tom pisze:Najpierw - Heinkel o którym nie było tu mowy, a którego wspominał kmdr Pławski podczas powrotu po walce z Bismarckiem. Wspominał, że podczas odpierania tych kilku ataków lotniczych 27 maja 1941 r. z PIORUNA trafili jednego Heinkla, który zadymił (kilku członków załogi wrzeszczało o tym jednocześnie), ale ten odlatując wkrótce im znikł. HMS Tartar miał zestrzelić w tamtym czasie jeden samolot, może należy sprawdzić, czy i ten nie spadł?
Jedyna strata nad Atlantykiem jaką udało mi się znaleźć to FW200 24 maja (Schiffsflak)
tom pisze:Zastanawiała mnie też sprawa wyszczególnionych sukcesów Kujawiaka przy "Harpoonie" (w Twoim artykule). Uznałeś że brał udział w zestrzeleniu 2 SM 79, lub SM 84, a inne możliwości wykluczyłeś. Ale przyglądając się tej tabelce omawiającej straty Niemców i Włochów w każdym ataku dostrzegłem, że coś istotnego jest tam inaczej w przypadku tego ataku z 14 czerwca około godz. 20.30 (Ty pisałeś po 20.10). W tekście głównym wymieniłeś jedno zestrzelenie i 2 samoloty trafione (uznane za uszkodzone), w tym jeden myśliwiec zgłaszany przez Kujawiaka jako uszkodzony. A w tabeli są CZTERY strącone maszyny, w tym myśliwiec MC 200 - o którego trafieniu nasi marynarze mieli wspomnieć. Może spadł poza zasięgiem wzroku obserwatorów?
KUJAWIAK nie zgłaszał zestrzelenia myśliwca, a uszkodzenie Ju.88.
tom pisze:Trzecie - to sprawa tej akcji KRAKOWIAKA , gdy topił frachtowiec TRAPANI, a potem był atakowany przez samoloty, które dotkliwie trafiły ROCKWOODA. Pertek pisał, że dowódcy okrętów przyznali sobie zestrzelenie łącznie trzech maszyn (ale nie pisze, jak się tymi zestrzeleniami "obdarowali")! Czy coś jest na rzeczy, czy spadki do wody bomb kierowanych brali za zestrzelenia maszyn? No bo inne trzy przypadki zestrzeleń prawdopodobnych KRAKOWIAKA już wymienialiście pod innymi datami. Z tym, że M. Borowiak w "Podwodnych Tropicielach" zaznaczył, że Krakowiak walczył z tym samolotem wymienianym wyżej przez Baltica (tym podczas rajdu na Lofoty), ale go nie trafił, choć wybuchające pociski układały się blisko. To w sumie nie wiem, czy to dawniejsze zgłoszenie nie było "na wyrost", czy potem coś z tym samolotem nie wynikło.
1 zgłoszony na Lofotach, 2 podczas konwoju WP.171/
tom pisze:W przypadku PQ-16 Garlanda mówiliście tylko o jednym Ju-88, którego GARLAND miał zestrzelić z Oerlikona (albo sam, albo z innymi okrętami). W dwóch różnych pozycjach (już nie pamiętam jakich) czytałem kiedyś, że ogień zaporowy 120-tek naszego niszczyciela poszkodował też później (innego dnia) jakiegoś Heinkla, który zawrócił (chyba nawet podawali tam godzinę zdarzenia - ok. 5.30). Fikcja?
Brak potwierdzenia w źródłach niemieckich.
tom pisze:No i do tej pory zastanawia mnie sprawa zgłoszenia zestrzałów w operacji Halberd. To jedno Pioruna jest jasne. Ale czy to Garlanda też nie mogło mieć miejsca? Nie ma jak porównać (czasu zestrzałów)?
Nope. Halberd jest super opisany w źródłach co do samolociku.
SM.79 zgłaszany czasami jakoby zatopiony przez GARLANDA, to wspólne zestrzelenie ARK ROYAL, NELSONA i PIORUNA.
GARLAND był po drugiej stronie konwoju, więc odpada.
tom pisze:Aha, przy tej tragedii ze statkiem Rohna (1000 ofiar) na Morzu Śródziemnym broniące konwoju okręty zgłosiły tego dnia aż 8 zestrzeleń. A "Ślązak" z tego nic?
Ja nic nie mam o zgłoszeniu ŚLĄZAKA tego dnia. Za to byłby możliwy He.177 który spadł następnego dnia (26 listopada). ŚLĄZAK zgłaszał zestrzał w obronie KMF.26.
tom pisze:Ostatnie co mi się przypomniało - to jeszcze sprawa tego samolotu Rummela, zestrzelonego nad Wybrzeżem. Uznałeś, że zestrzelono go 14 września. Ale nadmieniłeś też o maszynie, zestrzelonej 16 września koło baterii "Canet" według relacji por. Ludwika Wolskiego. Taką samą datę podał jeszcze jeden świadek - chor. S. Brychcy. Krzysiek chyba w temacie o baterii "Canet" wspominał, że po zakończeniu walk u chorążego pojawił się niemiecki oficer (chyba z rodziny Rummela) i pytał o rzecz istotną - jakiś drobiazg osobisty, który Rummel zawsze przy sobie miał i który nie mógł się spalić. Najwyraźniej przy zwęglonych zwłokach nikt go nie odnalazł. Niemiec pytał, czy ktoś z załogi baterii z samolotu tego nie zabierał. Z tego wynika, że miał problem z identyfikacją ciała Rummela i miał wątpliwości czy to on. Gdyby samolot Rummela jednak rozbił się w Babich Dołach koło szpitala - nie zdziwiłbym się. I jeśli to są dwie różne maszyny - to jedna nie została uwzględniona w artykule MSiO 4/2014 (w tabeli podsumowującej).
Samolot rozbity na Oksywiu na 100% jest Ju.87.
Więc to by musiały być 2 Ju.87 - jeden w wodzie Rummela, drugi nieznany na Oksywiu.
Biorąc pod uwagę, że liczba Ju.87 utraconych nad wybrzeżem jest policzalna na palcach jednej ręki, należy wykluczyć taką możliwość.