Anonymous pisze:Z ta dzielnoscia to juz mialem kiedys dyskusje. Nie chcialbym powielac, ale faktycznie, ze podczas swojej ostatniej ucieczki S. osiagnal calkiem przyzwoita predkosc. Nie zmienia to faktu, ze jednak dziob byl zalewany, i nie wyrazano sie o tym w superlatywach. O ile jeszcze pamietam w tamtej dyskusji byl poruszony jeszcze temat awaryjnosci silowni S., ale jakie byly wnioski to juz nie pamietam.
O ile dobrze pamietam na zdjeciu okret patrolowy stal przed wierza pierwsza badz na jej wysokosci, kiedy trafila w niego torpeda.
... bardzo dobrze pamietasz dashiki
Wnioskow nie ma, poniewaz nie znalazlem jeszcze materialow na ktorych moglbym je oprzec. A bez solidnych podstaw sa to tylko przypuszczenia, ... aby nie powiedziec wrecz spekulacje!.
Na Scharnhorscie zostaly zamontowane trzywalczakowe kotly (dwa walczaki wodne i jeden parowy???) Wagnera. Produkowaly one pare o parametrach 58 barow i 450 stopni Celsjusza; a ich wydajnosc wynosila 55 t/h. Wynikaloby z tego, ze musialy byc wyposazone w przegrzewacze pary.
I ja juz mam dylematy:
1. Ten wlasnie przegrzewacz pary mogl byc przyczyna klopotow. Koniecznosc gwaltownego zmniejszenia mocy mogla powodowac wstrzymanie przeplywu pary przez tenze przegrzewacz. Jego rury przechodza zwykle przez komore spalania. Para moze pobrac o wiele mniej ciepla niz woda wiec ........ w wypadku "postoju" pary w przegrzewaczu jego rury zostana spalone. Jest to dla mnie bardzo watpliwe, gdyz wskazywaloby na ewidentne bledy zalogi maszynowej. Ale dowod na to mozna znalezc w dziennikach maszynowych okretu.
2. Czy ten sam przegrzewacz mial rury umieszczone poziomo czy pionowo?. Niby szczegol ale na rurach poziomych znacznie latwiej mogly sie osadzac popioly z niespalonego paliwa, ktore utrudnialy przejmowanie ciepla. Efekt mogl byc taki sam jak powyzej, chociaz zdmuchiwacze sadzy byly juz znane. Nie wiem co wtedy wiedziano o korozji wanadowej i jej wplywie na stale stopowe.
Dokumentacja producenta czy stoczniowa moglaby rozwiac watpliwosci.
3. O korozji powszechnie wiadomo ze "zzera metal". Woda kotlowa powinna byc dlatego odgazowana - glownie chodzi o tlen. W wysokocisnieniowych parowych systemach role te pelni deaerator/odgazowywacz. Czy w instalcji parowej Scharnhorsta bylo takie urzadzenie? Powinno byc, bo kolejnym zadaniem odgazowywacza jest kompensacja wahan wody w systemie. Dowod za lub przeciw, tez czekal zapewnie w dokumentacji stoczniowej/maszynowej.
Nawiasem mowiac, poszukuje literatury dotyczacej tych zagadnien ale ... z lat trzydziestych ubieglego wieku.
Prosze zauwazyc, ze te dylematy dotycza wylacznie kotlow a nie regulatorow do nich. A sa jeszcze turbiny; skraplacze; pompy i cala reszta tego cyrku - jako tez potencjalne zrodla niesprawnosci.
Sprawa przeciazenia silowni. Faktyczna moc na wale/walach jest mierzona podczas prob morskich. Przy silowniach parowych niebagatelna role odgrywa temperatura wody zaburtowej. Jest odpowiedzialna za proznie w skraplaczu. Proby na Baltyku byly przeprowadzane kiedy woda miala temperature 15 stopni Celsjusza

. Dyskusja zas byla o operacjach na Arktyce, gdzie woda ma przykladowo 5 stopni - to czy ta zmiana temperatury ma znaczenie czy nie .....
Pozdrawiam.