Nowy artykuł Xeno - Mysliwiec lat XXX
Szanowny doktorze Pawłowski, Tymoteuszu drogi.
Tym razem post rzeczywiście jest o Panu. A raczej do Pana.
Ciesze się, że pozyskałem tak prominentnego czytelnika.
Cieszę się także z tego, że z właściwym sobie pokrętnym wdziękiem przyznaje mi Pan rację w kwestiach poruszonych w Pańskim artykule o lotnictwie myśliwskim w 1939 r.
Mam nadzieję, że ten sposób choć w niewielkim stopniu przyczyniłem się do rozwoju Pańskiego potencjału intelektualnego, a i w jakimś tam - zapewne niewielkim - stopniu do podniesienia ogólnego poziomu wiedzy o międzywojennym lotnictwie. Z czego - mam nadzieję - jako czytelnik będę w przyszłości ciągnął profity.
Wreszcie, last but not least, cieszę się i z tego, że Pańskie przychylne spojrzenie na mój tekst obniżyło mój poziom frustracji. Wprawdzie i tak niewielki, ale jednak.
Życzę dalszych sukcesów - i na niwie naukowej, i popularyzatorskich.
Pozdrawiam
TZ
Tym razem post rzeczywiście jest o Panu. A raczej do Pana.
Ciesze się, że pozyskałem tak prominentnego czytelnika.
Cieszę się także z tego, że z właściwym sobie pokrętnym wdziękiem przyznaje mi Pan rację w kwestiach poruszonych w Pańskim artykule o lotnictwie myśliwskim w 1939 r.
Mam nadzieję, że ten sposób choć w niewielkim stopniu przyczyniłem się do rozwoju Pańskiego potencjału intelektualnego, a i w jakimś tam - zapewne niewielkim - stopniu do podniesienia ogólnego poziomu wiedzy o międzywojennym lotnictwie. Z czego - mam nadzieję - jako czytelnik będę w przyszłości ciągnął profity.
Wreszcie, last but not least, cieszę się i z tego, że Pańskie przychylne spojrzenie na mój tekst obniżyło mój poziom frustracji. Wprawdzie i tak niewielki, ale jednak.
Życzę dalszych sukcesów - i na niwie naukowej, i popularyzatorskich.
Pozdrawiam
TZ
- Darth Stalin
- Posty: 1200
- Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
- Lokalizacja: Płock
Zaprawdę, powiadam Ci: piszesz nie dla redakcji, tylko dla paru(nastu?) tysięcy czytelników, z których co najmniej część zna się na tym, o czym piszesz - a nie napisanie czegoś oznacza, że Twoja informacja jest błędna. Zakładanie, ze czytelnik będzie się sam domyślał, co Autor miał na myśli, jest co najmniej ryzykowne i prowadzi na manowce.Ksenofont pisze:Ale przecież tylko "mądrej głowie dość dwie słowie", a inni wymagają dodania "na lufę", żeby zrozumieć o co chodzi
Redakcja czasopisma zrozumiała sens, dla Smoka Eustachego było to ponad siły.
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Kiedyś, za komuny, był zwyczaj i obyczaj recenzowania publikacji
Był to dobry obyczaj acz komunistyczny
Aczkolwiek literaturę z gatunku popularno - historycznego trudno nazwać publikacją - bardziej nazwał bym to "komiksem"
Niestety, komiksy są dzisiaj bardzo popularne i chętnie kupowane. Kształtują też poziom wiedzy oraz tenże poziom upowszechniają wśród młodzieży uczącej się.
Marzy mi się aby te komiksy miały poziom dawnych Miniatur morskich czy Tygrysów
Aby jednak to osiągnąć należało by przywrócić zwyczaj recenzowania, przed wydaniem, publikacji popularno - technicznych (pseudo naukowych). Sugerowany przeze mnie kij ma drugi koniec: nie będzie tylu dyskutantów i nie będzie takich emocji na tym forum.
Był to dobry obyczaj acz komunistyczny
Aczkolwiek literaturę z gatunku popularno - historycznego trudno nazwać publikacją - bardziej nazwał bym to "komiksem"
Niestety, komiksy są dzisiaj bardzo popularne i chętnie kupowane. Kształtują też poziom wiedzy oraz tenże poziom upowszechniają wśród młodzieży uczącej się.
Marzy mi się aby te komiksy miały poziom dawnych Miniatur morskich czy Tygrysów
Aby jednak to osiągnąć należało by przywrócić zwyczaj recenzowania, przed wydaniem, publikacji popularno - technicznych (pseudo naukowych). Sugerowany przeze mnie kij ma drugi koniec: nie będzie tylu dyskutantów i nie będzie takich emocji na tym forum.
Ostatnio zmieniony 2009-06-04, 19:06 przez esem, łącznie zmieniany 1 raz.
- SmokEustachy
- Posty: 4481
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Jak zwykle błądzisz Xeno vide:Ksenofont pisze:
Ale przecież tylko "mądrej głowie dość dwie słowie", a inni wymagają dodania "na lufę", żeby zrozumieć o co chodzi
Redakcja czasopisma zrozumiała sens, dla Smoka Eustachego było to ponad siły.
A Ty Przemku - do której grupy się zaliczasz?
Pozdrawiam
Ksenofont
Wspominałem bowiem, że to zwykła nieudolność w formułowaniu wypowiedzi.No wiem co jest napisane. Ale to taki bezsens że raczej bład redakcyjny chyba.
Jakby 8-kaemowy myśliwiec miał mniej amma niż 4-kaemowy to by musiał mieć ponad 2x mniej amma na kaem
Jakby miało być tam "na lufę" to by było a nie ma.
- SmokEustachy
- Posty: 4481
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
A Skautów Piwnych pamiętasz?Darth Stalin pisze:
Zaprawdę, powiadam Ci: piszesz nie dla redakcji, tylko dla paru(nastu?) tysięcy czytelników, z których co najmniej część zna się na tym, o czym piszesz - a nie napisanie czegoś oznacza, że Twoja informacja jest błędna. Zakładanie, ze czytelnik będzie się sam domyślał, co Autor miał na myśli, jest co najmniej ryzykowne i prowadzi na manowce.
- Ja się wstawiłem
- he he he
- za nimi...
Witam!
Zgadzam się całkowicie z propozycją recenzowania publikacji popularno-naukowych. Tyle tylko, że - jak pewnie wiesz - taka recenzje kosztuje tyle ile napisane tekstu.
X
Znamy tez i inne komunistyczne obyczaje - nadawanie tytułów naukowych za służalczość polityczną i stopni naukowych za donoszenie na kolegów.esem pisze:Kiedyś, za komuny, był zwyczaj i obyczaj recenzowania publikacji
Był to dobry obyczaj acz komunistyczny
Zgadzam się całkowicie z propozycją recenzowania publikacji popularno-naukowych. Tyle tylko, że - jak pewnie wiesz - taka recenzje kosztuje tyle ile napisane tekstu.
Ja akurat piszę dla wybranej grupy czytelników: takich, którzy mają pewną wiedzę, rozumieją skomplikowaną polszczyznę, a także ironię zawartą w porównaniu D.XXIII do Hurricane'a...DS pisze:Zaprawdę, powiadam Ci: piszesz nie dla redakcji, tylko dla paru(nastu?) tysięcy czytelników, z których co najmniej część zna się na tym, o czym piszesz - a nie napisanie czegoś oznacza, że Twoja informacja jest błędna.
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Czyli dla siebie i rodziny?Ksenofont pisze: Ja akurat piszę dla wybranej grupy czytelników: takich, którzy mają pewną wiedzę, rozumieją skomplikowaną polszczyznę, a także ironię zawartą w porównaniu D.XXIII do Hurricane'a...
X
Kseno, jesteś jak pisarz głownego nurtu. Wiesz czym oni się różnią od pisarzy fantastyki? Że fantastyków czyta więcej osób niż ma w rodzinie pisarz głównego nurtu.
A poważnie rzecz ujmując - jeśli publikujesz w piśmie "Popularno-naukowym" to pisz w języku zrozumiałym dla ludu. Gazetę się robi dla czytelnika, nie dla autora.
Głupota nie boli...ale męczy bliźnich
Być może były takie obyczaje - osobiście ich nie znamKsenofont pisze:Witam!Znamy tez i inne komunistyczne obyczaje - nadawanie tytułów naukowych za służalczość polityczną i stopni naukowych za donoszenie na kolegów.esem pisze:Kiedyś, za komuny, był zwyczaj i obyczaj recenzowania publikacji
Był to dobry obyczaj acz komunistyczny
X
Ale jeżeli były - to są napewno dalej. Taka jest już Polska
Wiem, że recenzja kosztuje - ale wtedy mamy odpowiedzialność zbiorową I szansę, że "komiksy popularno - historyczne (pseudo naukowe)" będą się mniej mijały z prawdą
- Darth Stalin
- Posty: 1200
- Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
- Lokalizacja: Płock
1. Cóż... "zapas amunicji" a "zapas amunicji na lufę" to dwie zupełnie różne rzeczy, w dodatku dające się precyzyjnie rozdzielić. Jeżeli autor nie pisze "na lufę" to znaczy, że chciał napisać, to, co napisał, czyli o łącznym zapasie amunicji - znaczy napisał babola. Nie wymagaj od czytelników, żeby doszukiwali się czegoś, czego w danym tekście nie ma, tylko po prostu pisz tekst kompletny.Ksenofont pisze:Ja akurat piszę dla wybranej grupy czytelników: takich, którzy mają pewną wiedzę, rozumieją skomplikowaną polszczyznę, a także ironię zawartą w porównaniu D.XXIII do Hurricane'a...
2. W tekście drukowanym emotikonek nie ma - a inaczej owej ironii się nie zauważy (o ile w ogóle była) - to był tekst w zamierzeniu jak sądzę techniczny, czyli precyzyjny - a tam nie ma miejsca na "ironię". Chyba, że - po prostu - napisanie ironicznego zdania zrozumiałego przez innych po prostu Ci nie wyszło.
BTW: jak na razie to jesteś jedynym autorem piszącym w Lotnictwie i udzielającyjm się na forach internetowych, który wszelką merytoryczną krytykę stara się obrócić w *nieuzasadnione czeppialstwo i niezrozumienie tekstu przez czytelnika* - no wybacz, ale traktowanie czytelników jak idiotów Autorowi chwały nie przynosi. Najwyraźniej po raz kolejny uważasz przyznanie się do błędu za... niegodne Ciebie? Czemu?
Jak byka popełnił Gizmo (Szymon Tetera) to nie rozdzierał szat z powodu "niezrozumienia go" przez cztelników - bowiem był to błąd weryfikowalny, dokladnie tak samo, jak Twoje. I to jest zasadnicza różnica.
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Czytałeś artykuł?DS pisze:Jak na razie to jesteś jedynym autorem piszącym w Lotnictwie i udzielającyjm się na forach internetowych, który wszelką merytoryczną krytykę stara się obrócić w *nieuzasadnione czeppialstwo i niezrozumienie tekstu przez czytelnika*
On jest o liczbie samolotów myśliwskich w kilkudziesięciu krajach europejskich.
"Krytyka" dotyczy tylko wstępu - części najmniej istotnej.
Czy naprawdę podejrzewasz mnie, że nie wiem, jaki jest zapas amunicji w Spitcie?DS pisze: wybacz, ale traktowanie czytelników jak idiotów Autorowi chwały nie przynosi. Najwyraźniej po raz kolejny uważasz przyznanie się do błędu za... niegodne Ciebie? Czemu?
Czy naprawdę podejrzewasz redaktorów "Lotnictwa", że oni też nie wiedzą, jaki jest zapas amunicji w Spitcie?
Czy naprawdę podłączasz się do chóru krytykantów nie przeczytawszy artykułu?
Jeśli jednak przeczytałeś - to przeczytaj go raz jeszcze - i rozważ to nieszczęsne zdanie w kontekście całego podrozdziału.
Ależ proszę Cię uprzejmie - jeśli uważasz, że nie wiem, jaki jest zapas amunicji w Spitcie, że redakcja "Lotnictwa" nie wie jaki jest zapas amunicji w Spice, jeśli niejasny była dla Ciebie kontekst wypowiedzi dotyczący zużycia amunicji w walce kołowej i pościgu za bombowcem - to ja przyznaję się do błędu.DS pisze: Jak byka popełnił Gizmo (Szymon Tetera) to nie rozdzierał szat z powodu "niezrozumienia go" przez cztelników - bowiem był to błąd weryfikowalny, dokladnie tak samo, jak Twoje. I to jest zasadnicza różnica.
Jeśli jednak uważasz, że znam ilość amunicji w Spitcie, że redakcja "Lotnictwa" także to wie, jeśli zrozumiałeś kontekst wypowiedzi i zauważyłeś, że artykuł jest o liczbie samolotów myśliwskich w Europie - to uznasz, że "dzieło" zajmujące się wstępem do mojego artykułu ("dzieło" przekraczające ten wstęp objętością pięć razy) - jest cokolwiek dziwne.
Takie jakieś *nieuzasadnione czeppialstwo i niezrozumienie tekstu przez czytelnika*
Bardzo się cieszę, że moje teksty wzbudzają w publiczności tak szalony entuzjazm.
W gruncie rzeczy bardzo mi pochlebia, że Tadeusz Zawadzki - starszy już przecież mężczyzna - poświęca mi tyle uwagi.
Muszę budzić w nim duże emocje.
Co więcej - ja zupełnie serio napisałem, że pomogę przerobić ten jego przydługi tekst i umieścić to w jakimś czasopiśmie lotniczym - bo to doskonale, że zainteresowanie moim tekstem nie wygasało w marcu, tylko trwa do czerwca!
I ma to zupełnie wymierną wartość - gdy negocjuję stawki za jakieś tam teksty, to wystarczy, że włączę komputer i pokażę, jakim zainteresowanie się one cieszą - od razu dostaję więcej.
Teraz widzę, że w każdym przyszłym tekście umieszczę jakiś dwuznaczny fragment - żeby pobudzić dyskusję.
I nawet za bardzo się z tym nie kryję
Bo zawsze znajdzie się ktoś, kto podnieci się dyskusją o Wilku, o tym, czy był on myśliwcem końca lat trzydziestych, czy nie...
(Ironia - to jest całkiem fajny chwyt.
I w przeciwieństwie do sarkazmu - nie jest najniższą formą dowcipu.)
Napisałbym "EOT", ale po co - niech dyskusja trwa
I będzie trwać: tacy, których podnieca liczba amunicji w Spitcie, nie pozwolą aby to oponent miał "ostatnie słowo".
(Sarkazm też jest OK)
Pozdrawiam wszystkich wielbicieli i sympatyków (a szczególnie tych podnieconych liczbą amunicji).
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
- SmokEustachy
- Posty: 4481
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Niezwykle istotnej.Ksenofont pisze:
"Krytyka" dotyczy tylko wstępu - części najmniej istotnej.
Czyli przyznajesz się, że wiesz ,a w artykule celowo napisałeś nieprawdę? Coraz ciekawiej się robi.
Czy naprawdę podejrzewasz mnie, że nie wiem, jaki jest zapas amunicji w Spitcie?DS pisze: wybacz, ale traktowanie czytelników jak idiotów Autorowi chwały nie przynosi. Najwyraźniej po raz kolejny uważasz przyznanie się do błędu za... niegodne Ciebie? Czemu?
Czy naprawdę podejrzewasz redaktorów "Lotnictwa", że oni też nie wiedzą, jaki jest zapas amunicji w Spitcie?
W najlepszym razie babółJeśli jednak przeczytałeś - to przeczytaj go raz jeszcze - i rozważ to nieszczęsne zdanie w kontekście całego podrozdziału.
Prostuje najbardziej rażące pomyłki, błędy, omyłki itp. przypadki żenującej niewiedzy.
Jeśli jednak uważasz, że znam ilość amunicji w Spitcie, że redakcja "Lotnictwa" także to wie, jeśli zrozumiałeś kontekst wypowiedzi i zauważyłeś, że artykuł jest o liczbie samolotów myśliwskich w Europie - to uznasz, że "dzieło" zajmujące się wstępem do mojego artykułu ("dzieło" przekraczające ten wstęp objętością pięć razy) - jest cokolwiek dziwne.
To się naprawdę do niczego nie nadaje.
- Darth Stalin
- Posty: 1200
- Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
- Lokalizacja: Płock
Czytałem. I się rozczarowałem, bo wcześniej pisałeś lepsze teksty.Ksenofont pisze:Czytałeś artykuł?
Nie wiem, co wiesz Ty ani co wie redakcja "Lotnictwa",, ale wiem, co zostało napisane i wydrukowane w artykule. A wyszedł z tego babol - nie jedyny zresztą.Czy naprawdę podejrzewasz mnie, że nie wiem, jaki jest zapas amunicji w Spitcie?
Czy naprawdę podejrzewasz redaktorów "Lotnictwa", że oni też nie wiedzą, jaki jest zapas amunicji w Spitcie?
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Żeby być precyzyjnym... liczbie samolotów myśliwskich w krajach europejskich w 1939 roku.Ksenofont pisze:On jest o liczbie samolotów myśliwskich w kilkudziesięciu krajach europejskich.
Takich danych jest tam niewiele, a i to budzą (jak w przypadku Polski) uzasadnione wątpliwości. Za to są dane np. o roku 1941.
Na oko licząc - dwie trzecie tekstu.Ksenofont pisze:"Krytyka" dotyczy tylko wstępu - części najmniej istotnej.
Teraz już Pan chyba wie. Do przeczytania mojego tekstu - naprawdopodobniej Pan nie wiedział.Ksenofont pisze:Czy naprawdę podejrzewasz mnie, że nie wiem, jaki jest zapas amunicji w Spitcie?
Mogli nie wiedzieć.Ksenofont pisze:Czy naprawdę podejrzewasz redaktorów "Lotnictwa", że oni też nie wiedzą, jaki jest zapas amunicji w Spitcie?
Rzecz w tym, Panie Doktorze Tymoteuszu Pawłowski, że można tego nie wiedzieć, nie pamiętać, ale przed napisaniem czegokolwiek na ten temat wypadałoby sprawdzić.
Powtórzę - "wstępem" stanowiącym ok. 2/3 całości.Ksenofont pisze:"dzieło" zajmujące się wstępem do mojego artykułu ("dzieło" przekraczające ten wstęp objętością pięć razy) - jest cokolwiek dziwne.
I dodam, że do sprostowanie jednej banialuki trzeba czasem książki.
No cóż, śmiem twierdzić, a i dowody się na to znajdą, że nadal Pan - doktorze Pawłowski - nie rozumie tego, co sam Pan napisał.Ksenofont pisze:Takie jakieś *nieuzasadnione czeppialstwo i niezrozumienie tekstu przez czytelnika*
Bo na zrozumienie przez Pana mojego tekstu nawet nie liczę.
Podobny do występów Joli Rutowicz.Ksenofont pisze:Bardzo się cieszę, że moje teksty wzbudzają w publiczności tak szalony entuzjazm.
1. Byłbym zobowiązany, gdyby nie używał Pan słowa "starszy". Jeśli już chce Pan podkreślać mój wiek, to proszę używać innych określeń. Ja Pana "smarkaczem" albo "bachorem" nie nazywam.Ksenofont pisze:W gruncie rzeczy bardzo mi pochlebia, że Tadeusz Zawadzki - starszy już przecież mężczyzna - poświęca mi tyle uwagi.
Muszę budzić w nim duże emocje.
2. Pan jako taki emocji we mnie nie budzi. Tego typu aluzyjność jest wyjątkowo obrzydliwa, szczególnie w ustach osobnika nader często odwołującego się do zasad etyki.
Ksenofont pisze:Co więcej - ja zupełnie serio napisałem, że pomogę przerobić ten jego przydługi tekst i umieścić to w jakimś czasopiśmie lotniczym
Dziękuję, nie skorzystam. Ale gdyby chciał Pan coś jeszcze napisać, proszę mi przesłać przed opublikowaniem. Zapewne wyjdzie to i tekstowi, i Panu na dobre. Potraktuję Pana preferencyjnie i nie pobiorę wynagrodzenia.
Długo na tym Pan nie pociągnie. Pisma, do których Pan pisuje mają dość wąski i ściśle określony krąg odbiorców. Co więcej są oni dość dobrze zorganizowani.Ksenofont pisze:I ma to zupełnie wymierną wartość - gdy negocjuję stawki za jakieś tam teksty, to wystarczy, że włączę komputer i pokażę, jakim zainteresowanie się one cieszą - od razu dostaję więcej.
Publikowanie tekstów tylko po to, by na różnych forach naśmiewano się z nich, a przy okazji i z wydawcy, to prosta droga do katastrofy. Szczególnie w czasach kryzysu i zmniejszonych budżetów reklamowych.
Chyba, że specjalnie dla Pana ktoś reaktywuje "Humor zeszytów szkolnych".
Lepiej nie. Dla Pana lepiej, dla wydawców i dla czytelników. Prościej napisać coś porządnie. Mimo wszystko mam nadzieję, że nie przekracza to Pańskich zdolności intelektualnych.Ksenofont pisze:Teraz widzę, że w każdym przyszłym tekście umieszczę jakiś dwuznaczny fragment - żeby pobudzić dyskusję.
- SmokEustachy
- Posty: 4481
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Yo G.Cz.!
Trochę przegiąłeś. Żeby napisać, ze samolot ma śmigło z przodu a stery z tyłu nie trzeba koniecznie czytać jakiś przedpotopowych szpargałów. Np mój art. jest fajny: http://soplandia.fm.interia.pl/militaria/mysl1939.html poza sprawą Avii i Ara, które są dyskusyjne.
2. Raz opiewasz materiały z epoki a raz piszesz, ze baboły tam są.
3. uważam, ze ważniejsze od nomenklatury wytwórni jest popatrzenie sobie na dany samolot jak wygląda, po czym mamy analizę faktycznych zamiarów twórcy.
Trochę przegiąłeś. Żeby napisać, ze samolot ma śmigło z przodu a stery z tyłu nie trzeba koniecznie czytać jakiś przedpotopowych szpargałów. Np mój art. jest fajny: http://soplandia.fm.interia.pl/militaria/mysl1939.html poza sprawą Avii i Ara, które są dyskusyjne.
2. Raz opiewasz materiały z epoki a raz piszesz, ze baboły tam są.
3. uważam, ze ważniejsze od nomenklatury wytwórni jest popatrzenie sobie na dany samolot jak wygląda, po czym mamy analizę faktycznych zamiarów twórcy.