Rosyjskie kłopoty pod wodą

Okręty Wojenne po 1945 roku

Moderatorzy: crolick, Marmik

Matros gieroj

Rosyjskie kłopoty pod wodą

Post autor: Matros gieroj »

http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html? ... 4&ticaid=1
Siedmiu rosyjskich marynarzy od czwartku pozostaje uwięzionych w batyskafie na dnie morza u wybrzeży Kamczatki, na głębokości ok. 190 metrów - podało rano Ministerstwo Obrony w Moskwie. Resort jednocześnie zapewnił, że trwa akcja ratunkowa, a znajdującym się w urządzeniu ludziom wystarczy powietrza na "pięć dób".
Do wydarzenia doszło w czwartek, w czasie ćwiczeń marynarki wojennej prowadzonych na Pacyfiku w Zatoce Bieriezowaja u wybrzeży Kamczatki, w odległości 75 km od miasta Pietropawłowsk Kamczacki.
Z wstępnych danych, przekazanych przez rosyjską agencję ITAR-TASS wynika, że batyskaf mógł zaczepić o leżący na dnie kabel bądź zatopiony rybacki kuter.
Rosyjska agencja ITAR-TASS cytuje też innego przedstawiciela resortu obrony, który zaprzeczył doniesieniom niezależnych mediów, jakoby w urządzeniu mogło zabraknąć powietrza, Zapewnił, że powietrza starczy na "dwie doby". Wcześniej agencja Ria-Novosti podawała, że w batyskafie powietrza starczy na 24 godziny. (jask)
Gość

Post autor: Gość »

http://wiadomosci.onet.pl/1143762,12,item.html
Rosja: Batyskaf utknął na dnie
Dziesięć rosyjskich jednostek uczestniczy w akcji ratowania siedmiu marynarzy, od czwartku uwięzionych na dnie Pacyfiku. Dowództwo floty rosyjskiej zwróciło się o pomoc do dowództwa marynarki japońskiej, a także amerykańskiej.
W rejon wydarzenia - na wody Pacyfiku, w Zatoce Bieriezowaja u wybrzeży Kamczatki, w odległości 75 kilometrów od miasta Pietropawłowsk Kamczacki - skierowano już ratunkową jednostkę japońską.
Do wypadku doszło w czwartek w ciągu dnia w czasie ćwiczeń rosyjskiej marynarki wojennej. Miniaturowy ratowniczy okręt podwodny (w rosyjskiej terminologii batyskaf AS-28) z siedmioma osobami na pokładzie z nadal niewyjaśnionych przyczyn utknął na dnie morza na głębokości około 190 metrów. Prawdopodobnie zaczepił o kabel, sieć rybacką bądź inną przeszkodę, znajdującą się na dnie.
Z informacji, podawanych przez rosyjskie wojskowe źródła nie wynika, jak długo marynarze mogą pozostawać pod wodą. Źródła te podają różne, sprzeczne wartości, informując, że powietrza dla uwięzionych na okręcie ludzi starczy na dwie, trzy a nawet pięć dób.
Rosyjskie dowództwo zapewnia też, że na pokładzie dodatkowo znajduje się indywidualny sprzęt do oddychania.
Normalnie załogę takiej jednostki stanowi nie więcej niż trzy osoby. Nie wiadomo, dlaczego było w niej w czwartek aż siedmiu ludzi. Być może właśnie obecność większej liczby ludzi leży u podstaw sprzecznych danych na temat rezerw powietrza.
Z informacji, podawanych przez rosyjskie media wynika też, że stracono łączność telefoniczną z załogą AS-28. Dowództwo floty zapewnia jednak, że "dźwiękowa" łączność z załogą jest utrzymywana, nie ma paniki i marynarze czują się "normalnie".

Jak zwykle u Rosjan lipa z sosna równo rosna ;) - jezeli jest tak dobrze to czemu jest tak źle?
Gość

Post autor: Gość »

Onet podaje:
"Według cytowanego przez agencję ITAR-TASS przedstawiciela stoczni "Krasnoje Sormowo" w Niżnim Nowogrodzie, gdzie powstał AS-28, ten miniaturowy okręt w ogóle nie powinien wypływać w morze. Pojazd "znajdował się w awaryjnym stanie i wymagał remontu" - powiedział przedstawiciel stoczni Oleg Konstantinow. Według niego, z wojskiem zawarto już wstępną umowę na remont jednostki, który miał się rozpocząć w październiku."
poszukiwacz
Posty: 285
Rejestracja: 2004-10-03, 17:16
Lokalizacja: Siedlce

Post autor: poszukiwacz »

Wirtualna Polska podaje:
"Siedmioosobowa załoga zatopionego u wybrzeży Kamczatki miniaturowego rosyjskiego okrętu podwodnego żyje - poinformował przedstawiciel dowództwa marynarki wojennej Rosji, komandor Igor Dygało.
Dodał, że aktywna faza operacji ratowania okrętu AS-28, który wskutek awarii osiadł w czwartek na dnie Morza Beringa, rozpocznie się około godz. 19 czasu polskiego.
Mamy do dyspozycji dobę. Na tyle wystarczy powietrza w podwodnym pojeździe AS-28. Plan ratowania załogi batyskafu zacznie być realizowany za pięć godzin - powiedział Dygało rosyjskiej telewizji NTV.
Według niego, załoga żyje i jest z nią łączność za pośrednictwem telefonu dźwiękowego.
Wcześniej informowano, że w ratowniczym pojeździe podwodnym AS-28 "Priz" powietrza może starczyć na trzy doby. Awaria nastąpiła w czwartek około południa czasu lokalnego (nad ranem czasu polskiego)
Według Dygały, Amerykanie przywiozą samolotem z bazy San Diego zdalnie sterowany pojazd podwodny Skorpion, który będzie wykorzystywany w trakcie akcji ratowniczej. Podobny sprzęt mają także dostarczyć Brytyjczycy.
Jak podała telewizja CNN, w trakcie narady wyższych oficerów marynarki wojennej USA na Hawajach ustalono, iż pojazd podwodny Super Scorpio oraz jego amerykańska obsługa zostaną umieszczeni na rosyjskim okręcie, który będzie bazą całego zespołu.
Według cytowanego przez agencję ITAR-TASS przedstawiciela stoczni "Krasnoje Sormowo" w Niżnim Nowogrodzie, gdzie powstał AS-28, ten miniaturowy okręt w ogóle nie powinien wypływać w morze. Pojazd "znajdował się w awaryjnym stanie i wymagał remontu" - powiedział przedstawiciel stoczni Oleg Konstantinow. Według niego, z wojskiem zawarto już wstępną umowę na remont jednostki, który miał się rozpocząć w październiku.
Jak podawał pierwszy oficjalny komunikat, w czwartek podczas "planowych prac" w rejonie zatoki Bieriezowaja, 75 kilometrów od Pietropawłowska Kamczackiego, śruba AS-28 zaplątała się w sieci rybackie, co unieruchomiło pojazd na głębokości około 190 metrów. Jednak zarząd portu rybackiego w Pietropawłowsku oświadczył, iż w zatoce Bieriezowaja nie prowadzi się połowów.
AS-28 należy do serii czterech jednostek, zbudowanych w latach 1986-1991 jako pojazdy ratownicze dla załóg uszkodzonych bojowych okrętów podwodnych. Mają one wyporność podwodną 110 ton, poza trzyosobową załogą mogą zabierać na pokład do 20 rozbitków, przejmowanych bezpośrednio z ratowanego okrętu przez specjalną śluzę. (reb)"
Cóż panowie trzymajmy za nich kciuki.
Gość

Post autor: Gość »

"Wszystko to jest pranie móżgów. Zwracanie się z prośbami do Amerykan i Japońcew nic nie da. Jedyne, co wynieśło z poprzedniej tragedii z Kurskiem dowództwo - jak przełożyć odpowiedzialność na kogoś innego. A później powiedzą, że zrobili wszystko co było możliwe! Śmiechu warte! Z Ameryki do Kamczatki dotarcie trwa prawie tydzień. Z Japonii, z najbliższego do nas Chokkajdo - nie mniej, niż 3 doby. A chłopaki siędzą już bez powietrza. To wszystko świadczy o tym, że nasi wyczerpali wszystkie możliwości.
I co to jest za sieć, co potrafi przykuć 13-metrowy okręt do gruntu? Niemożliwe. Nawet gdy ona zabłokowała wint, możno po prostu wydąć ballast i podwsplynąć. Jakakolwiek nie była sieć, łódka ma wspłynąć.
Co to za 'techniczne środki łączności' kiedy nie ma głosowej? Czyżby stuk? Nie mogła łączność zniknąć przez tę sieć przecież! To przecież jest okręt, specjalnie wyposażony dla ratunkowych operacji, który działa na glębokości do 1000m. Na powierzchni okręt-nośnik ma stałą lączność z nim. Do tego, każda łódź podwodna ma boję. Ona spokojnie mogła być wypuszczona do powierzchni, glębokość jest dość mała. Boja jest dobrze widoczna, podpływasz do niej, otworzasz półkulę i gadasz jak przez telefon. Gdzie ta boją? Gdzie zwykła łączność? Gdzie w końcu płetwonurcy, którzy w cięzkich kostiumach są w stanie dotrzeć do łódzi?
Nie wiem, czy nasze służby ratunkowe posiadają to. Jak nie, to za 5 lat nic się nie zmieniło. Moja osobista opinia: na okręcie coś się stało. Stąd i brak łączności, i dotychczas niewydęty ballast. Nie chcę wierzyć w złe, ale prawdopodobnie, że ludzie ci wykonywali jakieś zadanie i limit czasu, jeżeli jego w ogóle jeszcze mamy, jest maximum 24-30 godzin".
Witaly Tutubalin, były podwodnik, Wladiwostok.
Material z "Komsomolskiej Prawdy" od wczoraj rana (05.08.2005)
http://wiadomosci.onet.pl/1,15,11,13512 ... forum.html
Gość

Post autor: Gość »

"Wszystko to jest pranie móżgów. Zwracanie się z prośbami do Amerykan i Japońcew nic nie da. Jedyne, co wynieśło z poprzedniej tragedii z Kurskiem dowództwo - jak przełożyć odpowiedzialność na kogoś innego. A później powiedzą, że zrobili wszystko co było możliwe! Śmiechu warte! Z Ameryki do Kamczatki dotarcie trwa prawie tydzień. Z Japonii, z najbliższego do nas Chokkajdo - nie mniej, niż 3 doby. A chłopaki siędzą już bez powietrza. To wszystko świadczy o tym, że nasi wyczerpali wszystkie możliwości.
I co to jest za sieć, co potrafi przykuć 13-metrowy okręt do gruntu? Niemożliwe. Nawet gdy ona zabłokowała wint, możno po prostu wydąć ballast i podwsplynąć. Jakakolwiek nie była sieć, łódka ma wspłynąć.
Co to za 'techniczne środki łączności' kiedy nie ma głosowej? Czyżby stuk? Nie mogła łączność zniknąć przez tę sieć przecież! To przecież jest okręt, specjalnie wyposażony dla ratunkowych operacji, który działa na glębokości do 1000m. Na powierzchni okręt-nośnik ma stałą lączność z nim. Do tego, każda łódź podwodna ma boję. Ona spokojnie mogła być wypuszczona do powierzchni, glębokość jest dość mała. Boja jest dobrze widoczna, podpływasz do niej, otworzasz półkulę i gadasz jak przez telefon. Gdzie ta boją? Gdzie zwykła łączność? Gdzie w końcu płetwonurcy, którzy w cięzkich kostiumach są w stanie dotrzeć do łódzi?
Nie wiem, czy nasze służby ratunkowe posiadają to. Jak nie, to za 5 lat nic się nie zmieniło. Moja osobista opinia: na okręcie coś się stało. Stąd i brak łączności, i dotychczas niewydęty ballast. Nie chcę wierzyć w złe, ale prawdopodobnie, że ludzie ci wykonywali jakieś zadanie i limit czasu, jeżeli jego w ogóle jeszcze mamy, jest maximum 24-30 godzin".
Witaly Tutubalin, były podwodnik, Wladiwostok.
Material z "Komsomolskiej Prawdy" od wczoraj rana (05.08.2005)
http://wiadomosci.onet.pl/1,15,11,13512 ... forum.html
Gość

Post autor: Gość »

No kolego jednak jakoś szybciej dopłynęli i tlenu też nie zabrakło :)
Więcej wiary w ludzi technikę!

krzysiek
Chłopiec z Placu Broni
Posty: 123
Rejestracja: 2004-03-04, 10:33
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Chłopiec z Placu Broni »

http://lenta.ru/articles/2005/08/07/as28/


Witam

rosyjski nie taki trudny język i sporo można się dowiedzieć...
"Im więcej czytam - tym więcej mam pytań"
poszukiwacz
Posty: 285
Rejestracja: 2004-10-03, 17:16
Lokalizacja: Siedlce

Post autor: poszukiwacz »

4 sierpnia 2005 rosyjski mały okręt podwodny As-28 "Priaz" osiada na dnie, na głębokości około 200 metrów.Jest to jeden z czerech okretów serii wybudowany w latach 1986-1991. Wyporność podwodna 110 ton. Załoga 3 + 20 rozbitków. Tym razem na pokładzie było 7 marynarzy. Powódem kłopotów zaplatanie się śruby w sieć rybacką, która potem okazala się kablem jakiejśc instalacji szpiegowskiej (czyżby rosyjska wersja ameryakńskiej podwodnej siecina słuchu?). Na ratunek przybywają rosyjskie okręty, co najmneij 10 w tym ratownicze "Koźmin " i "Ałagiez". Rosyjski podwodny bezałogowy "Tiger" nie jest w stanie pomoc (awaria komputera?) i Rosjanie przełamujac dume, uprzedzenia i strach przed szpiegami prosza o pomoc. Japonia wysyła okręt ratowniczy "Chiyoda" (+ kilka 2-3 trałowce). Wielka Brytania ładuje na pokład samolotu transportowego C-17 ekipe obsługi bezałogowego pojazdu podwodnego"'Scorpio". Ameryakanie wysyłaja lub maja wysłać swoje "Super Scorpio" (sztuk 2) i "Deep Drone 8000" który potrafi zejść na głębokść do 2400 metrów. To jednak Brytyjczycy mimo kłopotów odcinają śróbe "Priza" z pułpki. Nie ma to jak stara dobra RN.
A tak w ogóle to co wiadomo wiecej o tych bezałogowcach? Nasuwa sie pytanie czy jeżeli dysponuje sie bezałogowcami to czy warto wysyłac takie jednostki jak "Priz" i ryzykowac ludzkie życie?
krzysiek

Post autor: krzysiek »

poszukiwacz pisze: Nasuwa sie pytanie czy jeżeli dysponuje sie bezałogowcami to czy warto wysyłac takie jednostki jak "Priz" i ryzykowac ludzkie życie?
Pewnie nie warto, ale tp przecież Rosja...
PL_Szczur
Posty: 16
Rejestracja: 2005-07-10, 01:20

Post autor: PL_Szczur »

Byc moze ponownie rozpoczne temat niezgodny z tematem glownym, jednak wasza wymiana zdan , jak i film jaki ostatnio obejrzalem na programie Planet dosc powaznie zmienil moja wizje tragedii Kurska.

Wszystko wskazuje jednak na to, ze cale "zamieszanie" wcale nie bylo przypadkowe podczas "akcji ratowniczej"...
Czy ktos oprucz mnie mial okazje zapoznac sie z tematyka tego filmu , a zarazem teza tam rzucona?
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Marek T »

ODPOWIEDZ