Strona 1 z 6
Teoria fatalnego trafienia
: 2006-06-16, 14:53
autor: radar
Mając chwilę oddechu analizowałem kilka przypadków decydujących o losie poszczegolnego okrętu. Ocenia się wytrzymałość OW po ilości środkw bojowych, które jest w stanie przetrwać. Koncentrując się na kampanii Guadalcanal przedstawię kilka przykładów fatalnych trafień, które decydowały o losie okrętów:
Sara- po trafieniu 1tz OP okręt pozbawiony napędu przez kilkanascie godzin.
Wasp - jedna z 3 torped powoduje rozszczelnienie zbiorników paliwa lotniczego i inferno gotowe [mimo lekcji z Lexem]
Hiei - utrata sterowności po trafieniu i zalaniu pomieszczeń sterowych, OL na pastwie lotnictwa, bo US Navy nie ma odwagi użyć OW za dnia przeciw wciąż silnemu okretowi.
Hornet - torpeda w maszynownię, v=0w i okręt stracony w wyniku przegranej bitwy i odwrotu.
z opisów innych bitew i uszkodzeń OW można wyłowić takie fatalne trafienia. Bismarck, PoW, Chikuma, Suzuya, Salt Lake city, Exeter, Akagi
Taiho itd...
: 2006-06-16, 15:06
autor: MiKo
Bardzo ciekawa jest utrata WASP (trafiły go dwie torpedy) - jeden z nielicznych przypadków w USN, gdzie grupy awaryjne spaprały sprawę...
: 2006-06-16, 15:24
autor: Napoleon
Z "wypadków" przed I wojną światową wymienić należy sprawę krązownika Bojarin w absurdalny sposób utraconego pod Port Arturem w lutym 1904 roku (teoretycznie na minach ale w praktyce przez niudolnośc dowódcy).
: 2006-06-16, 16:03
autor: crolick
Taiho to nie fatalne trafienie a głupota ludzi...

: 2006-06-16, 16:19
autor: MiKo
Czy ja wiem czy taka głupota. Mieli szyb podnośnika napełniony benzyną a opary zaczeły się dostawać do hangaru...
Tak czy owak umiejsowienie zbiorników z paliwem lotniczym poza
TDS-em było błędem konstrukcyjnym.
: 2006-06-16, 16:40
autor: Maciej
A co zatonęło "w boju" z innych powodów niż... fatalne trafienie?
Pozdrawiam,
Maciej
: 2006-06-16, 18:33
autor: jareksk
Musashi

: 2006-06-16, 18:37
autor: karol
Musashi?

: 2006-06-16, 18:58
autor: jareksk
Maciej pisze:A co zatonęło "w boju" z innych powodów niż... fatalne trafienie?
MUSASHI (+24.10.44, na płd. od Luzonu, sam. am. L ,,Cabot”, ,Enterprise”, ,,Essex”, ,,Franklin”, ,,Intrepid”)
: 2006-06-16, 19:56
autor: karol
no to Yamato też, podobnie dostał

: 2006-06-16, 21:34
autor: Maciej
Aaa, czyli fatalne... trafienia - jakby nie patrzeć, to zawsze więcej niż jedno
Pozdrawiam,
Maciej
: 2006-06-16, 21:44
autor: jareksk
W przypadku Musashi było ich 36. Ot pechowiec.
: 2006-06-16, 22:27
autor: PawBur
Ale to któreś z tych trafień spowodowało że musiał odłączyć się od reszty zespołu Kurity prawda?
Można je uznać za to fatalne.
: 2006-06-16, 22:56
autor: seawolf
Jak dla mnie to naprawdę fatalnych, pechowych trafień jest niewiele.
Większość takich zdarzeń to czysta pochodna błędów konstrukcyjnych samych okrętów. Ktoś mógłby stwierdzić, że fatalne trafienie dostał np. Ark Royal - 1 torpeda i koniec. Tylko, że jakby mu kotłownie dobrze rozplanowali, to nie byłoby problemu.
A może fatalnie DoY trafił Scharnhorsta? Nie, to przeróbki siłowni dały o sobie znać (przewyżka itp., szczegóły u CIA

).
Krążowników liniowych z Hoodem na czele nie ma co wymieniać nawet.
Za fatalne/pechowe trafienia uznałbym np:
- torpeda w stery Bismarcka (przecież opancerzyć czy osłonić się ich nie da, każdy okręt ma je w tym samym miejscu)
- zatopienie Arizony (ktoś mógłby powiedzieć, że mogli magazyn prochu w innym miejscu dać - czyli błąd konstrukcyjny. Ale z tego co wiem to ten magazyn był tam chyba tylko tymczasowo, poza tym większym pechem był ten otwarty luk w pokładzie - jeśli faktycznie był:D)
- trafienia w bomby głębinowe lub wyrzutnie torped - w zasadzie osłonić się tego nie da
Pewnie by się jeszcze kilka znalazło, pewnie byłyby jakieś sporne sytuacje, nie dające się tak łątwo zaszufladkować, ale generalnie tak to widzę

: 2006-06-17, 09:16
autor: Toff
A co powiecie na fatalne trafienie fr. niszczyciela Maille Breze, który... sam się storpedował?

Albo USS Tang, który dokonał tego samego wyczynu, czy Max Schultz (a może to był Leberecht Maas - już nie pamiętam), który poszedł na dno od bomb własnych samolotów.
Ale to już pech innej kategorii, niż te opisywane powyżej.
: 2006-06-17, 10:26
autor: domek
seawolf pisze:
Za fatalne/pechowe trafienia uznałbym np:
- torpeda w stery Bismarcka (przecież opancerzyć czy osłonić się ich nie da, każdy okręt ma je w tym samym miejscu)
Jest taka teoria że ster uszkodził śrubę napędową a w sumie to złamał jej wał więc błąd konstrukcyjny polegający na umiejscowieniu steru zbyt blisko pędnika . Sama śruba w sobie może by chroniona poprzez pracę w dyszy korta . Po za tym dał o sobie znać całkowicie anachroniczny system napędu na (trzy śruby).
- trafienia w bomby głębinowe lub wyrzutnie torped - w zasadzie osłonić się tego nie da
Ale zawsze szybko można się tego pozbyć