie itd, itd.). Tak byo też na RAMAGE.
Po incydencie z USS COLE Amerykanie bardzo zaostrzyli swoje procedury ochrony (Force Protection - FP) i obejmują one m.in. wejście/wyjście z portu w pełnej gotowości (a często z asystą - u nas wydzielaną z MOSG) niezależnie od tego czy jest to Kilonia, Portsmouth, Aden czy Gdynia (różnice występują jedynie w ustalaniu stopnia zagrożenia, który dla Gdyni jest niższy niż np. dla Karaczi - dodam, że stopień ten zmienia się nie tylko w odniesieniu do lokalizacji na mapie).
Zatem, reguły FP nakazują obsadzenie konkretnych stanowisk, w tym stanowisk strzeleckich. Amerykanie, w przeciwieństwie do wielu innych nacji, faktycznie przygotowują broń do użycia, a nie jedynie zdejmują pokrowce, by ładnie wyglądała. Tak było też tego feralnego dnia.
Wiadomo, że niszczyciele typu Burke mogą wystawić od dwóch do bodaj ośmiu stanowisk km (na zdjęciach dostępnych w necie najczęściej widać te dwa na strzydełkach pomostu bojowego) mocowanych w gniazda relingów. Nie wiem co tam maja, ale jakieś M60 czyli kaliber 0,30'' i to własnie automatyczna broń strzelecka i jej obsługa są "bohaterami" owego wypadku. Tyle analizy. Dalej będa czyste spekuacje.
Zakładam, że w ramach przygotowania do wyjścia na morze, obasada jednego z kaemów wykonywała obsługę zgodnie z procedurą. Po prawdzeniu karabinu podpięto tasmę z amunicją i... na skutek błędu/rutyny/slabego wyszkolenia (czegokolwiek podpadającego pod waldkowy punkt "b") strzelec odruchowo oddał strzał "suchy". Problem w tym, że już nie był suchy.
Dlaczego watpie w punkt "a". Ano niewielu jest tak głupich ludzi by w obcym porcie bawić się w kozaka mierząc w stronę, gdzie moga być ludzie. Po prostu statystycznie jest to mniej prawdopodobne niż punkt "b". Wątpie tez w punkt "c", bo taki km obsługuje ktoś (pewnie nie wyżej niż mat), kogo bezpośredni dowódca zjadłby z butami widząc rano, że ów jest "wczorajszy" i w życiu nie puściłby go na stanowisko.

W rezultacie mamy wypadek, czyli nieumyślne (czy ktoś sądzi, że strzelec celowo chciał sprawdzić "odporność" gdyńskiego portu, sprowadzając na siebie i swojego dowódcę spore kłopoty, w tym i pewnie finansowe?) użycie broni, którego ostateczna przyczynę wyjaśni dochodzenie prowadzone przez strone polska i amerykańską.

A może jest tu ktoś, kto sądzi, że na fali amerykańskich wpadek (1 września, 17 września) Amerykanie postanowili ostatecznie pozbyć się przychylnego im sojusznika celowo ostrzeliwując cywilny port?
Statystycznie zalecałbym wówczas wizytę u lekarza (tego od głowy).

W całej sprawie jest wiele zagadek, ale chyba kluczową jest "W którą strone powinna być skierowana lufa broni w czasie obsługi?" I to jest jedyne pytanie które mnie osobiście interesuje, bo że wypadki z bronią po prostu się zdarzają jest dla mnie oczywiste.

PS
Temat przeniosę do współczesności bo z PMW ma niewiele wspólnego.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
ODPOWIEDZ