Strona 1 z 2
Przeludnienie na niemieckich okrętach
: 2005-12-19, 15:52
autor: krzysiek
Dlaczego w hitlerowskiej flocie duże okręty były tak zatłoczone?
Czy tylko z powodu, z którym się spotkałem tu i ówdzie, że podobno urządzenia mieli takie skomplikowane, że tyle ludu musiało je obsługiwać?
A może po prostu mieli taką politykę, że brali nadmiar ludzi na wszelki wypadek, w celu akcji awaryjnych wyrównywania strat, obsadzania pryzów itp?
: 2005-12-19, 18:37
autor: Adaś
Na HIPPERZE napęd był tak wyrafinowanie skomplikowany.
: 2005-12-19, 18:46
autor: janik41
Adaś pisze:Na HIPPERZE napęd był tak wyrafinowanie skomplikowany.
Jak nawalił to siadali na rowerki i pedałowali

: 2005-12-19, 18:59
autor: Adaś
janik41 pisze:Adaś pisze:Na HIPPERZE napęd był tak wyrafinowanie skomplikowany.
Jak nawalił to siadali na rowerki i pedałowali

Nie

. Po prostu niemcy tak się starali zrobić siłownię maksymalnie użyteczną i oszczędną że w ostatecznym rozrachunku udało im się coś dokładnie odwrotnego. Kontrolowanie samej tylko bieżącej pracy wszystkich podzespołów wymagało pracy tylu ludzi że szkoda gadać. A na marginesie to ta komplikacja świetnie wpłynęła na oszczędność - straty na przekazie mocy były takie że okręt nie nadawał się praktycznie do operacji oceancznych, a miał być rajderem

. Niemcy mieli w czasie IIwś ogromne kłopoty z siłowniami parowymi, znacznie lepiej im szło z dieslami.
Pozdrawiam.
: 2005-12-19, 19:10
autor: krzysiek
Hmm skomplikowane siłownie. Ok rozumiem.
Ale Deutschland z dieslem też miał jakoś bardziej rozrośniętą załogę w porównaniu do okrętów podobnej wielkości (tj. krążowników ciężkich) innych państw.
A tu przecież diesel powinien dawać przewagę z racji redukcji obsługi maszyn w porównaniu do napędu parowego...
: 2005-12-19, 19:23
autor: Adaś
A jakie miał DEUTSCHLAND uzbrojenie?
280 mm to nie jest jednak 203.
No i D był po części pomyślany jako okręt szkolny.
A propos wsystkich niemieckich okrętów artyleryjskich to gdzieś przeczytałem że niemieckie SKO wymagały dużego personelu.
Pozdrawiam.
: 2005-12-19, 20:23
autor: Zulu Gula
Adaś pisze:A jakie miał DEUTSCHLAND uzbrojenie?
280 mm to nie jest jednak 203.
No i D był po części pomyślany jako okręt szkolny.
A propos wsystkich niemieckich okrętów artyleryjskich to gdzieś przeczytałem że niemieckie SKO wymagały dużego personelu.
Pozdrawiam.
A dalmierze byly obsługiwane na stojąco, co w dłuższym boju swoje wrażenie musiało wywrzeć.
: 2005-12-19, 21:52
autor: krzysiek
Hmm działa może i duże ale za to tylko 6 i 2 wieże.
No i wszystkie Deutschlandy miały podobną liczebnie załogę więc celami szkoleniowymi trudno to wytłumaczyć.
Zaczynam podejrzewać, że na deutsche okrętach wszystko wymagało wiekszej obsługi niż gdzie indziej
Jakieś takie żałosne mi się to wydaje

: 2005-12-19, 22:25
autor: jareksk
Exeter - 630 ludzi
De Ruyter - 435 ludzi
Koln - 850 ludzi !
: 2005-12-19, 23:15
autor: Toff
Bolzano - 788
USS San Francisco - 751
A są to ciężkie krążowniki, a nie lekkie jak Koln.
: 2005-12-20, 09:21
autor: rak71
Zaludnienie może być różnie wykorzystane np. w broni pancernej Pantera miała bodaj 5 ludzi a T-34 czterech. Moim zdanniem to jeszcze o niczym nie musi (zwłaszcza w tym okresie) o niczym świadczyć. Może dzięki temu obciążenie obowiązkami jednegop człowieka było mniejsze, dzięki czemu po trzech salwach na Drodze Duńskiej zatopili Hooda?

: 2005-12-20, 10:15
autor: krzysiek
rak71 pisze:Zaludnienie może być różnie wykorzystane np. w broni pancernej Pantera miała bodaj 5 ludzi a T-34 czterech. Moim zdanniem to jeszcze o niczym nie musi (zwłaszcza w tym okresie) o niczym świadczyć. Może dzięki temu obciążenie obowiązkami jednegop człowieka było mniejsze, dzięki czemu po trzech salwach na Drodze Duńskiej zatopili Hooda?

5 osób w czołgu to standard, tet też sie tego dorobił. Gdyby Niemcy mieli 7-8 osób w czołgu w porównaniu do 4-5 u reszty świata to byłaby sytuacja analogiczna do okrętów
Jakoś wątpię żeby takie nagromadzenie ludzi dawało specjalne korzyści, poza niektórymi sytuacjami. A jakież straty ponosili wraz z każdym zatopieniem!
I tak się zastanawiam jakie oni mieli warunki bytowe. Jeśli ciężki krążownik ma taką załogę jak pancernik to musi być niefajnie

: 2005-12-20, 15:07
autor: karolk
bardzo wątpliwe wydają się oficjalne dane dotyczace liczebności załóg na okrętach alianckich, na przykład taki Dragon miał o wiele więcej ludzi niż nominalne 460, co wyraźnie podkreślają wspomnienia mówiące o związanym z tym przeludnieniem kłopocie bosmana okrętowego, jakim był brak miejsc do kimania dla załogi

: 2005-12-20, 15:08
autor: karolk
drugi przykład z naszego podwórka, to przeludnienie Orkana w chwili, gdy dostał rybę

: 2005-12-20, 15:23
autor: Gość
Witam!
Przeludnienie Orkana (a w jeszcze większym stopniu Dragona) wynikało z postawienia nowych zadań okrętom i wzrost ilości wyposażenia.
Brytole, Amerykanie, (nawet Włosi) zakładali, że ich okrety będą działały w dużej odległości od baz, więc dbali o to, by załoga miała więcej luzu.
Niecom na tym nie zależało - w latach dwudziestych (a nawet trzydziestych) - wiedzieli, że będą walczyć w pobliżu własnych baz.
Zmieniło się to dopiero po 1940 roku...
Swoją drogą niemieckie krążowniki (np. Hippery) były dużo większe od innych "waszyngtonów", przy takich samych (a czasem niższych) możliwościach bojowych.
Już o tym rozmawialiśmy, ale nie doszliśmy "dlaczego?".
Pozdrawiam
Ksenofont
: 2005-12-20, 15:30
autor: Piter
No własnie. Kseno powiedział coś od czego moim zdaniem powinno sie zacząc: wyporność oraz wielkość okretów. Choć wiadomo że sama wielkość jeszcze nie musi oznaczać wielkiej załogi.