To tylko świadczy o tym, że rządzący nie wiedzą co robią - zamawiają sprzęt nie mając pojęcia ile nam go jest potrzebne i ile go możemy mieć.Tu zauważyli, że nie ma szans na 500 Himarsów gdy już od miesięcy wiadomo było, że kupimy ich maksymalnie 200 w sumie.
Wspominałem już, że swego czasu określono ile nam podobnych zestawów jest potrzebnych - ilość tę określono na 160 (maksimum). To i tak byłoby sporo, ale wszystko pokazuje, że tyle załatwiałoby sprawę i zaspakajało nasze potrzeby. 500 wyrzutni to liczba absurdalna. Była, jest i będzie - pod każdym względem.
Dlatego, nawiązując do tego co napisał Smok, nawet jeżeli zrealizujemy 75 % tego kontraktu licząc i zestawy amerykańskie i koreańskie, to to nie będzie sukces. Sukcesem w tym konkretnym przypadku byłoby, gdybyśmy kupili tych zestawów tyle ile potrzebujemy, czyli np. 160, i właściwie je zagospodarowali kupując do nich odpowiednią ilość amunicji a najlepiej zapewniając sobie możliwość jej produkcji w kraju, tudzież serwisowania sprzętu itd. Jeżeli tych zestawów będziemy mieli za dużo to będzie to porażką. Bo będzie oznaczać, że wydaliśmy więcej niż trzeba i albo będziemy tracić więcej niż trzeba kasy na jego utrzymanie albo ta "nadwyżka" zmarnieje. Z racjonalnym zachowaniem nie będzie to miało nic wspólnego. A to, że Amerykanie nigdy nie sprzedadzą nam 500 HIMARSów, wiadomo było od samego początku - więc po co pytano o zakup takiej ilości? Ktoś pytał nie mając najwidoczniej pojęcia o realiach. Czym sam siebie ośmieszył robiąc z siebie ignoranta. Na ignorancie (który na dodatek nie ma świadomości tego, że nim jest) można zarobić, ale nie traktuje się go poważnie i nie szanuje.
"Zdefiniowałem się" dawno pisząc, że należy mierzyć zamiary na siły. A to oznacza, że zamawia się tyle ile trzeba i kupuje 100 %. I wtedy można mówić o sukcesie z zastrzeżeniem, że warunki umów powinny być korzystne (bo gdyby nie były to nawet przy 100 % realizacji sukcesu nie będzie). Jeżeli zamówienie realizuje się, w sposób chaotyczny, w 75 % to to, w obecnych warunkach, bardziej świadczy o ignorancji zamawiającego niż o jego sukcesie. Przy czym my tych wszystkich zamówień nawet w 75 % nie zrealizujemy. Szczególnie przy takiej polityce gospodarczej jak obecnie, tudzież przy szkodach jakie ona spowoduje.To ja tylko dodam, że realizację na poziomie 75% uważam za sukces...