Nawet b ladny, ale ciupinke kiepski projekt. Nie ta technologia...
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Jakos nie podobaja mi sie te dziala na rufie. Dziwnie. Z rysunku moznaby wydedukowac, ze sa to dziala innego kalibru niz pozostale na okrecie. Idealnie za soba, na tej samej wysokosci...
crolick pisze:Nawet b ladny, ale ciupinke kiepski projekt. Nie ta technologia...
Co ty chcesz od Sowietów - ich pierworodny. A my jakie klopoty mieliśmy z pierworodnym dużym Kaszubem. Nawet się kurna zwodowac nie chciał (data tego wydarzenia w S.Płn. jest oficjalnie ukrywana, podaje sie datę wodowania II, w SMW), pomijając ogólną nieudaność w skali makro (sorry p. JD, ale to nie Pana wina) i mikro (podobno wt kal. 533 były za ciasne w stosunku do używanych torped - czy ktos zna tę kwestię lepiej?).
Andrzej J.
Myśmy mieli fregatę szkolna Mir dla ZSRR w Stoczni Gdańskiej, a Włosi statek pasażerski Princepesa Jolanda 9200 BRT, który miał pływać na trasie Genua - Buenos Aires i po przewróceniu się przy wodowaniu w 1907, pocięto go na złom. A liczba zatarć przy wodowaniach szła co najmniej w dziesiątki, jesli nie w setki.
Pytanie prywatne - czy ktoś może potwierdzić lub zaprzeczyć to co podał Maciej Franz w "Amer.lotn. Lex i Sara" (Toruń 2004) na s.130 że dla ogromnej Saratogi ważącej wtedy 26 200 ton, 7 kwietnia 1925 (nie 1920 jak podaje MF) zużyto (tylko? AJ) 31 t środków smarujacych, a tory pokryto 20 mm talku i 3 mm smaru ??? Skąd on wziął te informacje?
Przepraszam o dygresje o wodowaniach.
Andrzej J.
crolick pisze:Nawet b ladny, ale ciupinke kiepski projekt. Nie ta technologia...
Co ty chcesz od Sowietów - ich pierworodny.Andrzej J.
A Kirow?!
Jak na ruskich i pierwszy okret tego typu - swietna jednostka!
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Tylko żeby im się te rufy i dzioby tak nie obrywały, i żeby armaty 180 mm podnosiły sie niezaleznie od siebie. Zgrabny to on był, tylko że II wś przetrwał przy nabrzezu prawie że.
Andrzej J.
Anonymous pisze:Tylko żeby im się te rufy i dzioby tak nie obrywały, i żeby armaty 180 mm podnosiły sie niezaleznie od siebie.
Andrzej J.
Czepiasz sie, przeciez to czlowiek sowiecki
A tak na serio. Wiele jednostek tracilo dzioby albo rufy, i jakos zyly. Grunt zeby nie tonal, a zaden Kirow nie zrobil bulbul. Co do 180 mm to nie wina okretu, tylko niedopracowanych armat...
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Ale nie po to buduje się o.w. szkoda pieniędzy na duze, jeśli się wie że się nie wyjdzie. Wyobrażasz sobie, że Warspite siedzi cały czas w Portsmouth albo w Scapa Flow, a japonskie kr.ciężkie w Kure?
A propos efektywności: wiecie że Rosjanie zbudowali 1000 o.p .(owym tysięcznym był albo Jurij Dołgorukij, albo Siewierodwinsk), a największym okretem wojennym zatopionym w historii przez rosyjskojęzyczny o.p. był bryt. niszczyciel Vittoria typu V/W ok. 1200 t w 1919 r.?
Były co prawda jeszcze sukcesy w postaci Gustloffa, Goyi, Steubena - ale to nie o.w.
Andrzej J.