Zawsze mnie zastanawia jak temat potrafi zdryfować. Ocena działania Jellicoe czy wynik bitwy pod Traffalgarem ma ogromny wpływ na ocenę czy Kawachi i Settsu drednotami były
Nie jestem miłośnikiem okresu wojen napoleońskich, więc jakbym nagadał głupot, to mnie poprawcie.
jogi balboa pisze:
Czy z technicznego punktu widzenia Nelsonowi nie wystarczało blokowanie floty Napoleona w Kadyksie? Po co mu było ryzykować bitwę z przeważającymi siłami nieprzyjaciela?
Wykonanie blokady mogło być nieco trudne do wykonania w praktyce.
W tamtym czasie inwazja na wyspy brytyjskie wydawała się całkiem realna. Przewaga floty wojennej przeciwników Anglii była znaczna ( w każdym razie ilościowa ). Nikt za bardzo nie mógł zagwarantować, że ktoś nie wpadnie na pomysł pół samobójczej szarży wojsk inwazyjnych pod silną eskortą. A gdyby to było niemożliwe, to blokowanie Francuzów było o tyle mało praktyczne, że Francuzi i ich sojusznicy mieli przewagę. Jakby Nelson sobie ciągle był w morzu i robił im bliską blokadę, toby Francuzi sobie poczekali aż Anglicy się trochę zmęczą i wybrali odpowiedni moment do ataku. A przewagę ilościową mieli.
Jedna bitwa i wszystko się zmieniło. Wpływ na przebieg całej wojny był ogromny.
W przypadku I wojny to Anglicy mieli przewagę ilościową. Mogli sobie pozwolić na blokadę – ale daleką. Taki anty-Traffalgar byłby dla nich katastrofą z ogromnym wpływem na przebieg wojny. Traffalgar II sukcesem co najwyżej propagandowym. Wpływ na przebieg wojny niemal żaden.
Sytuacja powiedziałbym dość asymetryczna.
A wykonanie blokady banalnie proste – co zresztą uczyniono z sukcesem.
Znaczy się co mu nie wychodził? Pomijając oczywiście to że dysponował dziadowskim sprzętem
To może po kolei.
1. Beatty nie zadał sobie minimum trudu żeby sprawdzić czy Evan Thomas odebrał i zrozumiał sygnał o zmianie kursu. Ze sposobu postępowania to mogę dojść do wniosku, że pozbył się ponad połowy swoich sił ( tak 4 szt QE uważam za większa siłę niż 4 Lionotigery i 2 Indefatigablesy ). No tak, ale mając dwukrotną przewagę liczebną i zdecydowaną jakościową, to co to za chwała i sława z odniesionego sukcesu którym trzeba się podzielić z kimś innym...
A ja myślałem że obowiązkiem żołnierza jest wykonywać swoje obowiązki, za które bierze pieniądze zresztą, a nie dbać o własną chwałę i sławę bez względu na wszystko.
Nie wiem co tu więcej można schrzanić. Może tylko dalszym rozczłonkowaniem zespołu. W skali 0 do 100 daję mu 96 schrzanienia.
2. Zwlekał z otwarciem ognia, aż Niemcy otworzyli go wcześniej. Miał ładnych parę kilometrów przewagi w zasięgu ognia ( i powinien to wiedzieć, to było już po Dogger Bank ). Może z tej odległości jakiś kolosalnych ilości trafień by nie było, ale jak pokazała Dogger Bank, nawet na 20 km można było strzelać skutecznie.
OK, może to i nie sportowo, ale jak chce się zachowywać sportowo to trzeba było wyzwać Hippera na udeptaną ziemię i tam się sportowo obkładać pięściami czy ostrzeliwać z karabinów maszynowych. Wtedy była to tylko jego sprawa, a nie gdy szafował życiem kilkunastu tysięcy ludzi mu podlegających i sprzętem wartym ładnych kilkanaście milionów funciaków.
Jakby dołożyć strzelanie z takiej odległości i nie pozbycie się czwórki QE, to czwórka Lionów + QE wystarczały do rozwalenia okrętów Hippera z takiej odległości z której on nawet nie mógł odpowiedzieć. Albo chociaż takiego zmiękczenia, że dobicie późniejsze nie stanowiło problemu.
Tu 98 na 100. Nie cała setka bo powiedzmy, że oszczędza amunicje.
3. Nie powiadomił Even Thomasa ( znowu!!!!!!!!!! ) dlaczego kręci bączka po dostrzeżeniu Hochseeflotte. W efekcie zespół ten dostał się pod zmasowany ostrzał Niemców i tylko cudem nie poniósł ogromnych strat. Ja rozumiem że typ QE jest piękny, wspaniały i w ogóle, ale nawet to „wogóle pisane razem” nie wystarcza do rozwalenia 4x liczniejszego przeciwnika wyposażonego w ciężkie działa.
Za samo to bym go postawił przed sądem. Tu 100 na 100 możliwych w schrzanometrze.
4. Chyba najgorsze. Nie zadał sobie minimum trudu żeby powiadomić Jellicoe o obecności, miejscu położenia i kursie Hochseeflotte. Owszem, miał tą flotę naprowadzić pod działa Grand Fleet, ale skąd Jellicoe ( czy ktokolwiek by tam dowodził ) miał wiedzieć gdzie są Niemcy i jakim idą kursem? Prorok jaki czy co? Czy może podgląd na bieżąco z satelity?
W schrzanometrze 100 na 100
Reasumując – jakby który pracownik tak działał w mojej firmie to by wyleciał na zbity ... zanim by zdążył powiedzieć „szefie, ale ...”
W tym kontekście punkt 2.5 – niedopilnowanie żeby jego okręty strzelały do tego do czego miały strzelać to małe miki.
Ja rozumiem, błędy w komunikacji itd. Ale jak po Dogger Bank jego pupilek nie potrafił w stresie machać flagami, to zafajdanym obowiązkiem Beattyego było ćwiczyć działania do twardego żygu, albo więcej jak rozwinięcie Grand Fleet. A jak się nie da inaczej to zamienić pupilka kimś innym.
A on wolał się wdzięczyć do kamer ( oj przepraszam do prasy ) budując swoje wrażenie „charyzmatycznego hero”, więc nie miał czasu na wykonywanie swoich obowiązków.
Niech sobie rozpina guziki czy nosi czapkę nawet daszkiem do tyłu, to mi nie przeszkadza, ale robi to za co mu płacą. To jest wojsko, a nie konkurs piękności.
Przy sensownym dowodzeniu dziadostwo Indefatigabla i Queen Mary nie miało szansy wyjść na jaw ( no powiedzmy małe czy chociaż mniejsze szanse ). To tylko konsekwencja działań, a nie powód mojej negatywnej oceny działań Beattyego.