To nie takie proste...miller pisze:W 1920 POW byłby ciekawą alternatywą, ale gdybyśmy takie coś wystawili w 1939 to drugiego, góra trzeciego września wyglądałby jak Kilkis i Lemnos po niemieckim ataku. Linia wybrzeża krótka miejsc, gdzie można zakotwiczyć przy brzegu może z 10, wysoki priorytet dla Luftwaffe, pewnie dodatkowe 40 Ju 87 by znaleźli i parę He 59 dla poszukiwania celu. Schleswig pewnie nie przypłynąłby do Gdańska i nie strzelał na Westerplatte, ale co by to zmieniło? Myślę, że w razie obecności POW Luftwaffe szukałaby go pilniej niż ptaszków czy zdeklasowanych torpedowców...
Flota "liniowa" istniejąca u zarania II RP wpłynęłaby na jej priorytety obronne.
Oznaczałoby to zbudowanie Rejonu Umocnionego Gdynia (co byłoby też uzasadnione politycznie jako bastion polskości na Pomorzu) i przeznaczenie do jego obrony istotnych sił.
Wydaje mi się, że w odpowiednich warunkach (5 baterii plot na Helu, drugie tyle w Gdyni, silna własna OPL, polskie lotnictwo na Wybrzeżu), przy współdziałaniu z baterią stałą lub kolejową, przy wsparciu sił lekkich - okręt taki mógłby całkowicie odizolować Prusy Wschodnie od Rzeszy.
Pewnie inaczej potoczyłyby się losy Kriegsmarine. Czy "Deutschlandy" wyglądałyby tak, jak w realu? Czy Francuzi zezwoliliby na "Sharnhorsta i "Gneisenaua"? Czy Marine Nationale działałaby z Gdyni? Jak wyglądałaby polityka państwa bałtyckich wobec Polski i Francji? (A jak polityka Francji wobec państw bałtyckich?)
Pancernik - nawet obrony wybrzeża - dość dużo by namieszał...
Najzdrowsze podejście do walk nocnych mieli Włosi - nie uznawali ich.Maciej3 pisze:Po czym za jakiś czas artyleria średnia by się przywracała - choćby do strzelania pociskami oświetlającymi. Jak to było w ORP Ksenofont
W sumie jak by brać taki okręt na poważnie to dałbym mu charakterystykę coś jak pierwotne plany Deutschlanda. Prędkość małych kilkanaście w. Dosyć krótki ale szeroki - taki wannowaty - kadłub, solidny pancerz dający się obronić przed chociaż pociskami 305, może nawet 330. I 4x305 albo może nawet 6x305 w dwóch wieżach to by weszło. I do tego ze 4x100 czy 102, w sumie bez znaczenia ( no może ze względu na standaryzację z nowymi niszczycielami niech będzie 120 ), na dwóch podwójnych podstawach w osi symetrii w superpozycji nad wieżami artylerii głównej
I to jest dobra koncepcja!
Na polskim POW artyleria średnia jest nieistotna, bo od zwalczania krążowników byłyby torpedowce - tak samo jak od strzelania pociskami oświetlającymi.
Potrzeba za to dużo Boforsów 40 mm.
I małe zanurzenie.
Pozdrawiam
Ksenofont