To ( podobnie jak Tennessee ) podpada bardziej pod bezsensowne modernizacje a nie naprawy uszkodzeń. Zgoda, że dosyć wysoko w takim rankingu. Te hybrydy to nawet pewnie w okolicach I miejsca.
Ale, dla mnie, w takowym, dosyć wysoko była by czwórka włoskich pancerników. Owszem, po modernizacji sporo mocniejsze niż przed, ale wyszło takie ni pies ni wydra. Za wolne na krążownik liniowy, za słabo uzbrojone i opancerzone na pancernik. Za mały zasięg na raidera ( a zresztą jak tu raiderować na Morzu Śródziemnym? Przebijać się przez Gibraltar na Atlantyk czy jak? I potem co rozwinąć żagle jako napęd pomocniczy? ) itd. Szkoda pieniędzy. Lepiej było przyśpieszyć budowę Littorio. Może by Imperio się udało skończyć?
A jak nie możliwe ze względów politycznych to może by wystarczyło pieniędzy na te dwa krążowniki liniowe z 6x381....
To ( podobnie jak Tennessee ) podpada bardziej pod bezsensowne modernizacje a nie naprawy uszkodzeń. Zgoda, że dosyć wysoko w takim rankingu. Te hybrydy to nawet pewnie w okolicach I miejsca.
Ale, dla mnie, w takowym, dosyć wysoko była by czwórka włoskich pancerników. Owszem, po modernizacji sporo mocniejsze niż przed, ale wyszło takie ni pies ni wydra. Za wolne na krążownik liniowy, za słabo uzbrojone i opancerzone na pancernik. Za mały zasięg na raidera ( a zresztą jak tu raiderować na Morzu Śródziemnym? Przebijać się przez Gibraltar na Atlantyk czy jak? I potem co rozwinąć żagle jako napęd pomocniczy? ) itd. Szkoda pieniędzy. Lepiej było przyśpieszyć budowę Littorio. Może by Imperio się udało skończyć?
A jak nie możliwe ze względów politycznych to może by wystarczyło pieniędzy na te dwa krążowniki liniowe z 6x381....
Ej, to trzeba ustalić klasyfikacje jakieś w tym rankingu. Podział na czas wojny i pokoju. Bo ja uważam remont Włochów za ok, bo był w czasie pokoju. I robotę z West Virginią w czasie pokoju też bym tak uważał - ale na czas wojny uważam za błąd.
Za wolne na krążownik liniowy, za słabo uzbrojone i opancerzone na pancernik. Za mały zasięg na raidera ( a zresztą jak tu raiderować na Morzu Śródziemnym? Przebijać się przez Gibraltar na Atlantyk czy jak? I potem co rozwinąć żagle jako napęd pomocniczy? ) itd.
Mnie się wydaje że działanie włoskiej floty to przede wszystkim było „rajderowanie”. A włoskie moderki były za to jak w sam raz na każdy jeden krążownik i szybsze niż każdy jeden w tym czasie aliancki pancernik – taki pancernik kieszonkowy w śródziemnomorskim wydaniu. Zasięg jak na akwen i położenie baz morskich był raczej całkowicie wystarczający.
Maciej3 pisze:To teraz proponuję ranking najbardziej bezsensownych remontów.
Z tym, że bardziej chodzi mi o fakt że odbudowa była nieopłacalna, a mniej o to że jak skończyli remont to wojna się skończyła i świeżo odstawiony okręt poszedł na żyletki.
To trochę nie tak. Gdyby spojrzeć np. na amerykańskie krążowniki uszkodzone w rajdzie na Tajwan 12 października 1944 (Canberra CA-70 i Houston CL-81), to niecelowe było może nie tyle ich naprawianie, co samo ratowanie i holowanie, które narażało inne okręty i ich załogi.
Maciej3 pisze:
Z USA
(ciach Cassin i Downes - tu zgoda)
- Odbudowa West Virginii również po Perl Harbour. Zniszczenia takie, że w sumie zamiast robić super pancernik mogący pokonać Yamato lepiej było zainwestować w dokończenie kolejnej Iowki
Bitwa w cieśninie Surigao pokazała, że ta modernizacja i odbudowa nie była taka chybiona.
Ja bym tu dodał sprawę trochę mniej znaną - remont krążowników uszkodzonych pod Tassafarongą 30 listopada 1942. Szczególnie New Orleans - tak naprawdę utracono 1/4 okrętu - cały dziób wraz z wieżą nr 1. Okręt wrócił do służby w sierpniu 1943 po dość intensywnym remoncie, m.in. zbudowano mu całkowicie nową część dziobową i otrzymał w miejsce utraconej wieży nr 1 wieżę nr 2 z bliźniaczego Minneappolis, uszkodzonego w tej samej bitwie. W tym czasie do służby wchodziły jednostki typu Baltimore i Cleveland i potrzeba naprawy tych jednostek była dość dyskusyjna.
Bitwa w cieśninie Surigao pokazała, że ta modernizacja i odbudowa nie była taka chybiona.
Chodziło mi nie o to że wyszła niewydarzona poczwara, tylko że innych pancerników amerykanie mieli tyle ( i budowali kolejne ) że bez tego jednego mogli się obejść, a remont był niezwykle kosztowny.
No co Ty remont w sumie nówek nieopłacalny? Nawet USA nie było na to stać.
2. Moje typy bezsensu modernizacyjnego to bezapelacyjnie Ise. Mogami? Japończycy przodują w bezsensie.
Zauważcie, że we wszystkich podsumowaniach ataku na Pearl Harbor wymienia się jako stratę 2 pancerniki, a nie 4 lub 5. Gdyby Oklahoma się nie wywróciła to też zapewne byłaby wyremontowana. To samo dotyczy wymienionych już niszczycieli i krążowników. Wydano pieniądze, które wtedy nie miały wartości, a statystyki na zawsze wyglądają lepiej.
Coś w tym jest, ale z jedną uwagą. Pieniądze zawsze się liczą. A w sytuacji wojny jeśli nie konkretna ilość dolarów, to ilość surowców, zajęcie doku, zajęcie pracowników którzy mogliby robić coś bardziej pożytecznego itd.
Ale oczywiście efekt propagandowy i statystyki są ciężkie do wyceny.
To teraz proponuję ranking najbardziej bezsensownych remontów.
Może to: pierwsza wojna światowa: niszczyciel Zubian - powstały z połówek uszkodzonych niszczycieli Zulu (dziób - rufę urwała mu mina) i Nubian (śródokręcie i rufa - dziób zniszczony przez torpedę niemieckiego niszczyciela)...
Może ktoś bedzie mnie chciał "zaciukać" za to :
Ratowanie "WARSPITA" w 43 albo 44 - zwykły wrak co potem i tak miał chyba 6*15inch zamiast 8*15inch ... ( Piszę z pamięci więc wybaczcie za ewentualne błędy ... )
pawelciol pisze:Może ktoś bedzie mnie chciał "zaciukać" za to :
Ratowanie "WARSPITA" w 43 albo 44 - zwykły wrak co potem i tak miał chyba 6*15inch zamiast 8*15inch ... ( Piszę z pamięci więc wybaczcie za ewentualne błędy ... )
Trochę może i coś w tym jest, ale to nie był remont na "nówkę", tylko podpicowanie coby jeszcze chwilę postrzelał - wiec nie wiem czy się kwalifikuje.
Z wyspiarskich wyczynów to chyba jeszcze przebudowa Londona była zbędna i niewiele dała.