M. Błuś pisze:Jeszcze jedno:
Ksenofont napisał słusznie, że dyskutując o 1939 r. powinniśmy mieć na względzie "ówczesne wiedzę, doswiadczenia i zasady", po czym sobie zaprzeczył w swojej opinii o łamaniu umów i zaniechaniu wypowiadania wojny.
Marku - to nie do końca tak jest. Czy Niemcy rozpoczęli wojnę bez jej wypowiedzenia?
Formalnie - tak.
Faktycznie natomiast - nie.
Od stycznia - marca przedstawiali Polsce swoje żądania. W Polsce wiadomo było, że ich niespełnienie prowadzi do wojny. Wypowiedzenie paktu nieagresji było w gruncie rzeczy wypowiedzeniem wojny. Chwilowo przemówienie Becka ostudziło Niemców. Następnie wojna miął rozpocząc się 26 sieprnia. Gdy ostatecznie rozpoczęła się 1 września Polska była do niej gotowa. Przygotowania trwały od marca...
M. Błuś pisze:"Ówczesna wiedza..." itd. doskonale znała problem łamania umów. Gen. Kutrzeba w "Studium planu strategicznego..." pisząc o "charakterze przyszłej wojny" zapowiada, że będzie niewypowiedziana i uzasadnia to ekonomiką wojny manewrowej.
Kutrzeba (a raczej Mossor) piszą, że
działania wojenne rozpoczną się bez kroków formalnych. Tutaj musilibyśmy wejśc głęboko w nauki polityczne i zacząć zastanawianie się, czym różnią się działania wojenne od wojny...
M. Błuś pisze:To nie ma nic wspólnego z marksizmem.
i nie ma to nic wspólnego z marksizmem.
Natomiast jest wyraźna róznica między państwem od stycznia grożącego wojną i rozpoczynającym je 1 września, a państwem, którego amabasador wyjeżdża 10 września, żeby organizować dostawy sprzętu wojennego, a 17 rozpoczyna działania wojenne.
Darth Stalin pisze:A co niektórzy zapominaja nawet o własnych twierdzeniach...:
Ksenofont pisze:Co do Unruga, uważam, że był jednym z tych dowódców, którzy nie popisali się ani podczas przygotowań wojennych, ani podczas prowadzenia działań wojennych. ...
Nie zapominają: nadal twierdzę, że Unrug bardzo żle dowodził w 1939 roku.
Jednak nawet jego fatalne dowodzenie (i działalność Łomidzego, Kłoczkowskiego, Hryniewieckiego) nie doprowadziły do zniszczenia Floty(Tak jak stało się to flotą jugosłowiańską, duńską, norweską, czy nawet francuską). I dlatego uważam, że polski plan był OK
Jestem też w stanie zmienić poglądy - jeszcze pół roku temu źle oceniałem wystąpienie Becka w maju 1939 roku (Crolick świadkiem). Dziś uważam, że uratowało ono Polskę od wojny, która mogła nastąpić w połowie maja 1939 roku.
Jeszcze dwa tygodnie temu żle oceniałem idee obrony Wybrzeża. Dziś - po prześledzeniu dyskusji o Kłoczkowski - uważam inaczej.
I tego Wam życzę - żebyście w konfrontacji z mądrzejszymi od siebie potrafili zweryfikować własne poglądy.
Pozdrawiam
Ksenofont