
martwe strefy, to wykręt od mówienia prawdy!

A nie zastanawia Cię Karolu abstrachując od Twego pytania ale skacząc po tematach, dlaczego Bismarck pogrążył się... rufą?!karolk pisze:pora na pewne resume:
coraz bardziej dochodzę do wniosku, że Bismarcka pozostawiono specjalnie na pożarcie, obiektywnie biorąc, miał świetną artylerię, system opancerzenia i osłony porównywalny, a może nawet lepszy niż All or Nothing, budowę kadłuba zapewniającą praktyczne zniesienie tych ciosów, które dostał bez większego wrażenia, zwyczajnie go wystawiono na cel, tylko dlaczego?
Karol, Karol, Karolkarolk pisze:otóż Piter, te trafienie to mit! nie było go na sto procent. Miko w swój spokojny oraz oględny sposób kiedyś dał mi po łapkach, gdy nazwałem Rodneya pogromcą Bismarcka i w równie oględny, co skuteczny sposób udowodnił, że Lewostronni przytachali bliźniaka Nelsona na pole bitwy wyłącznie w celu walki psychologicznej, bo jego zespół kierowania ogniem był równie skuteczny, jak naprowadzanie dział na cel za pomocą beretki z antenką! to primo,
1. Nie rozumiem twojego algorytmu z pierwszych dwóch zdań.... Ja niczego takiego nie napisałem.MiKo pisze:fdt,
Piszesz że to nie miało sensu bo w 1939 plan rozbudowy poszedł do pieca.
Potem sam sobie odpowiadasz - Hitler chciał zawrzeć pokój z WB. Czyli plan był poprostu zawieszony? Po zawarciu pokoju z WB i np. skutecznym podboju na wschód. Mógł kontynuować plan rozbudowy floty z większym rozmachem (surowce) i nie musiał zaczynać od początku bo miałby już jakiś trzon floty. Zaniechanie rozbudowy floty nawodnej przy założeniu wojny światowej byłoby chyba większym bezsensem (o czym przekonał się francuski kunus). Moim skromnym zdaniem oczywista.
ależ było, tylko nie od Rodneya, drobny szczegół, ale ważnyże feralnego trafienia w dalocelownik nie było.
Bzdura - delikatnie rzecz ujmującDr. pisze:Karolu, Niemcy mogli sobie bardziej pozwolić na Bismarcka, niż Polska na "Orła": ). Notabene zbudowanego za miłosierne datki obywateli. No i te lata. A były to jeszcze lata dumy i Image.
Nie wiem czy te zintegrowane systemy byłby mu w ogóle potrzebne w przypadku utraty wszystkich wieżkarolk pisze:to Bismarck nie miał zintegrowanych systemów?
nie no w to nie uwierzę, ale jeżeli, to z niego był istotnie gruchot wtedyprzecież te twoje "kopułki" jak je nazywasz nie mają nic wspólnego z kierowaniem ogniem dział 380, tylko z artylerią przeciwlotniczą
No dobrze, to inaczej... Jaką widzisz przyczynę tak niskiej skuteczności?karolk pisze:CIA dobrze wiesz, że wieże głowne zamilkły dopiero o 10.00 czyli niemal po półtorej godzinie strzelania, 150 nawet strzelały do 10.10 i żałosna skuteczność ułatwiła egzekucję, do której dobrowolnie chyba podstawiono Bismarcka
no i dobrze wiesz, że zatopienia np. Norfolka wystraszyłoby śmiertelnie Lewostronnych, a może nawet by odpłynęli, dla tego typu okrętu wystarczyłoby pechowe trafienie ze 150, bo opancerzony był dla poprawienia humoru załogi raczej niż w celach praktycznych ...