Strona 1 z 1

Okręty gładkopokładowe i z wyższym dziobem

: 2005-06-22, 13:17
autor: Krzysiek
Jakie zalety daje cały pokład na równym poziomie jak na starych amerykańskich niszczycielach w stosuku do klasycznego układu z wyższym dziobem?

Jakie były plusy i minusy takiego rozwiązania?

: 2005-06-22, 13:24
autor: Gość
Z wad to wiem tyle, że okręt był strasznie zalewany wodą przy gorszej pogodzie (a nawet chyba przy lepszej też :-) )

A plusy? Może łatwiejsza i szybsza produkcja?

Krzysiek

: 2005-06-22, 13:36
autor: MiKo
Podstawową zaletą jest większa wytrzymałość na naprężenia pokładu ciągłego

: 2005-06-22, 14:52
autor: karolk
Miko przesadzasz, cytujesz już wypowiedzi na poziomie karola :wink:

: 2005-06-22, 15:50
autor: MiKo
eee nic takiego! ja zawsze staram się trzymać tematu w przeciwieństwie niestety do karola :p

: 2005-06-22, 15:52
autor: karolk
czyste trzymanie się tematu powoduje ogólną nudę i brak zaangazowania, ikra (oczywiscie jak jest) musi sobie znaleźć ujście :)

: 2005-06-22, 20:21
autor: krzysiek
A co powiecie na to:
Takie rozwiązanie zapewnia okrętowi większą dzielność morską. Konstrukcja gładkopokładowa ma w założeniu dawać wyższą wolną burtę na dziobie dla ułatwienia pływania na wzburzonym morzu, niższą burtę na rufie dla ułatwienia wystrzeliwania torped i większą niż w konwencjonalnie konstruowanych jednostkach wytrzymałość śródokręcia.
Założyłem ten temat bo to wyjaśnienie jakos mi nie pasuje, zwłaszcza to o lepszej dzielności morskiej i ułatwieniu pływania na wzburzonym morzu.

Z tego co wiem czterofajkowce wcale nie radziły sobie dobrze na burzliwych wodach północnego Atlantyku, raczej wręcz przeciwnie.

: 2005-06-22, 21:21
autor: Marek T
krzysiek pisze:1. Takie rozwiązanie zapewnia okrętowi większą dzielność morską. Konstrukcja gładkopokładowa ma w założeniu dawać wyższą wolną burtę na dziobie dla ułatwienia pływania na wzburzonym morzu, niższą burtę na rufie dla ułatwienia wystrzeliwania torped i większą niż w konwencjonalnie konstruowanych jednostkach wytrzymałość śródokręcia.
Założyłem ten temat bo to wyjaśnienie jakos mi nie pasuje, zwłaszcza to o lepszej dzielności morskiej i ułatwieniu pływania na wzburzonym morzu.
2. Z tego co wiem czterofajkowce wcale nie radziły sobie dobrze na burzliwych wodach północnego Atlantyku, raczej wręcz przeciwnie.
ad.1. Dokładnie to samo można powiedzieć o okrętach z uskokiem. Z wyjątkiem śródokręcia.
ad.2. Coś mi chodzi po głowie, że chodziło o własności morskie typu kiwanie, stateczność itp. Z wytrzymałością chyba nie miały kłopotu.

: 2005-06-22, 22:04
autor: krzysiek
No rozpadać to się nie rozpadały :-)
ale właśnie kiwanie, drgania, zła stateczność były problemem...

Zdaje się że miały zbyt wysoko położony środek ciężkości. Kiedy RN dostała okręty od Amerykanów usuwała z pokładu wszystko co się dało - działa, wt, welboty, obcinano nawet kominy...

: 2005-06-22, 23:05
autor: Maciej
Problemy ze statecznością były, jakby to powiedzieć... zjawiskiem typowym dla okrętów budowanych pod banderom kraju macierzystego "czterofajkowców" :D - a Anglicy na tym punkcie byli wyjątkowo czuli!

Pozdrawiam,
Maciej

: 2005-06-23, 19:54
autor: Rogelio
"Czterofajkowce" były małe, 1100t ? Do tego masowa produkcja, każda seria z każdej stoczni była inna. Jaki okręt o takich wymiarach dobrze pływał po Atlantyku?

Gładkopkładowe były też Fletchery, a na ich kadłubach budowano Gearingi. A Gearingi to chyba do tej pory sa w użyciu :-)

Czy można prosic o info czemu flushdecki miały aż 12 wyrzutni torped? Slyszałem o wnioskach z Jutlandii. Przeładowania torped itp, ale o co chodzi?

: 2005-06-23, 22:33
autor: jareksk
Co do dobrego pływania po Atlantyku to Hunty - zaledwie 1050-1087 t;