Węglowce US Navy
- de Villars
- Posty: 2229
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Węglowce US Navy
Mam pytanie o amerykańskie węglowce (Jupiter, Cyclops i in.), a konkretnie o to „rusztowanie” które zajmuje większość długości kadłuba. Domyślam się że są to urządzenia do załadunku i rozładunku węgla, jakieś takie bardziej zaawansowane niż zwykłe dźwigi czy bomy spotykane na ówczesnych frachtowcach. Ale jakoś nie mogę znaleźć jak konkretnie, na jakiej zasadzie to działało i czym się różniło od systemu „tradycyjnego”?
Parę zdjęć obrazujących jeszcze to, że system ten występował w różnych wersjach, zapewne o zróźnicowanym stopniu zaawansowania:
Parę zdjęć obrazujących jeszcze to, że system ten występował w różnych wersjach, zapewne o zróźnicowanym stopniu zaawansowania:
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Węglowce US Navy
Nie wydaje mi się, aby w sposobie działania tych urządzeń było coś niezwykłego.
Po prostu jest ich więcej i są po obu burtach, aby można było w tym samym czasie zaopatrywać co najmniej dwie jednostki na paru stanowiskach jednocześnie .
Po prostu jest ich więcej i są po obu burtach, aby można było w tym samym czasie zaopatrywać co najmniej dwie jednostki na paru stanowiskach jednocześnie .
Republika marzeń...
Re: Węglowce US Navy
Chyba,, że torpedowcówGrzechu pisze:...Po prostu jest ich więcej i są po obu burtach, aby można było w tym samym czasie zaopatrywać co najmniej dwie jednostki na paru stanowiskach jednocześnie .
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Węglowce US Navy
Co najmniej dwie jednostki, czyli co najmniej jedna przy lewej, i co najmniej jedna przy prawej burcie.Peperon pisze:Chyba,, że torpedowców
Republika marzeń...
- de Villars
- Posty: 2229
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Węglowce US Navy
Czyli co, żadncyh cudów w tym nie ma, tylko naćkane gęściej dźwigów niż na innych jednostkach? Jestem zawiedziony
A po co ta pozioma szyna/szyny (nie wiem jak to inaczej nazwać) łączące poszczególne dźwigi na niektórych jendostkach? To jakieś wzmocnienie całości konstrukcji, czy urządzenie służące przenoszeniu węgla pomiędzy ładowniami?
A po co ta pozioma szyna/szyny (nie wiem jak to inaczej nazwać) łączące poszczególne dźwigi na niektórych jendostkach? To jakieś wzmocnienie całości konstrukcji, czy urządzenie służące przenoszeniu węgla pomiędzy ładowniami?
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Węglowce US Navy
Stawiałbym na usztywnienie konstrukcji.
Przemieszczanie węgla między ładowniami byłoby OK, ale zauważ, że kratownice zamontowane w "masztach" skutecznie blokują drogę ewentualnemu czerpakowi przesuwającemu się po teoretycznej "suwnicy" na szczycie.
Przemieszczanie węgla między ładowniami byłoby OK, ale zauważ, że kratownice zamontowane w "masztach" skutecznie blokują drogę ewentualnemu czerpakowi przesuwającemu się po teoretycznej "suwnicy" na szczycie.
Republika marzeń...
- de Villars
- Posty: 2229
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Węglowce US Navy
Tak to wygląda, ale z drugiej strony - wydaje sie też, że ramiona dźwigów mają możliwośc poruszania się tylko w płaszczyźnie prostopadłej do osi wzdłuznej kadłuba (od pionu do poziomu), a więc w jaki sposób podnoszą węgiel z ładowni?Grzechu pisze: kratownice zamontowane w "masztach" skutecznie blokują drogę ewentualnemu czerpakowi przesuwającemu się po teoretycznej "suwnicy" na szczycie.
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Re: Węglowce US Navy
Kiedyś w Pancerniczkach wrzucałem fotki z książki Valećne Lode vol. 2
Dziś kolej na rysunki schematyczne. Może coś pomogą.
Muszę dodać, że dotyczą rejsu eskadry Rożestwieńskiego. Jakość nie jest najlepsza, bo to są fotki robione komórką.
Dziś kolej na rysunki schematyczne. Może coś pomogą.
Muszę dodać, że dotyczą rejsu eskadry Rożestwieńskiego. Jakość nie jest najlepsza, bo to są fotki robione komórką.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Re: Węglowce US Navy
O, nie wiedziałem Peperonie, że to Twoja bajka.
Fajne rysunki. Ciekawy motyw z dryf-kotwą!
P.S.
Podziwiam wytrwałość Kolegi w czytaniu tych zabawnych słów..
Pozdrawiam,
Maciej
Fajne rysunki. Ciekawy motyw z dryf-kotwą!
P.S.
Podziwiam wytrwałość Kolegi w czytaniu tych zabawnych słów..
Pozdrawiam,
Maciej
Re: Węglowce US Navy
Słowa może i śmieszą nas (tak samo, jak nasze ich), ale w książce treści są interesujące.
W każdym bądź razie jakoś nie spotkałem w naszych książkach takich fajnych schematów. Skoro je mam, to dlaczego nie wspomóc Kolegi w potrzebie ?
I tak na marginesie, to nie jest moja bajka. Jednak okres flot parowych stworzył tyle interesujących jednostek, że trudno go pominąć.
W każdym bądź razie jakoś nie spotkałem w naszych książkach takich fajnych schematów. Skoro je mam, to dlaczego nie wspomóc Kolegi w potrzebie ?
I tak na marginesie, to nie jest moja bajka. Jednak okres flot parowych stworzył tyle interesujących jednostek, że trudno go pominąć.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
- de Villars
- Posty: 2229
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Węglowce US Navy
Dzięki, bardzo ciekawe rysunki, rzucają światło jak taki przeładunek węgla mógł w praktyce wyglądać.
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
- de Villars
- Posty: 2229
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Węglowce US Navy
No ba! Dlatego to najciekawszy okres w całej historii budownictwa okrętowego. I ciągle bardzo mało poznanyPeperon pisze: Jednak okres flot parowych stworzył tyle interesujących jednostek, że trudno go pominąć.
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
- de Villars
- Posty: 2229
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Węglowce US Navy
Znalazłem takie zdjęcie przedstawiające załadunek węgla z Cyclopsa na pancernik South Carolina:
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Dziwne, że najwyraźniej odbywa się to za pomocą lin rozpiętych między rufą węglowca a dziobem okrętu zaopatrywanego, a nie całego tego (rzekomo zaawansowanego) systemu dźwigów na śródokręciu Cyclopsa...
Kliknij obrazek, aby powiększyć
Dziwne, że najwyraźniej odbywa się to za pomocą lin rozpiętych między rufą węglowca a dziobem okrętu zaopatrywanego, a nie całego tego (rzekomo zaawansowanego) systemu dźwigów na śródokręciu Cyclopsa...
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
- dessire_62
- Posty: 2028
- Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
- Lokalizacja: Głogów Małopolski
Re: Węglowce US Navy
Bo to było podczas ruchu okrętów, 2x800 funtów węgla, a normalnie rzekomo zaawansowany system miał wydajność 841 ton na godzinę,de Villars pisze:
Dziwne, że najwyraźniej odbywa się to za pomocą lin rozpiętych między rufą węglowca a dziobem okrętu zaopatrywanego, a nie całego tego (rzekomo zaawansowanego) systemu dźwigów na śródokręciu Cyclopsa...
http://www.shipscribe.com/usnaux/AC/AC04-p.html
- Załączniki
-
- cyclops6b-08.jpg (183.09 KiB) Przejrzano 8621 razy