Eresem w samolot
Eresem w samolot
Ostatnio wyczytalem, ze w okresie bitwy o Leningrad piloci mysliwcy spod czerwonej gwiazdy odpalali w kierunku niemieckich samolotow podczepiane rakiety. Zeby bylo jasne, nie z powodu braku amunicji, ale w wyniku posiadania takego uzbrojenia przeciwlotniczego. Czy ktos moze wiecej wie dlaczego taki pomysl, jakie efekty byly i jakie odczucia Niemcow?
Ehm, nie wiem czy wiesz ale tak w ogóle to właśnie po to te RS-y niegdyś wynaleziono
Te pierwsze "oryginalne" RS-82 miały nawet zapalnik czasowy, tak że wybuchały po przebyciu określonej odległości, już nie pamietam co tam można było sobie nastawić, od 200 do 1200 m chyba; co prawda nastawić go można bylo tylko na ziemi a poza tym ocena odleglosci do celu z pokladu mysliwca tez z pewnością łatwa nie była.. no ale zawsze to coś. Ponoć z reguly nastawiano pary pocisków na taki sam, coraz krótszy czas i strzelano zaczynając od tych "najdłuższych" co nieco kompensowalo ten błąd. Ale i tak jak coś wyszło to raczej przy bezpośrednim trafieniu.
Rakiet użyli Rosjanie już w walkach z Japonczykami nad Chałchyn-Goł w Mandzurii. Wystrzeliwali je z I-153 (6 x RS-82) a konkretnie była jakas tam specjalna eskadra w sile 5 czy 6 takich samolotów. Po raz pierwszy kolesie uzyli rakiet 20 sierpnia 1939 strzelając z około 1000 m do formacji 40 japońskich samolotów i strącając 2. Łącznie użyli rakiet w 14 walkach, zestrzeliwując 10 myśliwców i 3 bombowce. To są dane radzieckie oczywiście
W czasie wojny było już gorzej, bo w ramach ogólnego upraszczania i unifikacji zaprzestano produkcji lotniczych rakiet i używano takich samych M-8 i M-13 jak dla artylerii, tyle że pod tradycyjną nazwą RS - 82 i RS 132. Mialy one już tylko zapalnik uderzeniowy i były trochę wolniejsze (ale one wszystkie w zasadzie byŁy powolne dosyć, tak że to wiele nie zmianiało).
Jako bron do walki powietrznej RS były powiedzmy uczciwie takie sobie, a na ich korzyść przemawia głównie fakt, że nikt nie miał wtedy lepszych rakiet. Były trochę za powolne, w granicach 350 m/s, i niezbyt celne, jak to rakiety a zwłaszcza takie o stabilizacji brzechwowej. No i za duże trochę, by przenosic większą ich liczbę. Cała istota, idea i sens bytu rakiet niekierowanych leży w tym że niewielką celność pojedynczej rakiety kompensuje się, wystrzeliwując możliwie wielką ich liczbę w jednej salwie; a co to za salwa 6 rakiet, prawdę mówiąc.
Te pierwsze "oryginalne" RS-82 miały nawet zapalnik czasowy, tak że wybuchały po przebyciu określonej odległości, już nie pamietam co tam można było sobie nastawić, od 200 do 1200 m chyba; co prawda nastawić go można bylo tylko na ziemi a poza tym ocena odleglosci do celu z pokladu mysliwca tez z pewnością łatwa nie była.. no ale zawsze to coś. Ponoć z reguly nastawiano pary pocisków na taki sam, coraz krótszy czas i strzelano zaczynając od tych "najdłuższych" co nieco kompensowalo ten błąd. Ale i tak jak coś wyszło to raczej przy bezpośrednim trafieniu.
Rakiet użyli Rosjanie już w walkach z Japonczykami nad Chałchyn-Goł w Mandzurii. Wystrzeliwali je z I-153 (6 x RS-82) a konkretnie była jakas tam specjalna eskadra w sile 5 czy 6 takich samolotów. Po raz pierwszy kolesie uzyli rakiet 20 sierpnia 1939 strzelając z około 1000 m do formacji 40 japońskich samolotów i strącając 2. Łącznie użyli rakiet w 14 walkach, zestrzeliwując 10 myśliwców i 3 bombowce. To są dane radzieckie oczywiście
W czasie wojny było już gorzej, bo w ramach ogólnego upraszczania i unifikacji zaprzestano produkcji lotniczych rakiet i używano takich samych M-8 i M-13 jak dla artylerii, tyle że pod tradycyjną nazwą RS - 82 i RS 132. Mialy one już tylko zapalnik uderzeniowy i były trochę wolniejsze (ale one wszystkie w zasadzie byŁy powolne dosyć, tak że to wiele nie zmianiało).
Jako bron do walki powietrznej RS były powiedzmy uczciwie takie sobie, a na ich korzyść przemawia głównie fakt, że nikt nie miał wtedy lepszych rakiet. Były trochę za powolne, w granicach 350 m/s, i niezbyt celne, jak to rakiety a zwłaszcza takie o stabilizacji brzechwowej. No i za duże trochę, by przenosic większą ich liczbę. Cała istota, idea i sens bytu rakiet niekierowanych leży w tym że niewielką celność pojedynczej rakiety kompensuje się, wystrzeliwując możliwie wielką ich liczbę w jednej salwie; a co to za salwa 6 rakiet, prawdę mówiąc.
Pozdro
Speedy
Speedy
Problem był nieco bardziej złożony.
Testy niekierowanych pocisków rakietowych RS-82 pod niebem Mongolii prowadziła specjalna grupa bojowa kpt. Zwonariewa, przydzielona do składu 22. Pułku Myśliwskiego. Liczyła ona pięć specjalnie przystosowanych do tego celu I-16. Na front grupa Zwonariewa przybyła 16 sierpnia, a debiut bojowy nastąpił cztery dni później. Zgłoszono wówczas zniszczenie pociskami RS-82 dwóch samolotów wroga. 25 sierpnia grupa Zwonariewa przechwyciła lecące od strony Mandżurii bombowce. Zostały one początkowo zidentyfikowane jako Ki-21. Jednak, gdy Rosjanie zbliżyli się okazały się to SB z 150. Pułku. Jeden z rosyjskich pilotów lejt. Fiedosow nie wytrzymał nerwowo i nim tożsamość przeciwnika została potwierdzona wystrzelił dwie rakiety. Jedna z nich dosięgła maszynę dowódcy pułku mjr. Michaiła Burmistrowa. Samolot po otrzymaniu trafienia spadł na ziemię grzebiąc załogę. Jedynie nawigator zdołał uratować się skacząc ze spadochronem. Do tego czasu mjr Burmistrow wykonał 22 loty bojowe prowadzać swój pułk w boju nad Chałchyn-Goł. Oficjalnie lejt. Fiedosowowi przyznano zestrzelenie japońskiego bombowca Ki-21, natomiast utratę SB mjr Burmistrowa określono jako stratę bojową i podano jako przyczynę ogień plot. Co ciekawe za akcję z 25 sierpnia wszyscy lotnicy grupy Zwonariewa otrzymali order Czerwonego Sztandaru, a sprawca bratobójczego zestrzelenia wyróżniony został medalem za odwagę!
Testy niekierowanych pocisków rakietowych RS-82 pod niebem Mongolii prowadziła specjalna grupa bojowa kpt. Zwonariewa, przydzielona do składu 22. Pułku Myśliwskiego. Liczyła ona pięć specjalnie przystosowanych do tego celu I-16. Na front grupa Zwonariewa przybyła 16 sierpnia, a debiut bojowy nastąpił cztery dni później. Zgłoszono wówczas zniszczenie pociskami RS-82 dwóch samolotów wroga. 25 sierpnia grupa Zwonariewa przechwyciła lecące od strony Mandżurii bombowce. Zostały one początkowo zidentyfikowane jako Ki-21. Jednak, gdy Rosjanie zbliżyli się okazały się to SB z 150. Pułku. Jeden z rosyjskich pilotów lejt. Fiedosow nie wytrzymał nerwowo i nim tożsamość przeciwnika została potwierdzona wystrzelił dwie rakiety. Jedna z nich dosięgła maszynę dowódcy pułku mjr. Michaiła Burmistrowa. Samolot po otrzymaniu trafienia spadł na ziemię grzebiąc załogę. Jedynie nawigator zdołał uratować się skacząc ze spadochronem. Do tego czasu mjr Burmistrow wykonał 22 loty bojowe prowadzać swój pułk w boju nad Chałchyn-Goł. Oficjalnie lejt. Fiedosowowi przyznano zestrzelenie japońskiego bombowca Ki-21, natomiast utratę SB mjr Burmistrowa określono jako stratę bojową i podano jako przyczynę ogień plot. Co ciekawe za akcję z 25 sierpnia wszyscy lotnicy grupy Zwonariewa otrzymali order Czerwonego Sztandaru, a sprawca bratobójczego zestrzelenia wyróżniony został medalem za odwagę!
Hej
Dzieki! zawsze jestem żądny takich szczegółów
Dzieki! zawsze jestem żądny takich szczegółów
To ciekawe; zmienia to trochę postac rzeczy, skoro jeden gosc strzelil 2 rakietki i trafił w szybki bombowiec. Ciekawe jaka była odległość. Skoro starali się zidentyfikować wzrokowo oznaczenia, to pewnie ponizej 1 km; może lepiej było używać tego do walki z bliska ... ?KZA pisze:rosyjskich pilotów lejt. Fiedosow nie wytrzymał nerwowo i nim tożsamość przeciwnika została potwierdzona wystrzelił dwie rakiety. Jedna z nich dosięgła maszynę dowódcy pułku mjr. Michaiła Burmistrowa. Samolot po otrzymaniu trafienia spadł na ziemię grzebiąc załogę.
Pozdro
Speedy
Speedy
O uzyciu bojowym wyczytalem z Tygrysa, niesmiertelne ksiazeczki. Podchodze do nich z duza rezerwa stad moje pytania aby je weryfikowac (moje podejrzenia). W moim tygrysku podano, ze strzelano glownie na pokaz, aby oddzialywac psychologicznie. Uzywano ich zarazem przeciw mysliwcom jak i bombowcom. Z czego w tygrysku podano, ze nie trafiono mysliwca, za to trafiono Ju-87 (albo kilka) w czasie nalotu na Kronsztad. Tak samo zaonotowano zestrzelenie przez nocny mysliwiec Ju-88 albo He-111 (nie pamietam juz). Oczywiscie to mogly byc wyjatki, o czym "zapomniano wspomniec" w ksiazeczce stad moje pytania.
Z wywiadu z Walterem Krupińskim, jednym z największych asów Luftwaffe (197 zestrzeleń)
"Another mission was when I came across 15 to 20 [Polikarpov I-16] Ratas, during which my aircraft was by a large air-to-ground rocket of some kind. The Ratas were attacking ground targets, and one Rata turned on me, shot the rocket at me, and hit me. That was an unbelievable situation."
"Another mission was when I came across 15 to 20 [Polikarpov I-16] Ratas, during which my aircraft was by a large air-to-ground rocket of some kind. The Ratas were attacking ground targets, and one Rata turned on me, shot the rocket at me, and hit me. That was an unbelievable situation."
Nie wiem, tylko tyle pisze na ten temat.
tutaj link do strony z ciekawymi wywiadami z pilotami.
http://www.tarrif.net/wwii/interviews.htm
tutaj link do strony z ciekawymi wywiadami z pilotami.
http://www.tarrif.net/wwii/interviews.htm