Czy Leyte mogło się udać Japończykom?

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
karol
Posty: 4364
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

ależ ozawa nie miał prawa być marchewką :)
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

gość/radar1 pisze: Dla mnie jest to porażka US NAVY w znaczeniu taktyki. Mieli doświadczenie z dywersyjna akcją Ryujo w 42 i dalej "poszli za marchewką" czyli Ozawą
Czemu? Halsey przetrzepał skórę Kuricie i ruszył ku największemu zagrożeniu.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4535
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Post autor: SmokEustachy »

MiKo pisze:
gość/radar1 pisze: Dla mnie jest to porażka US NAVY w znaczeniu taktyki. Mieli doświadczenie z dywersyjna akcją Ryujo w 42 i dalej "poszli za marchewką" czyli Ozawą
Czemu? Halsey przetrzepał skórę Kuricie i ruszył ku największemu zagrożeniu.
Zatopil go calkowicie :-)

Slusznie pisze Flsowski, ze przynajmniej powinien niszczyciel zostawic z radarem.
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

SmokEustachy pisze:
MiKo pisze:
gość/radar1 pisze: Dla mnie jest to porażka US NAVY w znaczeniu taktyki. Mieli doświadczenie z dywersyjna akcją Ryujo w 42 i dalej "poszli za marchewką" czyli Ozawą
Czemu? Halsey przetrzepał skórę Kuricie i ruszył ku największemu zagrożeniu.
Zatopil go calkowicie :-)

Slusznie pisze Flsowski, ze przynajmniej powinien niszczyciel zostawic z radarem.
No bo Halsey to taki bardziej wyrwirączka był... Nimitz miał o nim mówić, że na początku wojny jego kozacki styl jeszcze się sprawdzał, bo operował małymi zespołami. W późniejszym okresie to chłop się gubił, bo przy dowodzeniu dużymi zespołami lepiej radzili sobie dowódcy którzy umieli działać wg ksiunżki jak np. Ray Spruance tj. mieli zrobioną porządnie robotę sztabową, instrukcje itd.... WHERE REPEAT WHERE IS TASK FORCE 34?THE WORLD WONDERS
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4364
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

nie ma tu gifka wzruszenia ramionami fdt 8)
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4364
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

ale Pławskiemu też wielu zazdrościło po oddaniu trzech salw na cześć Polski :)
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

A mogie prosić o tłumaczenie?
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4364
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

Po rosyjsku, czy angielsku?
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

karol pisze:Po rosyjsku, czy angielsku?
Po naszemu.
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4364
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

nie dostrzegam jakiś oczywistych błędów ze strony amerykanów, świadczy o tym wynik serii bitew, które złamały praktyczny opór japońskiej marynarki wojennej, a admirał hals potrafił znaleźć się bardzo dobrze w przypadkowości towarzyszącej działalności floty wojennej na morzu, a dodatkowo, ku zazdrosci jego szacownych kolegów, przed mikrofonem czy piórem reportera, czyli potrafił temat znakomicie sprzedać... :)
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4535
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Post autor: SmokEustachy »

karol pisze:nie dostrzegam jakiś oczywistych błędów ze strony amerykanów, świadczy o tym wynik serii bitew, które złamały praktyczny opór japońskiej marynarki wojennej, a admirał hals potrafił znaleźć się bardzo dobrze w przypadkowości towarzyszącej działalności floty wojennej na morzu, a dodatkowo, ku zazdrosci jego szacownych kolegów, przed mikrofonem czy piórem reportera, czyli potrafił temat znakomicie sprzedać... :)
Blakajac sie gdzies w okolicach Filipin....
Ach, niektorzy sie sprawdzaja dowodzac niewielkimi silami i jak sie za duze im da do kierowania to sie gubia.
Gość

Post autor: Gość »

karol pisze:nie dostrzegam jakiś oczywistych błędów ze strony amerykanów, świadczy o tym wynik serii bitew, które złamały praktyczny opór japońskiej marynarki wojennej, a admirał hals potrafił znaleźć się bardzo dobrze w przypadkowości towarzyszącej działalności floty wojennej na morzu, a dodatkowo, ku zazdrosci jego szacownych kolegów, przed mikrofonem czy piórem reportera, czyli potrafił temat znakomicie sprzedać... :)
to przypomnij sobie bitwe na M Filipińskim. Skoro można było wystrzelać 350 sam z 9 lotn., nie było problemu z rozgonieniem setki straceńców. To jest bład pana Halseya
Gość

Post autor: Gość »

Anonymous pisze:
karol pisze:nie dostrzegam jakiś oczywistych błędów ze strony amerykanów, świadczy o tym wynik serii bitew, które złamały praktyczny opór japońskiej marynarki wojennej, a admirał hals potrafił znaleźć się bardzo dobrze w przypadkowości towarzyszącej działalności floty wojennej na morzu, a dodatkowo, ku zazdrosci jego szacownych kolegów, przed mikrofonem czy piórem reportera, czyli potrafił temat znakomicie sprzedać... :)
to przypomnij sobie bitwe na M Filipińskim. Skoro można było wystrzelać 350 sam z 9 lotn., nie było problemu z rozgonieniem setki straceńców. To jest bład pana Halseya
Dowodził wtedy Spruance

gosc/radar
Zulu Gula

Post autor: Zulu Gula »

No cóż, nie każdy jest sir Philip Vian, czy Erich Mannstein.

A działanie wg ksiunżki to z reguły kiepski pomysł i może się źle skończyć.
Chyba, że ma sie co nieco do stracenia.
Gość

Post autor: Gość »

dokładnie tak, zulu, dokładnie tak :)
karol
shigure
Posty: 1242
Rejestracja: 2004-01-04, 21:35
Lokalizacja: szczecin

Post autor: shigure »

... podpisuję się dwoma rękoma pod wypowiedzią radara - Halsey to nie Spruance ... bo gdzie temu kowbojowi do Ray`a Spruance`a
ODPOWIEDZ