Witam!
Zaczęło się od pytania:
Jak mialo wygladac bojowe uzycie pokladowych wyrzutni torped na ORLE ? Czy plynac na powierzchni mogl on wystrzeliwac torpedy do okretow plynacych rownolegle do niego ?
Odpowieć powinna brzmieć: ależ tak, oczywiście, o to właśnie chodziło!!!
Wspominano już o tym, że konwencje zbraniały topić spod wody (ogólnie mówiąc). Należało wypłynąć i wykonać kilka obowiązkowych czynności. Można je było wykonywać jedynie płynąć równoległym kursem; jeżeli jednak nasz cel był Q-shipem, lub też dowodził nim jakiś pistolet, to OP był w bardzo powiażnym niebezpieczeństwie. Po prostu - w razie ostrzału, czy próby taranowania - nie mógłby odpalić torped zanim nie nakierowałby na cel całego kadłuba. Stąd też ruchome wyrzutnie, do wykorzystania w wynurzeniu.
Co więcej, OORP Sęp, Orzeł i następne (Czy kto wie, jak się miały nazywać?) dla realizacji jedynego celu ich istnienia (topienia Marata pomiędzy Kronsztadtem a Gotlandem) mały użyć pełnej salwy, wystrzelonej od dziobu, ewentualnie od rufy.
Całkiem zielony
Ksenofont