uzbrojenie Bismarcka, a Nelsona
: 2004-12-21, 13:48
pytaniem niezbyt roztrzygniętym podczas konforntacji okrętu liniowego Bismarck z pancernikiem Rodney była kwestia skuteczności uzbrojenia artyleryjskiego obydwu antagonistów, gdyż to Rodney wraz ze swoim flagowcem King George V trafiał, zaś zdemoralizowana załoga niemieckiego okrętu liniowego nie była w stanie nawet poważnie zagrozić znacznie mniejszemu pancernikowi przeciwnika. Jednak biorąc pod uwagę sukces na H. Hoodzie, artyleria niemieckiego liniowca powinna zagrozić pancernikowi, prawda? Więc dlaczego załoga liniowca niejako poddała się Rodneyowi, nie podejmując de facto walki? Czyżby 1100 kilogramowy pocisk brytyjski miał aż taką przewagę nad 850 kilogramowym niemieckim, że artylerzyści uznali, że raczej wiać z pokładu trzeba, niż ostrzeliwać Rodneya?
koledzy to żaden atak na nikogo, tylko pytanie które niedawno mi zaczęło dokuczać po pełnych zdumienia pytaniach pewnego młodzieńcsa, który nie mógł zrozumieć różnicy w zachowaniu pogromców H. Hooda po kilkudziesięciu godzinach na w pełni sprawnym (pod względem artyleryjskim) okręcie liniowym. Teraz już słucham...