Jest to jedno z najbardziej demagogicznych, a jednocześnie powszechnych stwierdzeń.
Nawet prawnicy nie znają w całości prawa. Co najwyżej jakiś wycinek.
Mam propozycję. Załóż sobie firmę w Polsce, potem coś źle rozlicz a potem się tłumacz, że "nie wiedziałem, że przepisy tak mówią"
Zobaczysz jak szybko się przekonasz, że to nie żadna demagogia tylko rzeczywistość.
Tak to prawda, że nie da się wszystkiego znać. CI co Cię kontrolują wiedzą drobny ułamek jednego przepisu ( np. jak rozliczać VAT - nie wiedzą wszystkiego o VATcie tylko drobny wycinek ). Ale jak ty czegoś nie wiesz - to kara. A musisz wiedzieć wszystko - przynajmniej z dziedziny którą się zajmujesz. Przy np. handlu detalicznym może być ciekawie. bo jest coś z 7 stawek VAT w Polsce. A ten sam produkt może podpadać pod różne stawki, jak się dobrze uprzeć ( oczywiście nie każdy produkt ).
A jeszcze musisz się znać na prawie pracy ( jak kogo zatrudniasz ), na podatku dochodowym, akcyzie, koncesjach ( można się mocno zdziwić ) itd.
Oj bardzo szybko się przekonasz, że to nie demagogia tylko rzeczywistość.
Taniej jest odkładać pewną kwotę na kary niż starać się wszystko poznać. Zresztą poznać wszystkiego się nie da, a jak się da to i tak kicha, bo przepisy są sprzeczne. A decyzja urzędnika, nawet błędna, może cie doprowadzić do ruiny. Owszem może kiedyś tam uzyskasz nawet odszkodowanie w sądzie ( po kilkunastu latach ), ale firma już poszła się ... na spacer.
Od nieznajomości prawa.
Może w realiach cywilizowanych krajów to jest demagogia, ale nie w Polsce.