I tak to mniej więcej było przez długie lata, bo tak pisano w literaturze. Dopiero rozmowa z zastępcą dyrektora MMW, a następnie artykuły w prasie na tyle zmieniły świadomość, że przy okazji renowacji miny wz.08/39 zmienił się też opis eksponatu. Dla jasności, miny morskie wz.08/39 były w użyciu naszej MW (i w zasadzie nadal są), ale dopiero po II WŚ. Niestety w opisach min morskich wciąż są błędy (np. że kupiliśmy tylko 120 min SM-5...) i jakoś muszę z tym żyć.dolek2 pisze:Darku, a gdyby ktoś eksponat w postaci miny morskiej wz.08 opisał jako wz.08/39 i twierdził że były one w użyciu w naszej MW to też byłoby ci to obojętne ...
Zgoda, ale też nie może być tak, że pracownicy muzeum będą zmieniać opisy eksponatów na każde życzenie zwiedzających, bo ci zwiedzający też mogą się mylić, a każda zmiana kosztuje. Istotą problemu jest brak specjalistów, którzy by chcieli pracować w muzeum, a do tego niska jakość literatury przedmiotu. Czy istnieje ośrodek naukowy, który by prowadził systematyczne badania nad historią Marynarki Wojennej?dolek2 pisze:No ale to nie jest problem nas (zwiedzających), idąc do muzeum obywatel ma prawo żądać pełnej i rzetelnej informacji na temat jakim zajmuje się ta placówka. Dotyczy to na równi opisów eksponatów jak i tego co przekazują pracownicy ...
Absolutnie nie zniechęcam do żądania rzetelnej informacji w MMW. Zwracam tylko uwagę, że jakość opisu danego eksponatu wynika nie tylko z wiedzy i zaangażowania pracowników muzeum (bo wystarczyło zmierzyć lufę...), ale też z jakości literatury, w której przez lata powielane są oczywiste błędy. Dlatego popieram napisanie artykułu prasowego, który by przedstawiał dowody w sprawie, ale bez personalnych czy instytucjonalnych ataków, bez "wygarniania od dechy do dechy", bo problem jest szerszy niż tylko błąd w długości lufy tego działa.
EDIT
Poprawiłem trochę, żeby nie było niedomówień - w polskich muzeach nie ma przedwojennych min wz. 08.