Nic nie jest pewne. Zakonnica po pasach ciągle spaceruje. Warto w nią nie wjechać.
Tyle, że ta "zakonnica" może przekonać niezdecydowanych czy wahających się. A tych, w mojej opinii, za dużo nie ma. Choć w sumie... Decydować mogą promile, więc pewno masz dużo racji.
Natomiast w tej chwili ogólny trend jest dla Trzaskowskiego niekorzystny. Choćby dlatego, że Polska wyraźnie "brunatnieje".
Trzaskowski nie ma dobrej kampanii, ale pomijając ten fakt, z doświadczenia wiem że takie ogólne trendy są bardzo ważne. Startowałem wiele razy, przegrywałem i wygrywałem. I wiem, że można się urobić w kampanii po łokcie, ba, dobrze nawet wypaść i wybory przegrać z kretesem. Można też się specjalnie nie wysilać i wygrać z wynikiem zaskakująco dobrym. Kampania jest ważna, ale nie przeceniajmy jej. Nie róbmy z ludzi marionetki, które pod wpływem paru reklam czy jakiegoś spotkania zmienią poglądy lub je chociaż ukształtują. Ludzie mają jakieś nastawienie. W naszym przypadku to ukierunkowanie na dwie opcje - prodemokratyczną i antydemokratyczną (choć osoby tą opcję wybierające tak jej postrzegać nie muszą, i większość tak jej zapewne nie postrzega). Lub proeuropejską czy antyeuropejską (w praktyce wschodnią). I tu większość wyborców (choć pewno nie wszyscy) jest już ukierunkowana zanim kampania się zaczęła. Kampania jest ważna, ale nie przeceniajmy jej. A nastroje w Polsce jakie są - widać.
Najwięksi przegrani to wszelkiego typu "łeksperty".
Eksperci pracują na danych. Jeśli mają dane rzetelne - na ogół się nie mylą, a jeśli to niewiele. Niespodzianki biorą się wtedy, gdy danych nie ma lub są fałszywe. Więc ja bym tych "łekspertów" mimo wszystko nie lekceważył.
Przykładowo. W sondażach internetowych Braun miał średnio poparcie około 5 %. I tak mniej niż miał, ale różnica mieściła w się w dopuszczalnym przedziale. Ale już w sondażach telefonicznych poparcie dla niego podobno nigdy nie przekroczyło 2,5 %. A to znaczy, że przy bezpośrednim kontakcie ludzie wstydzili się przyznać, że chcą na niego zagłosować (lub nie chcieli tego robić z innych powodów, ale tu chyba jednak wstyd decydował). To oczywiście też powinno być wzięte pod uwagę, ale większość ekspertów cały czas mówiła, że prawica jest niedoszacowana. Tyle, że brak doszacowania nie da się precyzyjnie określić. Wszyscy też twierdzili, że Hołownia wypadnie słabo. Głosy lewicy zaś, gdyby je zebrać razem, mieściłyby się w przewidywaniach.