W temacie tym chciałbym poruszyć kwestię kwalifikacji i wyszkolenia załóg japońskich.
Z jednej strony sporo pisze się o wyśmienitym wyszkoleniu lotników tej formacji z początkowego okresu wojny oraz jego upadku ze względu na niewydolny system wyszkolenia. Ale mniej wiadomo o zwykłych marynarzach. Których warunki bytowe, w porównaniu do flot ich przeciwników, były ciężkie. Ciasnota, duchota i brak wygód negatywnie miały wpływać na gotowość bojową. Do tego dochodził "pruski dryl" i przetrenowanie. Istnieją podejrzenia że do eksplozji Mutsu doprowadziła jego własna załoga.
Z drugiej strony ciągłe ćwiczenia przed wojną do których podchodzono bardzo poważnie (adm. Yamamoto twierdził że ofiary śmiertelne podczas nich powinny być traktowane jak polegli w walce), co dawało efekty.
Wyszkolenie japońskiej Marynarki
Jeśli idzie o "socjal", to musiał taki być, skoro okręty budowano pod kątem maksymalizacji potencjału ofensywnego, kosztem głównie załogi.
Nie wiem, jak prości marynarze, ale na szczeblu dowódców okrętów charakterystyczny był brak osobistej inicjatywy (opis np. w raporcie Misji Wojskowej numer S-17) wynikający m.in z wyszkolenia. Według mnie ów "pruski dryl" i "przetrenowanie" miały zastąpić brak nowoczesnych metod szkoleniowych (ubogie instalacje w szkołach technicznych), braki w wykształceniu "prostych marynarzy", oraz ogólne zacofanie techniczne Kraju Kwitnącej Wiśni.
Nie wiem, jak prości marynarze, ale na szczeblu dowódców okrętów charakterystyczny był brak osobistej inicjatywy (opis np. w raporcie Misji Wojskowej numer S-17) wynikający m.in z wyszkolenia. Według mnie ów "pruski dryl" i "przetrenowanie" miały zastąpić brak nowoczesnych metod szkoleniowych (ubogie instalacje w szkołach technicznych), braki w wykształceniu "prostych marynarzy", oraz ogólne zacofanie techniczne Kraju Kwitnącej Wiśni.
Duże koty zjadam na przystawkę.
...wspominając o pilotach należy zaznaczyć że to właśnie początkowy okres "pruskiego drylu" uczynił z nich "postrach niebios".Druga strona to pytanie o fakt czy morale było niskie?.Jedyny analogiczny przykład takich warunków bytowania to u-booty a przecież to właśnie oni z sił niemieckich do końca trzymali fason.
BNo tu nie idzie o dryl, tylko o psychologię. Jeżeli weźmiesz takich ludzi i zaczniesz im klepać, że "są elitą", "wybrańcami", a za tym będzie szło pewne polepszenie warunków bytowych (gratyfikacje finansowe, dostęp do dóbr materialnych, sposób postrzegania przez współtowarzyszy z innych rodzajów broni), to w połączeniu z dobrym wykorzystaniem staną się postrachem wroga.shigure pisze:...wspominając o pilotach należy zaznaczyć że to właśnie początkowy okres "pruskiego drylu" uczynił z nich "postrach niebios".Druga strona to pytanie o fakt czy morale było niskie?.Jedyny analogiczny przykład takich warunków bytowania to u-booty a przecież to właśnie oni z sił niemieckich do końca trzymali fason.
W Cesarskiej MW i tak był niewyobrażalny luksus na wszystkich szczeblach w porównaniu z Armią

Duże koty zjadam na przystawkę.