Strona 1 z 1

Pytanie o galery i okręty żaglowe

: 2009-05-31, 21:03
autor: Maciej3
Właśnie uzupełniam braki w czytaniu "starych" artykułów z MSiO dotyczących żaglowców i nie tylko.
Z tego co zrozumiałem to w okresie średniowiecza galery były rozpanoszone na basenie Morza Śródziemnego ( choć żaglowców też tam nie brakowało ) a na Bałtyku czy w rejonie wysp Brytyjskich to się ich praktycznie nie spotykało ( pomijam jakieś rejsy kupców weneckich czy innych )
Mam pytanie. Czemu na tych akwenach nie budowano galer?
Ostrzejszy klimat nie przeszkadza - jak jest chłodniej to się wiosłuje lepiej. Ja rozumiem, że na Morzu Północnym ( jak kto się odważył tam wypłynąć ) to były takie warunki, że stosunkowo słaba w żegludze galera to mogła robić za antyczny okręt podwodny zanurzalny tylko raz. Ale na Bałtyku? Owszem sztormy bywają, ale na Morzu Śródziemnym też. Możliwość używania wioseł - jako napędu choćby pomocniczego - i uniezależnienia się od wiatru jest nader nęcąca - a tymczasem nic. Albo tak mi się zdaje.
Czemu?

I proszę się nie śmiać - nie znam się na żaglowcach.

: 2009-05-31, 21:48
autor: Krzysztof Gerlach
Galery budowano wszędzie. Jednak tu chodzi o proporcje. Na Wyspach Brytyjskich i w tych krajach, które chciały działać na Morzu Północnym i Atlantyku budowano niewiele jednostek wiosłowych i o trochę innych niż typowe galery śródziemnomorskie cechach konstrukcyjnych, ze względów oczywistych - pogoda (i mniej oczywistych, ale też ważnych - brak źródeł napędu, z uwagi na odmienne prawo).
Natomiast Bałtyk był skupiskiem OGROMNEJ liczby galer oraz rozmaitych innych, często wysoce oryginalnych okrętów wiosłowych. Rosja i Szwecja posiadały wielkie flotylle tych jednostek (np. szwedzka flota szkierowa stanowiła wręcz prawie odrębną od żaglowej marynarkę).
Krzysztof Gerlach

: 2009-06-01, 16:17
autor: Napoleon
Co do galer to problem wyniknął (tak mi się wydaje) z pewnego nieporozumienia (a raczej z uściślenia tego co należy rozumieć pod pojęciem "galera"). Klasyczne galery typu śródziemnomorskiego zagościły na Bałtyku tak naprawdę w XVIII wieku (co jednak nie znaczy, że nie budowano ich wcześniej i że jednostki budowane na Bałtyku były dokładnie takie same jak te, które miały służyć na M. Śródziemnym). Natomiast i na Bałtyku i M. Północnym zawsze było masę różnych jednostek wiosłowych, mniej lub bardziej przypominających "klasyczne" galery, potocznie jednak klasyfikowanych "na jedno kopyto".

: 2009-06-01, 17:26
autor: Boruta
Dodajmy, że średniowiecze to długi okres i przez jego większą część trudno było znalećź na Bałtyku coś niewiosłowego.

: 2009-06-01, 22:51
autor: Maciej3
Bardzo dziękuję za informacje. To by było na tyle jeśli chodzi o moją "wiedzę" na temat jednostek starszych niż z przełomu wieku XIX i XX :zawstydzony:

Zaintrygowało mnie jednak stwierdzenie o innym prawodawstwie w rejonie Atlantyku i co za tym idzie problemem z "napędem" galer.
Jeśli dobrze rozumiem, nie było tu masowego niewolnictwa, więc galernicy w postaci wypromowanej przez Hollywood przytwierdzeni łańcuchami do jednostek nie byli zbyt liczni. Ale jak wynikało z artykułu w MSiO w późniejszym okresie wiosłowali głównie ( jeśli nie wyłącznie ) ludzie wolni do tego żywotnie zainteresowanie wydajnym wiosłowaniem ( choćby wspominani kupcy przewożący swój dobytek ).
Czemu więc ich "brakowało" na Atlantyku? Czy też może na Morzy Śródziemnym galery budowano niejako "z rozpędu" i z przyzwyczajenia, nawet w czasach "po niewolniczych", a gdzie indziej nie było takiej tradycji.

I jeszcze jedno - niby oczywiste - ale wolę się upewnić.
Jak rozumiem galery ( w postaci "czystej" jak i te gdzie wiosła były mocno pomocnicze ) zanikły wraz z rozwojem ożaglowania i wzrostem wielkości jednostek pływających - gdzie realne napędzanie większych jednostek wiosłami było co najmniej niepraktyczne. Czy też nawarstwiło się coś jeszcze?

pozdrawiam

Maciej Chodnicki

PS.
Jeśli chodzi o mnie to nie mam nic przeciwko jakiemuś artykułowi do MSiO albo czegoś innego - o różnicach między galerami Śródziemnomorskimi, Bałtyckimi, Atlantyckimi itd. Choćby ogólnie, bo zdaję sobie sprawę że nawet ja jednym akwenie pewnie panowała niezła różnorodność. Ale może były jakieś cechy wspólne, charakterystyczne dla danej "szkoły"?

: 2009-06-01, 23:29
autor: Boruta
Maciej3 pisze: Czemu więc ich "brakowało" na Atlantyku?
Ależ nie brakowało. Nazywali sie wikingowie i też byli motywowani zyskiem. :)

: 2009-06-02, 00:01
autor: Krzysztof Gerlach
Nie wiem, z jakiego to artykułu w „MSiO” miałoby wynikać, że W PÓŹNIEJSZYM OKRESIE WIOSŁOWALI GŁÓWNIE (JEŚLI NIE WYŁĄCZNIE) LUDZIE WOLNI – sądząc po wzmiance o kupcach, to pewnie z mojego. Jeśli tak, to proszę zwrócić uwagę, że tam jest mowa przede wszystkim o wydarzeniu z XV wieku. Oczywiście każda data jest „później” po jakiejś innej, ale trudno się na takiej filozofii opierać. Historię galer na Morzu Śródziemnym można z grubsza podzielić na dwie epoki – starożytną i nowożytną. W starożytności pierwszymi wioślarzami byli nie tylko ludzie wolni, ale wręcz najwybitniejsi wojownicy (w czasach opisywanych przez Homera), ponieważ łupinki te były za małe, aby mieć osobną załogę morską i wozić gromadę pasażerów. Potem (czasy bitwy pod Salaminą) wioślarze byli już ściśle wyspecjalizowaną, szczególną grupą, niezależną od załogi walczącej mieczami, ale nadal byli to prawie w 100 procentach ludzie wolni. Dopiero późna epoka rzymska to większy udział niewolników wśród obsługujących wiosła, wraz z gwałtownym wzrostem liczby niewolników po podbojach Rzymu. W epoce nowożytnej historia zatoczyła kolejną pętelkę spirali. Do początków (z grubsza) XVI wieku na galerach służyli ludzie wolni, ale wieki XVI do XVIII, czyli okres obejmujący największy rozkwit wiosłowców na Morzu Śródziemnym i na Bałtyku, a zatem PÓŹNIEJ OD OPISYWANYCH PRZEZE MNIE wypadków, to na Morzu Śródziemnym zdecydowanie epoka galerników, przykutych łańcuchami do wioseł. We Francji określenie „skazać kogoś na galery” stało się tak jednoznaczne z wyrokiem ciężkich robót, że skazańcy nosili nazwę galerników a ich więzienia – galer, nawet jeśli to wszystko było na lądzie. Tym niemniej nie wzięło się to z niczego, a właśnie z systemu prawnego, który przewidywał taką karę. Francuzi utrzymywali tradycyjne galery jeszcze w XVIII w., kiedy w zasadzie były kompletnie przestarzałe, głównie po to, by mieć do czego przykuwać skazanych za najcięższe (w ówczesnym mniemaniu) przestępstwa. W Wielkiej Brytanii nie było takiej formuły prawnej – Anglicy odsyłali swój „niepożądany element” do kolonii, przede wszystkim do Australii. Niewolnicy chrześcijańscy napędzali galery afrykańskie i tureckie jeszcze w początkach XIX w. I tu były „rzesze niewolników” przy wiosłach, z Hollywoodem, czy bez niego. Trzeba tylko wiedzieć w jakim okresie i nie wyciągać żadnych wniosków uniwersalnych.
Zatem w Anglii do XVI w. zdarzały się galery, obsługiwane przez ludzi wolnych, ale w małej liczbie, ponieważ charakter mórz zdecydowanie im nie sprzyjał. W moim artykule pisałem o specyficznych galerach handlowych, odznaczających się dużą dzielnością morską, lecz przewożących ekonomicznie tylko małe objętościowo, a bardzo drogie towary, jak korzenie czy drogocenne materie – takich zaś w Anglii nie bywało. Do przewożenia towarów masowych, jakie dominowały w eksporcie i imporcie krajów nad Atlantykiem i Morzem Północnym, ZNACZNIE LEPSZE były żaglowce. Lekka konstrukcja typowych galer bojowych stawiała je na Atlantyku na straconej pozycji, a w XVI, XVII i XVIII w. Anglicy i tak nie mogliby zapewnić dla nich załóg, ponieważ nie mieli galerników, których ich system prawny nie mógł „wyprodukować”.
Również nad Bałtykiem – jeśli chodzi o warunki morskie znacznie bardziej niż Atlantyk sprzyjającym wiosłowcom – nie występowało niewolnictwo w takiej postaci jak nad Morzem Śródziemnym, co zresztą było jedną z przyczyn stosunkowo małej popularności typowych galer. Ale jednostek wiosłowych powszechnie tu używano w średniowieczu, kiedy załogi wioślarskie tworzyli ludzie wolni. Z kolei w czasach nowożytnych Rosjanie mieli chłopów, których pozycja społeczna nie różniła się niczym od niewolników, a Szwedzi wykorzystywali do tego celu m.in. żołnierzy.

Galery jako statki handlowe zanikły z powodów ekonomicznych. Karmienie ogromnej załogi wioślarskiej przy małej ładowności nie miało szans w konfrontacji z malutkimi załogami bardzo pojemnych żaglowców. Poza tym, kiedy główne szlaki handlowe przeniosły się na Atlantyk i Pacyfik, także konstrukcyjnie nie mogły sprostać sztormom na tych wodach.
Galery jako duże okręty wojenne zanikły wraz z rozwojem artylerii. Żaglowiec mógł ustawić na swojej burcie taką liczbę dział, że był w stanie spuścić na dno każdą galerę. Galera miała na burtach wioślarzy, więc stała w rozwoju na straconej pozycji. Natomiast jednostki wiosłowe jako okręty działające w specyficznych warunkach (flauta) i na specyficznych wodach (płycizny bałtyckie, wody przybrzeżne – nawet atlantyckie), NIGDY NIE ZNIKNĘŁY, dopóki nie zostały zastąpione przez okręty z napędem mechanicznym.

Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach

: 2009-06-02, 10:09
autor: Napoleon
Jesli mogę dodać...
W czasach antycznych służbę na greckich galerach (mam na mysli przede wszystkim okres klasyczny) pełnili ludzie z niższych grup majątkowych (obywatele, ale i wolni nieobywatele, klasyfikowani byli według majątku odp. do mozliwości pozyskania uzbrojenia - ci, którzy majątku praktycznie nie posiadali i nie byli w stanie nabyć odpowiedniego uzbrojenia, słuzyli przeważnie jako wioślarze). Przy czy, tak jak o tym wspomniał pan Gerlach byli to ludzie wolni (zdarzało się, że walczyli także na lądzie jako "desant"). Mniej więcej podobnie sytuacja wyglądała też w innych marynarkach (zatrudniano też najemników - wiosłować trzeba było umieć!). Rzymianie dość późno wprowadzili niewolników na swe okręty, i to niekoniecznie wszystkie. Nie spotkałem się też z obecnością niewolników na jednostkach bizantyjskich czy arabskich. Niewolnictwo na galerach śródziemnomorskich to w ogóle sprawa późna (XVI wiek), przy czym np. Wenecjanie dość długo "bronili się" przed zatrudnianiem więźniów - woleli wolnych najemników.
Rację bytu na M. Śródziemnym galery straciły, tak jak to zostało już powiedziane, po upowszechnieniu się dużych żaglowych okrętów artyleryjskich. Przy czym początkowo mogły jeszcze służyć w charakteże "krążowników", bywały też przydatne w różnych specyficznych sytuacjach. Co ciekawe, mniejsze jednostki wiosłowe (ogólnie sklasyfikować je można jako półgalery, utrzymały się w słuzbie aż do początków wieku XIX, jednostki takie nie były jednak "obsługiwane" przez więźniów).
Na Bałtyku galery okazały się użyteczne do działań w szkierach. Pod koniec XVIII wieku wyparte zostały przez kanonierki (ale to już inna historia - kanonierki w walce okazały się znacznie bardziej efektywne - stanowiły mniejszy cel, można było nimi bardziej "nasycić" określone odcinki, co w bitwie miało znaczenie, były ekonomiczniejsze w utrzymaniu itd.).
Co do M. Północnego, to np. królowie francuscy podczas wojen z Anglią wynajmowali galery śródziemnomorskie (gł. z Genui), ale nigdy dużo (była to bowiem dośc kosztowna sprawa). Jednostki te potrafiły podobno Anglikom mocno "zaleźć za skórę", ale wszystko oczywiście zależało od warunków w jakich przyszło im działać.
Trochę wyszedł z tego "groch z kapustą", ale piszę "od ręki" i w pośpiechu (z pracy! :oops: ).

: 2009-06-02, 11:45
autor: Maciej3
Bardzo dziękuję za wyjaśnienia. Teraz już trochę mi się we łbie poukładało.