Okręty Royal Navy, XVII-XIX w. (5)

Okręty Wojenne do 1905 roku

Moderatorzy: crolick, Marmik

Nowak Krzysztof
Posty: 2316
Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Nowak Krzysztof »

Witam, dziękuję za odpowiedź.
Bardzo proszę o opis danych i losów fregaty PIQUE (zdobyta 1795).
Pozdrowienia, Krzysztof Nowak.
Krzysztof Gerlach
Posty: 4476
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Pique – pierwotnie francuska fregata 32/34-działowa Fleur-de-Lys (pisane też jako Fleur de Lis) klasy de 12, typu Galatée, budowana od stycznia 1783 w Rochefort. Projektant Raymond-Antoine Haran. Zwodowana 2.12.1785. Nośność 535-600 ton, wyporność około 1150 ton, wymiary: 137’ x 34’6” x 17’6”. Załoga: 271-301. Uzbrojenie pierwotne: na pokładzie głównym 26 x 12-f, na pokładach odkrytych 6 x 6-f; od 1792: na pokładzie głównym 26 x 12-f, na pokładach odkrytych 8 x 6-f i ewentualnie 4 haubice 36-f. W latach 1791-92 stała rozbrojona w Rochefort. Przemianowana na Pique w czerwcu 1792. Od grudnia 1792 służyła u atlantyckich wybrzeży Francji. W lutym 1793 wysłana z wojskiem na Antyle. W 1794 uczestniczyła w odbijaniu Gwadelupy. Zdobyta przez angielską fregatę w pobliżu Gwadelupy 6.01.1795. Wcielona do Royal Navy bez zmiany nazwy, jako fregata 34–działowa. Wymiary: 144’1,5” x 37’9,25” x 11’8”, tonaż 906 ton. Załoga: 274. Uzbrojenie: na pokładzie głównym 26 x 12-f, na rufowym 6 x 6-f i 4 karonady 24-f, na dziobowym 2 x 6-f i 2 karonady 24-f. W aktywnej służbie pod brytyjską banderą od września 1795 w Indiach Zach. Uczestniczyła w zdobyciu Demerary, Essequibo i Berbice w 1796. Na wodach kanału La Manche w latach 1797-1798. Należała do zespołu trzech fregat, które krążąc w pobliżu Pointe de Penmarch rankiem 29.06.1798 dostrzegły dużą francuską fregatę (Seine), zmierzającą najwyraźniej do Lorient. Brytyjskie fregaty rozdzieliły się, podążając trochę odmiennymi kursami w taki sposób, aby odciąć ściganej jednostce wszystkie drogi ucieczki. Pościg trwał cały dzień i dopiero koło godz. 21 Pique mogła użyć dziobowych pościgówek. Dwie godziny później Seine i Pique rozpoczęły wymianę salw burtowych. O godz. 1.30 po północy na Pique zleciała odstrzelona grotstenga i brytyjska fregata została w tyle. Wtedy jednak do walki mogła już przystąpić druga z brytyjskich fregat, a Pique dołączyła do niej po naprawie uszkodzeń. Wtedy jednak w ciągu paru minut wszystkie trzy jednostki wpakowały się na mieliznę w pobliżu La Tranche-sur-Mer – francuska Seine straciła przy tym wszystkie maszty. Mimo tego wymiana ognia trwała do momentu, gdy na odległość strzału zbliżyła się trzecia z brytyjskich fregat. Wówczas Francuzi się poddali. Przystąpiono do ściągania żaglowców z mielizny – udało się to w przypadku dwóch, lecz Pique wypełniła się wodą i musiała zostać zniszczona 2.07.1798.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Nowak Krzysztof
Posty: 2316
Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Nowak Krzysztof »

Witam, dziękuję za odpowiedź.
Bardzo proszę o opis danych i losów fregaty REUNION (zdobyta 1793).
Pozdrowienia, Krzysztof Nowak.
Krzysztof Gerlach
Posty: 4476
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Reunion – pierwotnie francuska fregata 32-działowa Réunion klasy de 12, typu Magicienne, zbudowana w Tulonie, zwodowana 23.02.1786. Projektant Joseph-Marie-Blaise Coulomb. Nośność około 600 ton, wyporność 1100 ton, wymiary: 136’ x 34’6” x 17’10”. Załoga: 264-285. Uzbrojenie: na pokładzie dolnym 26 x 12-f, na pokładach odkrytych 6 x 6-f (w 1793 może 4 x 6-f i 4 haubice 36-f). W służbie od stycznia 1787. W 1797 kursowała między Brestem a Martyniką i Cherbourgiem. W 1792 u wybrzeży Nowej Fundlandii. W marcu 1793 ponownie wyposażana w Breście. Zdobyta przez brytyjską fregatę 20.10.1793 w pobliżu Cherbourgu (francuski dowódca zginął). Wcielona do Royal Navy bez zmiany nazwy, jako fregata 36-działowa. Wymiary: 144’0” x 38’10,5” x 12’1”, tonaż 951 ton. Załoga: 255. Uzbrojenie: na pokładzie głównym 26 x 12-f, na rufowym 8 x 6-f, na dziobowym 2 x 6-f. Wyposażona w Portsmouth w 1794. W aktywnej służbie pod brytyjską banderą dopiero od lipca 1795, na Morzu Północnym. Wyruszyła z Nore 7.12.1796 (w towarzystwie brygu) kursem na Yarmouth. Krótko po godz. 12, a koło godz. 17 weszła na mieliznę Sunk Sand w przy kanale Swin. Wszelkie wysiłki zejścia na głębszą wodę się nie powiodły, zaś o 7 rano następnego dnia fale wywróciły fregatę. Sąd wojenny uznał winę – niedbalstwo i zaniedbanie ostrożności - pilotów, nawigatora oraz dowódcy. Oczywiście im niższa ranga, tym wyższa była zasądzona kara.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Nowak Krzysztof
Posty: 2316
Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Nowak Krzysztof »

Witam, dziękuję za odpowiedź.
Bardzo proszę o opis danych i losów fregaty LUTINE (zdobyta 1793).
Pozdrowienia, Krzysztof Nowak.
Krzysztof Gerlach
Posty: 4476
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Lutine – pierwotnie francuska fregata 32-działowa klasy de 12, typu Magicienne, zbudowana w Tulonie, zwodowana 11.09.1779. Dane technicznie i projektant jak dopiero co opisywana Réunion. Uzbrojenie: na pokładzie głównym 26 x 12-f, na pokładach odkrytych 6 x 6-f; we wrześniu 1792 dodano dwa moździerze. Nie tyle zdobyta przez Anglików, co przekazana im 29.08.1793 przez francuskich rojalistów w Tulonie. Wcielona do Royal Navy bez zmiany nazwy, jako fregata 36-działowa. Przybyła do Woolwich 8.11.1795, reperowana tam i wyposażana do stycznia 1798. Wymiary: 143’3” x 38’10” x 12’1,5”, tonaż 951 ton. Załoga: 240. Uzbrojenie: na pokładzie dolnym 26 x 12-f, na rufowym 4 x 6-f i 4 karonady 24-f, na dziobowym 2 x 6-f i 2 karonady 24-f. W aktywnej służbie pod brytyjską banderą na Morzu Północnym, w sierpniu 1799 brała udział w operacjach u holenderskich wybrzeży. Na początku października 1799 wyszła z Yarmouth kursem na Texel, mając na pokładzie wielu pasażerów i ogromny ładunek złotych monet (około 140 tysięcy ówczesnych funtów, wartości 20 mln ówczesnych franków – nie odpowiadam za te liczby, poszukiwacze skarbów lubią mnożyć bogactwa na nich „czekające”), będących żołdem dla brytyjskich żołnierzy walczących na kontynencie. Napotkała ciężki sztorm z NNW i rozbiła się na łachach piaskowych przy wejściu na Viel 9.10.1799. Sztorm był tak gwałtowny, że nikt nie mógł podążyć na pomoc, ani z morza, ani z brzegu. W nocy fale roztrzaskały fregatę, rano nie pozostało z niej nic nad wodą. Tylko dwóch ludzi zdołano uratować, a i to jeden z nich zaraz zmarł. Skarby leżące tak blisko wybrzeża prowokowały potem do wielu ekspedycji wydobywczych. W czasie jednej z nich wyciągnięto dzwon z fregaty, który zawisł w siedzibie Lloyda w Londynie.
Ten słynny dzwon z okrętu Lutine stał się przedmiotem pięknych opisów naszych dzielnych dziennikarzy – w tłumaczeniu angielskiego artykułu, zamieszczonym w pewnej wrocławskiej gazecie w 1975 czy 1976, można było przeczytać, że odtąd każdą stratę statku obwieszcza w Londynie uderzenie „w Gliniany Dzwon” :lol: (w oryginale „Lutine’s Bell”), gdyż wybitny tłumacz wiedział, iż po angielsku „lute”, a po francusku „lut”, to kit (także gliniany), spoiwo, natomiast nie miał pojęcia ani o tym, że chodzi o nazwę okrętu, ani że oznacza ona „figlarkę”, „psotkę”. Nie czytam gazet wrocławskich, więc nic bym o tym nie wiedział, gdyby nie śliczny artykulik w „Morzu” z kwietnia 1976, zatytułowany „Wskutek przeciążenia miecza nieporozumieniami językowymi – we Wrocławiu biją w gliniany dzwon” (podpisany Z.B.), który gorąco polecam osobom posiadającym poczucie humoru.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Nowak Krzysztof
Posty: 2316
Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Nowak Krzysztof »

Witam, dziękuję za odpowiedź.
Bardzo proszę o opis danych i losów fregaty AMETHYST (zdobyta 1793).
Pozdrowienia, Krzysztof Nowak.
Krzysztof Gerlach
Posty: 4476
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Amethyst – pierwotnie francuska fregata 36/40-działowa Perle, klasy de 18, typu Junon (Minerve), zbudowana w Tulonie, zwodowana 27.08.1790. Projektant Joseph-Marie-Blaise Coulomb. Nośność około 700 ton, wyporność około 1330 ton, wymiary: 142’ x 36’ x 18’9”. Załoga: 325. Uzbrojenie: na pokładzie głównym 26 x 18-f, na pokładach odkrytych 10-14 x 8-f. W służbie dopiero od września 1792. W grudniu transportowała pasażerów z Tulonu na Korsykę, weszła na mieliznę i musiała zostać odholowana do Tulonu na remont. W kwietniu 1793 uczestniczyła w obronie francuskiego garnizonu w Calvi przed partyzantami Paoli’ego. Nie tyle zdobyta przez Anglików, co oddana im przez francuskich rojalistów w Tulonie 29.08.1793 i wyprowadzona z tego portu w grudniu 1793. Wcielona do Royal Navy pod nazwą Amethyst, jako fregata 40/38-działowa. Wymiary: 150’4” x 39’5” x 12’10,5”, tonaż 1029 ton. Załoga: 300. Uzbrojenie pierwotne: na pokładzie głównym 28 x 18-f, na rufowym 10 x 6-f i 6 karonad 32-f (potem tylko 8 x 6-f), na dziobowym 2 x 6-f i 2 karonady 32-f (potem tylko 2 x 6-f). Wyposażana w Portsmouth od grudnia 1794 do września 1795. Nie nasłużyła się wiele pod brytyjską banderą, bowiem uległa katastrofie u wyspy Alderney już 30.12.1795 z winy dowódcy, ignorującego swoje obowiązki.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Nowak Krzysztof
Posty: 2316
Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Nowak Krzysztof »

Witam, dziękuję za odpowiedź.
Bardzo proszę o opis danych i losów okrętu HERCULE (zdobyty 1798).
Pozdrowienia, Krzysztof Nowak.
Krzysztof Gerlach
Posty: 4476
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Hercule – pierwotnie francuski liniowiec 74-działowy typu Téméraire, zbudowany w Lorient-Caudan, zwodowany 5.12.1797 (w grę wchodzi też data 5.10.1797). W służbie od lutego 1798. Nośność projektowa 1537 ton, wyporność 3069 ton. Wymiary: 172’ x 44’6” x 22’. Załoga: 707-723. Projektant Jacques-Noël Sané. Uzbrojenie: na pokładzie dolnym 28 x 36-f, na górnym 30 x 18-f, na pokładach odkrytych 16 x 8-f i 4 haubice 36-f. W dziewiczy rejs wyruszył 20.04.1798 z Lorient kierując się na Brest, po drodze zdobyty – po niezwykle krwawej walce, w której zginął angielski dowódca - przez brytyjski liniowiec 21.04.1798 w pobliżu Brestu, doprowadzony do Plymouth pięć dni później. Wcielony do Royal Navy bez zmiany nazwy, jako liniowiec 74-działowy. Wymiary: 181’3” x 48’6,5” x 21’9”, tonaż 1876 ton. Załoga: 640. Uzbrojony eksperymentalnie w krótkie działa Govera: na pokładzie dolnym 28 x 24-f, na górnym 28 x 24-f, na rufowym 2 x 24-f i 12 karonad 24-f, na dziobowym 2 x 24-f i 2 karonady 24-f. Wyposażany w Plymouth do sierpnia 1801. W aktywnej służbie od lutego 1802. W 1803 w Indiach Zach. Od stycznia 1804 flagowiec wiceadm. Johna Duckworth. Brał udział w ataku na Curacao. W latach 1805-1806 flagowiec kontradm. Jamesa Dacres na Jamajce. Od listopada 1806 do czerwca 1807 remontowany w Chatham, z usunięciem rufówki. Wziął udział w ekspedycji przeciwko Kopenhadze w sierpniu 1807. W 1808 w Portugalii. Wycofany ze służby w październiku 1808 w Portsmouth i rozebrany tam w grudniu 1810.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2231
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: de Villars »

Zaciekawił mnie ten fragment o tych krótkich działach Govera. Wprawdzie jak dotąd nie słyszałem o nich, ale logicznym wydaje mi się fakt, że działa krótkie stosowało się po to, by móc używać większego kalibru na jednostce o określonych gabarytach (z grubsza tak to wyglądało np. w odniesieniu do karonad). Tymczasem tutaj mamy nienaturalnie mały kaliber w stosunku do wielkości okrętu. Skąd to wynikało?
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Krzysztof Gerlach
Posty: 4476
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Bardzo słuszna uwaga ogólna.
Jednak w tym wypadku trzeba spojrzeć na szczegóły. Przeciętny liniowiec 74-działowy tamtej epoki miał rzeczywiście na dolnym pokładzie działowym najcięższe armaty (u Brytyjczyków 32-funtowe), ale za to na górnym tylko 18-funtowe, a na rufowym i dziobowym zaledwie 9-funtowe (na początku wojen epoki napoleońskiej, aby być ścisłym, potem to się trochę zmieniało). Otóż zastosowanie krótszych (a więc lżejszych dosłownie) dział Govera (były i inne tej koncepcji - np. Congreve'a), dało wprawdzie obniżenie wagomiaru armat na dolnym pokładzie, ale za to podniesienie na górnym i na obu pokładach odkrytych. Gdyby absolutnie wszystkie standardowe działa zastąpić dokładnie tą samą liczbą 24-funtówek, sumaryczna salwa burtowa nie spadłaby, tylko wzrosła o 98 funtów (o 12 procent).
Głównym celem tej innowacji nie był oczywiście ów zysk, tylko ujednolicenie kalibru wszystkich armat na okręcie, aby do każdego działa pasowała każda kula z każdego schowka i magazynu. Ogromna korzyść logistyczna i wzrost szybkostrzelności były oczywiste. Takie pomysły wracały do marynarek wojennych z regularnością zegarka, poczynając przynajmniej od szwedzkiego galeonu "Wasa". Nigdy się jednak do końca nie sprawdziły, ponieważ co uderzenia z długolufowych i ciężkich 32-funtówek, to nie uderzenia z krótkulufowych i lżejszych 24-funtówek (nawet jeśli dobrać je w takiej liczbie, że sumaryczna masa się zrówna), a w wielu przypadkach łatwiej, szybciej i skuteczniej można było dosięgnąć oddalonego wroga z długiej 9-funtówki. Tym niemniej byli (nieliczni) dowódcy okrętów, którzy taką ujednoliconą artylerię bardzo sobie chwalili.
Krzysztof Gerlach
Nowak Krzysztof
Posty: 2316
Rejestracja: 2004-08-26, 21:03
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Nowak Krzysztof »

Witam, dziękuję za odpowiedź.
Panie Krzysztofie, czy może Pan opowiedzieć bliżej o zdobyciu przez Anglików okrętu Hercule, opisanego powyżej ?
Pozdrowienia, Krzysztof Nowak.
Awatar użytkownika
de Villars
Posty: 2231
Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: de Villars »

Głównym celem tej innowacji nie był oczywiście ów zysk, tylko ujednolicenie kalibru wszystkich armat na okręcie, aby do każdego działa pasowała każda kula z każdego schowka i magazynu. Ogromna korzyść logistyczna i wzrost szybkostrzelności były oczywiste.
Ciekawe, dlaczego już wtedy nie wpadnięto, żeby zrobić to samo tylko wersji 32-funtowej, tzn. dolna bateria bez zmian, a górna z krótkimi 32-funtówkami, na odkrytych pokładach tegoż kalibru karonady, czyli generalnie koncepcja zbliżona do tego, co zaczęto wprowadzać w różnych flotach od ok. lat 30-tych XIX w. To byłaby dopiero potężna salwa, i chyba standardowy 74-działowiec byłby w stanie to unieść?
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
Krzysztof Gerlach
Posty: 4476
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Hercule natrafił w swym dziewiczym rejsie (zmierzał z portu budowy do Brestu, by dołączyć do zgromadzonej tam floty francuskiej) 21.04.1798 na dwa brytyjskie liniowce 74-działowe (Mars i Ramillies) oraz fregatę (Jason) – małą część zespołu wydzielonego z Floty Kanału. Brytyjczycy dostrzegli go koło godz. 14 z odległości 15 mil i ruszyli w pościg. W jego trakcie na Ramillies złamała się fokstenga (około 16.20) i żaglowiec został daleko w tyle, zaś na czoło wysunął się zdecydowanie Mars, którym dowodził kmdr Alexander Hood. Dowodzący okrętem Hercule kmdr Louis L’Héritier próbował początkowo przebić się przez Passage du Raz, ale nie zdołał pokonać tamtejszego prądu. Ustawił się więc na kotwicy i szpryngu, zwinął żagle i czekał na Brytyjczyków, by ostrzelać ich ogniem flankowym. O godz. 21.15 padły pierwsze strzały (fregata Jason znajdowała się wówczas dużo ponad 2 mile z tyłu, zaś liniowca Ramillies w ogóle nie było widać). Z uwagi na silny prąd Hood także rzucił kotwicę. Kotwica zapasowa na bakburcie dziobu Marsa zaczepiła się o kotwicę na sterburcie dziobu liniowca Hercule i oba okręty rozpoczęły desperacką walkę burta w burtę. Były sobie niemal idealnie równe pod względem wielkości, uzbrojenia i liczebności załogi. Jednak francuski żaglowiec właśnie wyszedł z portu, a Brytyjczycy dysponowali znakomicie wyćwiczonymi ludźmi. Dwukrotne próby Francuzów przejścia do abordażu zostały odparte i ostatecznie o godz. 22.30 musieli się poddać, mając 290 zabitych i rannych. Anglicy stracili tylko 30 zabitych i około 60 rannych, lecz wśród tych pierwszych znalazł się dowódca, raniony śmiertelnie już 20 minut po rozpoczęciu walki. Dowództwo Marsa przejął porucznik William Butterfield, w przyszłości kontradmirał. Zbiegiem okoliczności Louis L’Héritier, podczas prób abordażu ranny w głowę cięciem szabli i w udo ukłuciem piki, też zakończył swoją karierę w stopniu kontradmirała.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Krzysztof Gerlach
Posty: 4476
Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Krzysztof Gerlach »

Wpaść kolego de Villars, to wpadnięto, ale nie każdy pomysł zwiększania kalibru dział musi być bardzo mądry. Gdyby o wyniku ówczesnych bitew decydowała tylko suma mas pocisków, to wszyscy poszliby za przykładem Turków, którzy jeszcze na początku XIX w. walili w Anglików i Rosjan marmurowymi kulami o masie 800, a może nawet 1300 funtów! Już wcześniej Brytyjczycy próbowali uzbrajać liniowce w same karonady (to dopiero dawało wzrost ciężaru salwy burtowej!) otrzymując w wyniku żałosne jednostki, które pokonać mogła byle fregata, jeśli tylko zawczasu wiedziała (lub szybko się zorientowała), że nie ma na nich żadnej armaty dalekiego zasięgu i trzymała się na odpowiedni dystans.
Każde wydatne skrócenie lufy (a tylko takie mogło dać potrzebną oszczędność masy) owocowało drastycznym spadkiem zasięgu i fatalnym zachowaniem się działa, gwałtownie odskakującego przy odrzucie, wyrywającego się z mocowań, rozbijającego własną lawetę. Standardowy 74-działowiec brytyjski w 1793 r., o tonażu około 1610 ton, miał artylerię ważącą w sumie (same lufy) 3222 cetnary. Jego 32-funtówki z dolnego pokładu, o długości 9’6” i masie około 55 cetnarów, zapewniały mu nie tylko siłę uderzenia, ale i odpowiedni zasięg strzału. Na górnym pokładzie stały 18-funtówki o długości 9’0” i masie 42 cetnary, na pokładzie rufowym 9-funtówki o długości 7’6” i masie 26 cetnarów, na pokładzie dziobowym pościgowe 9-funtówki o długości 8’6” i masie 29 cetnarów.
Anglicy już w 1796 mieli 32-funtówkę Sadlera o długości 4’10” i masie 24 cetnarów, ale zachowywała się tak „dziko” i miała tak fatalne osiągi, że chociaż można by nią było spokojnie (jak widać po masach) zastąpić wszystkie lżejsze działa i uzyskać wielki wzrost salwy burtowej, to taki krok byłby bardzo głupi i nikt na niego nie poszedł.
Owe 24-funtówki Govera, o długości 6’6”, miały masę 33 cetnarów i były już trochę lepsze (też nie nadzwyczajne), więc na małą skalę próbowano je wykorzystać.
Te nienajgorsze krótkie działa 32-funtowe (Dicksona), o których Pan słyszał, opracowano dopiero w latach 1820-tych, po długim okresie eksperymentów. Miały jednak (przy długości aż 8’0”) masę 47-48 cetnarów, więc nie mogłyby bezkarnie zastąpić ani 18-funtówek, ani tym bardziej 9-funtówek. A trzeba dodać, że mówię wyłącznie o ciężarach luf, podczas gdy każdy taki wzrost był dodatkowo powiększany przez cięższe lawety i cięższą amunicję. Na pierwszym liniowcu pojawiły się w 1826, lecz na dobre zagościły dopiero w latach 1830-tych, kiedy okręty je niosące zwiększyły tymczasem przeciętny tonaż z 1610 do ponad 2200 ton.
Krzysztof Gerlach
ODPOWIEDZ