Każdy ma jakieś atuty. Finowie wykorzystali swoja jak umieli a my zmarnowaliśmy nasze.PiterNZ pisze:Może jednak warto zwrócić uwagę na odmienność wojny zimowej od kampani wrześniowej.Ksenofont pisze:A żałosny stan lotnictwa fińskiego w 1939 roku jest najlepszym przykładem na to, że zwycięstwo czy porażka to nie tylko sprawa nowoczesnych myśliwców.
Kolejny problem powstaje wtedy gdy dana armia nie ma nie tylko nowoczesnych myśliwców ale także nowoczesnych czołgów, ciężarówek, radiostacji i nowocześnie myślących generałów.
Potencjalne myśliwce 1938-1939, decyzja 1935-1936
- SmokEustachy
- Posty: 4483
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Finowie mieli korzystniejszą sytuację i mniej sprawnego przeciwnika. Prawdopodobnie my na ich miejscu również byśmy się wykazali a oni na naszym nie.SmokEustachy pisze:Każdy ma jakieś atuty. Finowie wykorzystali swoja jak umieli a my zmarnowaliśmy nasze.
Popełniono błędy ale nawet gdyby ich nie popełniono i tak byśmy przegrali być może tydzień później. Poza tym trudno zakładać, że nie popełni się żadnych błędów.
- SmokEustachy
- Posty: 4483
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Miała za to dowódcę a Fokkery a P 11c to niebo a ziemia...Ksenofont pisze:/.../
Armia Fińska nie tylko nie miała miała nowoczesnych myśliwców (jedna eskadra była uzbrojona w Bristole Bulldogi IV, druga w Fokkery D.XXI.), nie tylko nie miała czołgów (no dobrze - miała: 5% tego co Polacy), nie tylko nie miała ciężarówek, czy radiostacji, ale nie miała nawet generałów!
Jakbyśmy byli pod Mannercheimem to byśmy też się trzymali.A mimo to trzymała się sto dni!
Z zapasami amunicji na 1,5 miesiąca przy niezbyt intensywnym zużyciu i zakładając, że nie tracimy żadnego magazynu?SmokEustachy pisze:Jakbyśmy byli pod Mannercheimem to byśmy też się trzymali.A mimo to trzymała się sto dni!
Te kilka niemieckich korpusów to niby czym mieliśmy zatrzymać i gdzie?
Nawet zakładając, że posiadalibyśmy 150 nowoczesnych myśliwców to wiele więcej byśmy nie zdziałali.
No!PiterNZ pisze:Z zapasami amunicji na 1,5 miesiąca przy niezbyt intensywnym zużyciu i zakładając, że nie tracimy żadnego magazynu?SmokEustachy pisze:Jakbyśmy byli pod Mannercheimem to byśmy też się trzymali.A mimo to trzymała się sto dni!
Załapałeś!
Właśnie o to chodzi
Oni mieli olimpiadę w 1940 i amunicji na 1,5 miesiąca (przy niezbyt intensywnym zużyciu) - my zapasów na niemal pół roku, siedem razy więcej myśliwców (i to nie takich gratów jak Bulldogi!), dziesięć razy więcej czołgów, dwadzieścia razy więcej dział przeciwpancernych!
No pewnie, że nie - bo jak już się Niemcy zaczęli trząść o linię Zygfryda, to ruszyli Sowieci.PiterNZ pisze:Te kilka niemieckich korpusów to niby czym mieliśmy zatrzymać i gdzie?
Nawet zakładając, że posiadalibyśmy 150 nowoczesnych myśliwców to wiele więcej byśmy nie zdziałali.
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
- SmokEustachy
- Posty: 4483
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
To nie był problem. Zasadniczym naszym problemem była bezgłowość. Niemieckie korpusy pancerne i blitzkriegi mogły sie utrzymać tylko w wypadku zidiocenia dowodzenia u przeciwnika.PiterNZ pisze:Z zapasami amunicji na 1,5 miesiąca przy niezbyt intensywnym zużyciu i zakładając, że nie tracimy żadnego magazynu?SmokEustachy pisze:Jakbyśmy byli pod Mannercheimem to byśmy też się trzymali.A mimo to trzymała się sto dni!
Te kilka niemieckich korpusów to niby czym mieliśmy zatrzymać i gdzie?
Nawet zakładając, że posiadalibyśmy 150 nowoczesnych myśliwców to wiele więcej byśmy nie zdziałali.