
W Rosji powrócono do projektu, budowy pływającej elektrowni jądrowej. Jak informuje RMF FM, za trzy lata w Sankt Petersburgu ma zostać zwodowany pierwszy tego typu obiekt.
Jak wyjaśnia RMF FM, obecnie znalazły się i pieniądze, i decyzja polityczna. Pozostały pytania o bezpieczeństwo. Jednak strona rosyjska zapewnia, że pływająca elektrownia będzie niezatapialna i wytrzyma nawet tsunami dzięki unikalnej konstrukcji.
Wiadomo, że takich platform rosyjscy konstruktorzy chcą zbudować co najmniej dziesięć. Są także plany eksportu elektrowni.
Jak wylicza RMF FM, każdy statek-elektrownia ma mieć dwa bloki atomowe o mocy 35 megawatów każdy. Tego typu siłownia pozwoli zaoszczędzić około 200 tys. ton węgla oraz 100 tys. ton oleju rocznie.
