Pociąg Pancerny "Smok Kaszubski"
: 2007-10-01, 18:58
Wiem ze być może ten temat powinien być w innym rozdziale ale chodzi tu o walki na wybrzeżu i jest bardzo mocno związany z morzem i Marynarką Wojenną
Chciałbym zadać takie pytanie a właściwie rozstrzygnąć jak naprawdę mógł być uzbrojony pociąg pancerny "Smok Kaszubski" jaki został zbudowany we wrześniu 39 , według licznych opisów jakie znajduję w książkach oraz gazetach , autorzy piszą ze "Smok Kaszubski" był uzbrojony w dwa działka oraz karabiny maszynowe .
Fragment jednej z takich relacji jaka ukazała się„Smok Kaszubski” w akcji. Edward Przewoźniak. Dziennik Bałtycki.
Uzbrojenie „Smoka” składało się z jednego działa kal. 45 mm zdemontowanego z ORP „Bałtyk”, dwóch armat kal. 37 mm z ORP „Mazur” oraz 11 cekaemów umocowanych na podstawach okrętowych na dwóch wagonach zbrojnych. Ponadto załoga pociągu otrzymała z ORP„Wicher” 30 zwykłych ręcznych karabinów tzw. Kb. Poszczególne stanowiska dowodzenia połączone zostały na „Smoku” linią polowych telefonów oraz odpowiednimi przejściami wykonanymi w stalowych płytach poszczególnych wagonów.
Ale według relacji zastępcy dowódcy pociągu F.Hubickiego (tu fragment tej relacji jaka znajduje się w Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni )pociąg miał wyglądać tak jak opisuje:
Pomysł zbudowania pociągu pancernego i użycia go dla dywersyjnych wypadów na tyły nieprzyjaciela wyszedł podobno od kmdra. por. Hryniewieckiego, oficera łącznikowego pomiędzy Dowództwem Obrony Lądowej w Gdyni i Dowódcą Floty na Helu. W ciągu mego pobytu na "SMOKU" byłem świadkiem ciągłej opieki nad pociągiem roztaczanej przez kmdra. por Hryniewieckiego. Na skutek jego osobistego nacisku Kadra Floty, Uzbrojenie< Komenda Miasta i instytucje kolejowe traktowały wszelkie problemy związane ze "SMOKIEM" jako "najważniejsze". Kiedy napotykałem na trudności w otrzymaniu potrzebnych uzupełnień, wystarczało mi skomunikować się z por. mar. Pohoreckim, adiutantem kmdra. por. Hryniewieckiego i komandor natychmiast ingerował osobiście ku możliwie najlepszemu załatwieniu sprawy dla "SMOKA.
W skład pociągu wchodziły: mała lokomotywa, dwa wagony towarowe, przeznaczone na przewożenie desantów /można byłoby wziąć 100 - 150 ludzi/, dwie lory, jako tzw. "wagony uzbrojone" i dwie lory przeznaczone na wożenie zapasów podkładów kolejowych, szyn, bolców i urządzeń potrzebnych do prac przy torach kolejowych, oraz dwie lory jako buforowe.
Na pancerz użyto blach ok. 9 mm grubości z zapasów przeznaczonych na nowo budujące się kontrtorpedowce. Lokomotywa została pięknie "obklejona" /spawanie elektryczne/ pancerzem, którego w wielu częściach, na wszelki wypadek, dawano raczej za dużo niż za mało.
Wagony desantowe wyłożono blachą od wnętrza.
Lory przeznaczone na wagony uzbrojone opancerzono dookoła pasami ok. 1m 20 cm od poziomu platform w górę. Wewnątrz tych pasów wmontowano metalowe stojaki ok. 2m wysokie na "burtach" o ok. 3 m wysokie w liniach środkowych lor. Na tych stojakach montowano dachy z takiej samej blachy, jaką użyto na opancerzenie - /dachy te miały ochronić załogę przed ewentualnymi granatami, jakie mogły być rzucane na pociąg z wiaduktów kolejowych, lub jakichś okolicznościach specjalnych/.
Zewnątrz, wygląd wagonów uzbrojonych przypominał mi obrazki chińskich pagód, z tym, że były one na kółkach. Lory przeznaczone na wożenie zapasów kolejowych i lory buforowe zostały użyte bez żadnych przeróbek.
Układ całości na torze przedstawiał się następująco:
Lora buforowa,
Lora z materiałami kolejowymi,
Pierwszy wagon uzbrojony,
Drugi wagon uzbrojony,
Wagon desantowy,
Lokomotywa,
Wagon desantowy,
Lora z materiałami kolejowymi,
Lora buforowa.
Pociąg został nazwany "SMOK KASZUBSKI". Nazwa ta została wielkimi literami namalowana na bokach lokomotywy. Całość, pomalowana w zielono- brudnoszare plamy przeplatane żółcią, przedstawiała się optycznie całkiem imponująco. Mogę tu dodać - z praktyki późniejszej - że pociąg poruszał się po torze z hałasem godnym nazwy "Smok".
Montaż tego smoka odbywał się przy akompaniamencie rozrywających się w pobliżu stoczni, a czasami i na terenie samej stoczni, pocisków ciężkiej artylerii, ostrzeliwującej nas z Gdańska, oraz, przy akompaniamencie alarmów lotniczych. Tym niemniej wszyscy pracowali z wielkim zapałem, we wspaniałym nastroju i wyraźnie byli dumni ze swego wyczynu. na żadne kreślenia, obliczania i tp. nie było czasu. pomysły rozwiązywano przez ich natychmiastowe wykonanie.
Uzbrojenie pociągu było raczej słabe. początkowo wmontowano na pierwszy wagon uzbrojony jakieś działko polowe na kółkach /podobno zdobyte na Niemcach/, kalibru 40-kilku mm. Kpt. mar. Błeszyński dał mi swobodę zmiany tego na coś bardziej wygodnego. Udało mi się uzyskać od kpt. mar. Danyluka /Uzbrojenie - wówczas w gmachach Kadry Floty/ małego Boforsa 39 mm, na solidnej morskiej podstawie.
Zdaje mi się, że za to działko musiałem dać dla "Uzbrojenia" rower /za pistolet, który dostał tam kpt. mar. Błeszyński dla siebie jako dowódcy "SMOKA", zapłacił motocyklem/. Działko Boforsa miało tą zaletę, że było proste w manipulacji i "Uzbrojenie" gwarantowało nam prawie nieograniczoną liczbę pocisków typów: "zkrótką zwłoką", "bez zwłoki" i "kartacze". Wyrzuciliśmy więc grat na kółkach. Na lufie nowego działka umocowaliśmy tarcze ochronną dla celowniczego, z wycięciem umożliwiającym celowanie, wzmocniliśmy platformę lory kilkoma podkładami kolejowymi oraz blachą i wmontowaliśmy tego Boforsa jako "artylerię Smoka". Najważniejszym uzbrojeniem "SMOKA" praktycznie /nie moralnie/ rzecz biorąc były CKMy.
W sumie uzbrojenie było:
I-szy wagon uzbrojony maił działko Boforsa oraz 2 CKMy na morskich podstawach /trójnogi/.
II-gi wagon uzbrojony miał 4 CKM-y na morskich podstawach.
Poza tym po jednym LKM-ie na pierwszym i drugim uzbrojonym wagonie, kilkanaście zwykłych karabinów i amunicji
Jak więc widać jeden opis zaprzecza drugiemu.
Ale myśle ze trzeba dać wiarę F.Hubickiemu gdyż jako zastępca dowódcy pociągu wiedział co pisze gdyż sam był świadkiem budowy tego pociągu .
Wiadomo tez również ze na wybrzeżu w tym czasie istniało parę improwizowanych pociągów pancernych zbudowanych pospiesznie dla wojska i obsadzonych przez żołnierzy wojska polskiego oraz marynarzy
Następne pytanie skąd autorzy książek czerpali wiedzę na temat tego pociągu .
Kolejne pytanie skąd wiadomo ze działka zostały zdemontowane z ORP Bałtyk oraz ORP Mazur.
Co się tyczy ORP Mazur to istnieją przecież zdjęcia wraku wykonane po walkach i widać na nich działka
Na forum Inne Oblicza Historii napisano ze istnieją nie wyraźne zdjęcia tego pociągu może ktoś z kolegów je również widział albo posiada .
Chciałbym zadać takie pytanie a właściwie rozstrzygnąć jak naprawdę mógł być uzbrojony pociąg pancerny "Smok Kaszubski" jaki został zbudowany we wrześniu 39 , według licznych opisów jakie znajduję w książkach oraz gazetach , autorzy piszą ze "Smok Kaszubski" był uzbrojony w dwa działka oraz karabiny maszynowe .
Fragment jednej z takich relacji jaka ukazała się„Smok Kaszubski” w akcji. Edward Przewoźniak. Dziennik Bałtycki.
Uzbrojenie „Smoka” składało się z jednego działa kal. 45 mm zdemontowanego z ORP „Bałtyk”, dwóch armat kal. 37 mm z ORP „Mazur” oraz 11 cekaemów umocowanych na podstawach okrętowych na dwóch wagonach zbrojnych. Ponadto załoga pociągu otrzymała z ORP„Wicher” 30 zwykłych ręcznych karabinów tzw. Kb. Poszczególne stanowiska dowodzenia połączone zostały na „Smoku” linią polowych telefonów oraz odpowiednimi przejściami wykonanymi w stalowych płytach poszczególnych wagonów.
Ale według relacji zastępcy dowódcy pociągu F.Hubickiego (tu fragment tej relacji jaka znajduje się w Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni )pociąg miał wyglądać tak jak opisuje:
Pomysł zbudowania pociągu pancernego i użycia go dla dywersyjnych wypadów na tyły nieprzyjaciela wyszedł podobno od kmdra. por. Hryniewieckiego, oficera łącznikowego pomiędzy Dowództwem Obrony Lądowej w Gdyni i Dowódcą Floty na Helu. W ciągu mego pobytu na "SMOKU" byłem świadkiem ciągłej opieki nad pociągiem roztaczanej przez kmdra. por Hryniewieckiego. Na skutek jego osobistego nacisku Kadra Floty, Uzbrojenie< Komenda Miasta i instytucje kolejowe traktowały wszelkie problemy związane ze "SMOKIEM" jako "najważniejsze". Kiedy napotykałem na trudności w otrzymaniu potrzebnych uzupełnień, wystarczało mi skomunikować się z por. mar. Pohoreckim, adiutantem kmdra. por. Hryniewieckiego i komandor natychmiast ingerował osobiście ku możliwie najlepszemu załatwieniu sprawy dla "SMOKA.
W skład pociągu wchodziły: mała lokomotywa, dwa wagony towarowe, przeznaczone na przewożenie desantów /można byłoby wziąć 100 - 150 ludzi/, dwie lory, jako tzw. "wagony uzbrojone" i dwie lory przeznaczone na wożenie zapasów podkładów kolejowych, szyn, bolców i urządzeń potrzebnych do prac przy torach kolejowych, oraz dwie lory jako buforowe.
Na pancerz użyto blach ok. 9 mm grubości z zapasów przeznaczonych na nowo budujące się kontrtorpedowce. Lokomotywa została pięknie "obklejona" /spawanie elektryczne/ pancerzem, którego w wielu częściach, na wszelki wypadek, dawano raczej za dużo niż za mało.
Wagony desantowe wyłożono blachą od wnętrza.
Lory przeznaczone na wagony uzbrojone opancerzono dookoła pasami ok. 1m 20 cm od poziomu platform w górę. Wewnątrz tych pasów wmontowano metalowe stojaki ok. 2m wysokie na "burtach" o ok. 3 m wysokie w liniach środkowych lor. Na tych stojakach montowano dachy z takiej samej blachy, jaką użyto na opancerzenie - /dachy te miały ochronić załogę przed ewentualnymi granatami, jakie mogły być rzucane na pociąg z wiaduktów kolejowych, lub jakichś okolicznościach specjalnych/.
Zewnątrz, wygląd wagonów uzbrojonych przypominał mi obrazki chińskich pagód, z tym, że były one na kółkach. Lory przeznaczone na wożenie zapasów kolejowych i lory buforowe zostały użyte bez żadnych przeróbek.
Układ całości na torze przedstawiał się następująco:
Lora buforowa,
Lora z materiałami kolejowymi,
Pierwszy wagon uzbrojony,
Drugi wagon uzbrojony,
Wagon desantowy,
Lokomotywa,
Wagon desantowy,
Lora z materiałami kolejowymi,
Lora buforowa.
Pociąg został nazwany "SMOK KASZUBSKI". Nazwa ta została wielkimi literami namalowana na bokach lokomotywy. Całość, pomalowana w zielono- brudnoszare plamy przeplatane żółcią, przedstawiała się optycznie całkiem imponująco. Mogę tu dodać - z praktyki późniejszej - że pociąg poruszał się po torze z hałasem godnym nazwy "Smok".
Montaż tego smoka odbywał się przy akompaniamencie rozrywających się w pobliżu stoczni, a czasami i na terenie samej stoczni, pocisków ciężkiej artylerii, ostrzeliwującej nas z Gdańska, oraz, przy akompaniamencie alarmów lotniczych. Tym niemniej wszyscy pracowali z wielkim zapałem, we wspaniałym nastroju i wyraźnie byli dumni ze swego wyczynu. na żadne kreślenia, obliczania i tp. nie było czasu. pomysły rozwiązywano przez ich natychmiastowe wykonanie.
Uzbrojenie pociągu było raczej słabe. początkowo wmontowano na pierwszy wagon uzbrojony jakieś działko polowe na kółkach /podobno zdobyte na Niemcach/, kalibru 40-kilku mm. Kpt. mar. Błeszyński dał mi swobodę zmiany tego na coś bardziej wygodnego. Udało mi się uzyskać od kpt. mar. Danyluka /Uzbrojenie - wówczas w gmachach Kadry Floty/ małego Boforsa 39 mm, na solidnej morskiej podstawie.
Zdaje mi się, że za to działko musiałem dać dla "Uzbrojenia" rower /za pistolet, który dostał tam kpt. mar. Błeszyński dla siebie jako dowódcy "SMOKA", zapłacił motocyklem/. Działko Boforsa miało tą zaletę, że było proste w manipulacji i "Uzbrojenie" gwarantowało nam prawie nieograniczoną liczbę pocisków typów: "zkrótką zwłoką", "bez zwłoki" i "kartacze". Wyrzuciliśmy więc grat na kółkach. Na lufie nowego działka umocowaliśmy tarcze ochronną dla celowniczego, z wycięciem umożliwiającym celowanie, wzmocniliśmy platformę lory kilkoma podkładami kolejowymi oraz blachą i wmontowaliśmy tego Boforsa jako "artylerię Smoka". Najważniejszym uzbrojeniem "SMOKA" praktycznie /nie moralnie/ rzecz biorąc były CKMy.
W sumie uzbrojenie było:
I-szy wagon uzbrojony maił działko Boforsa oraz 2 CKMy na morskich podstawach /trójnogi/.
II-gi wagon uzbrojony miał 4 CKM-y na morskich podstawach.
Poza tym po jednym LKM-ie na pierwszym i drugim uzbrojonym wagonie, kilkanaście zwykłych karabinów i amunicji
Jak więc widać jeden opis zaprzecza drugiemu.
Ale myśle ze trzeba dać wiarę F.Hubickiemu gdyż jako zastępca dowódcy pociągu wiedział co pisze gdyż sam był świadkiem budowy tego pociągu .
Wiadomo tez również ze na wybrzeżu w tym czasie istniało parę improwizowanych pociągów pancernych zbudowanych pospiesznie dla wojska i obsadzonych przez żołnierzy wojska polskiego oraz marynarzy
Następne pytanie skąd autorzy książek czerpali wiedzę na temat tego pociągu .
Kolejne pytanie skąd wiadomo ze działka zostały zdemontowane z ORP Bałtyk oraz ORP Mazur.
Co się tyczy ORP Mazur to istnieją przecież zdjęcia wraku wykonane po walkach i widać na nich działka
Na forum Inne Oblicza Historii napisano ze istnieją nie wyraźne zdjęcia tego pociągu może ktoś z kolegów je również widział albo posiada .