Słusznie. Ortografia nie jest moją mocną stroną. Przeoczyłem tokoRZystano

Ale było kilka korzystań i jedno kożystanie.
Reszta potem, gonią mnie i siłą odrywają od klawiatury....
Nie wiem. Sorry. Plany jakie mam nie pokazują położenia tego podgrzewacza.jogi balboa pisze:Ależ czy ona przypadkiem nie była pod pancerzem?Niby też, ale bardziej tego przeklętego podgrzewacza do paliwa ciężkiego...
Nic dodać nic ująć.Zresztą, Graf a Pancernik to spora różnica.
"Stanisław"...?Kossakowski pisze: Stanisław Lipiecki podaje, że maksymalna prędkość spadła do niecałych 20 węzłów. Posiada ktoś informacje z czego to wynikało? Przyczyną były jakiś uszkodzeń, czy może to tylko forsowny marsz wykończył siłownie? Jeżeli ten drugi przypadek to mechanicy powinni sobie chyba dać radę przywrócić większą część mocy.
No nie, chyba jednak 50%+ trafień rykoszetujących to zdrowe przegięcie. W przypadku brytyjskich 15” dla odległości 20km (a jest to odległość poniżej której, zgodnie z powszechnie przyjętymi wyliczeniami, wszystkie stosowane pancerze były podatne na przebicie) pociski uderzałyby w pas Iowki pod kątem około 40 stopnie (do normalnej) w przypadku niemieckich, włoskich i francuskich dział podobnego kalibru byłoby to 35 stopni (do normalnej). To nie są aż tak znowu zabójcze kąty by uniemożliwiać pociskom „zaczepienie się”, zwłaszcza że te amerykańskie płyty A-class miały podobno fatalne właściwości. Niezależnie od tego pancerz burtowy wykonany z nich miał około 3 metry wysokości więc istniało spore ryzyko że pocisk może go ominąć i uderzyć w znajdującą się poniżej płytę typu B, która jako nie utwardzana powierzchniowo, z cała pewnością ciężko znosiłaby trafienia nowoczesnymi pociskami przeciwpancernymi – o to zapewne chodziło Maciejowi.Przebrnąłem przez powyższe wywody, ale w ani jednym calu mnie one nie przekonują (pomijając fakt, że nie mają związku z tematem) i nie chodzi tu o jakieś moje faworyzowanie "Iowki", bo to nawet nie jest mój ulubiony okręt (nim jest "Nevada" - po przebudowie na burcie nawet lepiej chroniony niż "Iowa").
Po prostu typ Iowa to zupełnie inna liga, tak pod względem konstrukcji, jak i wielkości / skali opancerzenia oraz uzbrojenia. Ma wychylone burty bynajmniej nie z tektury, jak by tego chciał Maciej (50%+ trafień to rykoszety), oraz uznany POWSZECHNIE za nie mający sobie równych (z czym się osobiście zgadzam) system kierowania ogniem i integrację radarów.
Nawet własna załoga drwiła z tego pancernika, że ma zęby ciotecznej babci i TDS skopiowany z KGV.
Wiem, wiem. Źle mi się przeliczyło z milimetrów które mam w pamięci.Macieju, "Iowa" na burcie nosi 12,2 cala (310 mm A3 class) i jest to sprawa już dawno udowodniona.
Bardzo chętnie. I od razu zadam pytanie ( jemu również ) czy miał okazję oglądać płyty pancerne pochodzące z pancerników innych państw. Bo jak nie, to nie ma skali porównawczej.Jeśli chcesz, mogę cię skontaktować z człowiekiem, który w latach 80-tych zajmował się pancerzem i stalą tych okrętów podczas modernizacji. Może ci coś napisać też o jakości płyt...
Tak długo jak mówimy o jednym okręcie to zgoda. Jak pojawiają się porównania z innymi, jakieś wzory na przebijanie, jakieś immunity zone itd itp to nagle te porównania zaczynają być bardzo istotne...Nieważne, jaka na tle innych państw, istotne, czy spełniała swoje zadanie...
Dane za Okunem. Mniejsza o to jakie to jednostki, generalnie im większa wartość tym stal twardsza. Twardość - wierzch, spód, posortowane według kolejności twardości wierzchuJako wyjątkowo twarda (za taką uchodzi),
Z tym to zawsze jest problem i zależy kto i co pisze i przy jakich okolicznościach. Zawsze pasują argumenty tak by były wygodne. G&D podniecają się, że Francuzy jako jedyni dawali na pokłady płyty utwardzane powierzchniowo żeby zwiększyć ich odporność na uderzenia bomb, ale odbywało się to kosztem zmniejszenia tendencji do rykoszetowania pocisków. Małe wyjaśnienie. Płyta jednorodna teoretycznie gorzej rykoszetuje pociski. Tyle że przy ostrym padaniu w przypadku płyty jednorodnej z relatywnie miękkim wierzchem ( w porównaniu do utwardzanej powierzchniowo ) pierwsze uderzenie w pocisk jest łagodniejsze. W efekcie pocisk ma dużą szansę zrykoszetować nieuszkodzony i polecieć sobie radośnie dalej nawet nie zaktywowany. Niemal ideał przy trafieniach w dachy wież. Niestety pancerz utwardzany powierzchniowo nawet jak zrykoszetuje pocisk to go przy tym zwykle uszkodzi. Ale nie to żeby go zdezaktywował ( to by było nawet miłe ) tylko go weźmie zaktywuje i do tego jeszcze złamie, w efekcie czego powstają ostre kawały które wspaniale rozorują wszystko wokół a do tego dochodzi eksplozja ( czasem częściowa ) zgromadzonego w pocisku ładunku. Niemal modelowym przykładem tego było trafienie brytyjskiej 15 calówki w dach Dunkierki. Jakby tam była płyta jednorodna to pocisk pewnie by się odbił i tyle. A, że była utwardzana to rozorał kawał dachu, wybił dziurę i być może eksplodował przy tym ( a może nie ) w każdym razie wsadził do środka falę uderzeniową i od cholery odłamków co wybiło całą obsługę półwieży.dobrze nadaje się np. do rykoszetowania...
Ale też głęboko w kadłubie, w efekcie istniała luka dla pocisku, o różnej wielkości w zależności od prędkości własnej okrętu lub fali.Pas B2 class na "Iowa" jest już pod wodą.
I podobno fatalna strukturę krystalicznąNieważne, jaka na tle innych państw, istotne, czy spełniała swoje zadanie...
Jako wyjątkowo twarda (za taką uchodzi)...