Co do zmian i co do formy wymiany poglądów, która wydaje się masowo chamieć lub dryfować w stronę dziwolągów stylistycznych ala Napoleon
(a i tak to upierdliwy ale stosunkowo cywilizowany kejs) to pamiętać trzeba, że oprócz wychwyconych tu przez Marmika chwytów erystycznych wcale nie mniejszą rolę odgrywają nieco mniej eksponowane techniki pobudzania agresji czy podpuszczania ludzi do aktywizacji i zajmowania skrajnych postaw. Niestety ale coraz bardziej widoczne w zasadzie wszędzie. Nie czas tu ani miejsce aby robić wykład na temat tego kiedy i w jakiej szczegółowej postaci były one w przeszłości stosowane ale kłopotliwą prawidłowością jest to, że z niewiadomego powodu się nagle "pojawiały" akurat w dosyć kluczowych momentach naszej historii bardzo skutecznie eliminując wszelkie odruchy i instynkty zdrowego rozsądku czy prostego instynktu przetrwania na rzecz preferowania podejmowania decyzji o ogromnym znaczeniu przez niezwykle łatwych do zmanipulowania polityków, którzy oczywiście podejmowali "decyzje", że pożal się Boże... nawet nie rozumiejąc dlaczego popełnili głupstwo... 
Od taka refleksja mała... Prawdę powiedziawszy byłem kiedyś na poświęconym temu tematowi wykładzie na niby propolskiej zachodniej renomowanej uczelni - gdyby przyjąć zaprezentowany tam punkt widzenia to nie będzie ciekawie... 
a ma pretencje do innych - a to przecież "figliki" jeno były...
