Mitsuo Fuchida - Midway 10:20
: 2007-05-11, 12:03
Już od paru lat po różnych forach krążyły krytyczne opinie o pewnym wydarzeniu z bitwy o Midway:

Obrazek mógł powstać dzięki książce Mitsuo Fuchidy "Midway", który w czasie ataku amerykańskich bombowców znajdował się na pomoście Akagi. Musiał więc widzieć, czy na pokładzie stały już gotowe do ataku samoloty czy nie (tym bardziej, że podczas powojennych przesłuchań oceniono go jako wyjątkowo wnikliwego obserwatora).
Tymczasem generalnie zostało już udowodnione, że w momencie ataku o godzinie 10:20, samoloty były ciągle przezbrajane i tankowane w hangarach. Pokrótce tylko przypomnę:
- czasy wynikające z przyjęcia samolotów, zmiany CAP-ów i przezbrajania nie zgadzają się
- raporty pilotów amerykańskich mówiły, że na pokładzie były tylko Zera z CAP-ów (np. wywiad z Richardem Bestem)
- opis bitwy z Senshi Sosho (oficjalna japońska historia wojny) - samoloty były w hangarach
- skoro lotniskowce były gotowe do ataku to czemu Hiryu czekał kolejne półgodziny z wyrzuceniem swoich maszyn (czekał na gotowość Kaga i Akagi, trzymając swoje samoloty w hangarach)
Są to dość znane sprawy dla hobbystów Midway, lecz mnie ciągle dręczył motyw - po kiego czorta Fuchida ewidentnie kłamał (bo o pomyłce raczej być nie może) - jaki był jego motyw?
W końcu całkiem przypadkowo szykając czego innego, wpadłem na ostatni rozdział "Shattered Sword", i tam właśnie jest to chyba wszystko wyjaśnione.
Sprawa jest mocno wielowarstwowa: charakter Fuchidy, japońskie zwyczaje, polityka, lojalność wobec towarzyszy broni, czy nawet pisanie ku pokrzepieniu serc.
Fuchida pisał książkę w 1951 roku, zniesiono wtedy w Japonii amerykańską cenzurę, jednak zwykli ludzie nie mieli raczej zbyt wysokiego mniemania o wojskowych. Ci z kolei woleli milczeć, niż spisywać swoje wspomnienia. Fuchida jako jeden z pierwszych (równolegle pisał coś Kusaka zdaje się) ośmielił się zmierzyć z historią wojny. Ciężko byłoby powiedzieć zwykłym ludziom, iż budowane z wielkimi wyrzeczeniami okręty, potężna, nie mająca sobie równej Kido Butai, oraz dowodzący nią oficerowie (uważający się w istocie za nadludzi) zostali przyłapani ze spodniami na kolanach. Że ze względu na ich niekompetencję, nieudolność i głupotę Japonia przegrała swoją "drugą Cuszimę", i w efekcie znalazła się pod okupacją Amerykanów. Równie ciężko byłoby się przyznać przed ludźmi armii - szczerze nienawidzącymi marynarki. Nie kto inny jak generał Tojo, gdy w końcu dowiedział o prawdziwym wyniku bitwy pod Midway, bardziej ucieszył się z klęski marynarki, niż zasmucił ze zwycięstwa wroga.
Oczywiście Fuchida nie mógł zmienić przegranej w zwycięstwo, ale wzorem japońskim sprowadził klęskę do zwykłego zrządzenia losu (podobno Japończyk jak coś mocno pochrzani, to nie powie: "kurka wodna, dałem ciała", tylko: "no cóż stało się"). I tak Fuchida pisze o "fatalnych pięciu minutach", które dzieliło od zwycięstwa, o pierwszych samolotach fali kontrataku startujących z Akagi, o cykających sekundach. Zdejmuje odpowiedzialność za przegraną w fatalnym stylu z siebie, z Nagumo, ze Sztabu i zrzuca ją na podłe zrządzenie losu...
Taki opis dobrze też wpisywał się w amerykańskie pojmowanie bitwy, jako swoistego cudu - "against all odds" - drugie Termopile. Wszystko było przeciwko nim, ale oni pomimo gigantycznych trudności, zwyciężyli. Tytuły pierwszy książek o Midway brzmiały: "Incredible Victory", "Miracle at Midway".
W Japonii Fuchidzie zarzuca się też konfabulacje. Przedstawia sytuacje i zdarzenia, które nie miały miejsca, mające postawić go w jak najlepszym świetle (drobnych przekłamań w Midway jest więcej, wytknął to także Willmott w książce o ataku na PH i sporach na temat kolejnego ataku na bazę).

Obrazek mógł powstać dzięki książce Mitsuo Fuchidy "Midway", który w czasie ataku amerykańskich bombowców znajdował się na pomoście Akagi. Musiał więc widzieć, czy na pokładzie stały już gotowe do ataku samoloty czy nie (tym bardziej, że podczas powojennych przesłuchań oceniono go jako wyjątkowo wnikliwego obserwatora).
Tymczasem generalnie zostało już udowodnione, że w momencie ataku o godzinie 10:20, samoloty były ciągle przezbrajane i tankowane w hangarach. Pokrótce tylko przypomnę:
- czasy wynikające z przyjęcia samolotów, zmiany CAP-ów i przezbrajania nie zgadzają się
- raporty pilotów amerykańskich mówiły, że na pokładzie były tylko Zera z CAP-ów (np. wywiad z Richardem Bestem)
- opis bitwy z Senshi Sosho (oficjalna japońska historia wojny) - samoloty były w hangarach
- skoro lotniskowce były gotowe do ataku to czemu Hiryu czekał kolejne półgodziny z wyrzuceniem swoich maszyn (czekał na gotowość Kaga i Akagi, trzymając swoje samoloty w hangarach)
Są to dość znane sprawy dla hobbystów Midway, lecz mnie ciągle dręczył motyw - po kiego czorta Fuchida ewidentnie kłamał (bo o pomyłce raczej być nie może) - jaki był jego motyw?
W końcu całkiem przypadkowo szykając czego innego, wpadłem na ostatni rozdział "Shattered Sword", i tam właśnie jest to chyba wszystko wyjaśnione.
Sprawa jest mocno wielowarstwowa: charakter Fuchidy, japońskie zwyczaje, polityka, lojalność wobec towarzyszy broni, czy nawet pisanie ku pokrzepieniu serc.
Fuchida pisał książkę w 1951 roku, zniesiono wtedy w Japonii amerykańską cenzurę, jednak zwykli ludzie nie mieli raczej zbyt wysokiego mniemania o wojskowych. Ci z kolei woleli milczeć, niż spisywać swoje wspomnienia. Fuchida jako jeden z pierwszych (równolegle pisał coś Kusaka zdaje się) ośmielił się zmierzyć z historią wojny. Ciężko byłoby powiedzieć zwykłym ludziom, iż budowane z wielkimi wyrzeczeniami okręty, potężna, nie mająca sobie równej Kido Butai, oraz dowodzący nią oficerowie (uważający się w istocie za nadludzi) zostali przyłapani ze spodniami na kolanach. Że ze względu na ich niekompetencję, nieudolność i głupotę Japonia przegrała swoją "drugą Cuszimę", i w efekcie znalazła się pod okupacją Amerykanów. Równie ciężko byłoby się przyznać przed ludźmi armii - szczerze nienawidzącymi marynarki. Nie kto inny jak generał Tojo, gdy w końcu dowiedział o prawdziwym wyniku bitwy pod Midway, bardziej ucieszył się z klęski marynarki, niż zasmucił ze zwycięstwa wroga.
Oczywiście Fuchida nie mógł zmienić przegranej w zwycięstwo, ale wzorem japońskim sprowadził klęskę do zwykłego zrządzenia losu (podobno Japończyk jak coś mocno pochrzani, to nie powie: "kurka wodna, dałem ciała", tylko: "no cóż stało się"). I tak Fuchida pisze o "fatalnych pięciu minutach", które dzieliło od zwycięstwa, o pierwszych samolotach fali kontrataku startujących z Akagi, o cykających sekundach. Zdejmuje odpowiedzialność za przegraną w fatalnym stylu z siebie, z Nagumo, ze Sztabu i zrzuca ją na podłe zrządzenie losu...
Taki opis dobrze też wpisywał się w amerykańskie pojmowanie bitwy, jako swoistego cudu - "against all odds" - drugie Termopile. Wszystko było przeciwko nim, ale oni pomimo gigantycznych trudności, zwyciężyli. Tytuły pierwszy książek o Midway brzmiały: "Incredible Victory", "Miracle at Midway".
W Japonii Fuchidzie zarzuca się też konfabulacje. Przedstawia sytuacje i zdarzenia, które nie miały miejsca, mające postawić go w jak najlepszym świetle (drobnych przekłamań w Midway jest więcej, wytknął to także Willmott w książce o ataku na PH i sporach na temat kolejnego ataku na bazę).