Forum Okrętów Wojennych

Tu jest trochę więcej: http://www.defence24.pl/687433,sroda-z- ... a-swiatowa

Polityka, „Spalony zatopiony”: Pożar na ostatnim użytkowanym okręcie podwodnym Marynarki Wojennej. „[...] Marynarka Wojenna straciła swój ostatni pełnowartościowy okręt podwodny. Kilkanaście dni temu, w trakcie prac konserwacyjnych na ORP „Orzeł" doszło do pożaru w przedziale z akumulatorami zasilającymi jednostkę. Pożar był na tyle duży, że na miejsce ściągnięto również cywilne zastępy straży pożarnej. [...] Według specjalistów pożar na „Orle" może oznaczać ostateczne przypieczętowanie losu jednostki.”

I jeszcze:

Najgorsze to ,że w tym temacie panuje cisza , jeżeli Orzeł jest załatwiony? to jest to najgorsza wiadomość od wielu lat odnośnie PMW .

Prawda jest taka, że dalsze "udawanie", że 30 letni okręt bez poważniejszej modernizacji może sobie jakby nigdy nic dalej służyć jak widać zawodzi. Jestem bardzo ciekawy jak - tak na użytek wewnętrzny tłumaczy się fakt, że okręty tego typu modernizują nawet afrykańscy nabywcy a u nas musi wystarczyć światła koncepcja polityczna... Po prostu okręt dochodzi swojego kresu i tyle - nigdzie poza naszą "rzeczywistością" temat by nie wywołał raczej zdziwienia...
To co natomiast na serio niepokoi to banalność samych awarii sugerująca, że nastąpił chyba jakiś regres w organizacji stoczniowej roboty. Jak by się to miało mieć do zakupu nowych okrętów, których eksploatacja jest dużo bardziej skomplikowana niż Orła (a tym bardziej z Tomkami...)?
Tak czy inaczej ktoś niechętny OP będzie miał dobry pretekst aby "nie polonizować" lub nawet w ogóle zrezygnować z tego dosyć jednak skomplikowanego rodzaju okrętów... Swoją drogą śmiano się kiedyś z przewracających się w Rosji nówek okrętów czy banalnych awarii prowadzących do skreślenia także praktycznie nowych okrętów - jak widać "stoczniowe" unieruchomienie okrętu to sprawa jednak bardzo prosta - im bardziej skomplikowany okręt tym łatwiejsza.

Niby tak, Marku.
W całym tym potoku, samych złych wieści z MW, ta sprawa jest najgorsza.
W zasadzie, oznacza to, że MW nie posiada i nie będzie posiadać w najbliższym czasie prawdziwych okrętów podwodnych.
Miejmy nadzieję, że utrata Orła przyczyni się, paradoksalnie, do szybkiego i skutecznego odtworzenia zdolności w tym zakresie.

Pozdrawiam,
Maciej

Niestety to chyba dużo bardziej zawiłe bo tak po prawdzie kondycja naszych sił podwodnych od dawna to pewna fikcja literacka jak to się kiedyś mawiało...
Od dawna składała się ona z bardzo starego i ekstremalnie starych okrętów, których faktyczne zdolności bojowe można porównać chyba do podobnej fikcji z lat 50 tych, gdzie na papierze były trzy okręty a faktycznie... Mści się i to mocno nasza "moda" na udawanie, że niby jest ok jak nie jest i dopiero jakaś mega awaria nagle wszystkich budzi z żółwiego letargu... Tu nie ma co płakać nad staruszkiem Orłem, który i tak nie dotrwałby do nowych - politycznie ustalonych - granic swojej eksploatacji co bardziej trzeba się skupić nad tym jak banalnie okręt ten został poważnie i wielokrotnie uszkodzony w trakcie prac stoczniowych.
Jeżeli na serio myślimy o zakupie nowych - podkreślę jeszcze raz - naprawdę wymagających dużej kultury technicznej okrętów to sporo musimy w tym temacie zrobić - inaczej sensu to nie ma...
A co do tego, że obecna "katastrofa" w naszej dziwnej politycznej rzeczywistości może mieć całkiem pozytywne skutki to prawda - w gruncie rzeczy więc wypada się może nawet i uśmiechnąć, że oto zdarzyło się coś co naturalnie i zgodnie z lechicką mentalnością sprawę popchnie do przodu - no bo teraz nikt chyba nie ma już cienia wątpliwości, że trzeba nieprawdaż?

Przecież Orzeł i tak od lat był na sznurku w stoczni. We wrześniu widziałem fotki u Mateusza Kuśnierewicza bo przechodził jakieś próby na morzu po poprzednim remoncie.

marek8 pisze: Tu nie ma co płakać nad staruszkiem Orłem,

Nikt nie będzie płakał ale należy pamiętać ,że Orzeł i ewentualnie jeden dokupiony lub pożyczony OP miały służyć na okres przejściowy do czasu pojawienia się nowych OP. Teraz po utracie Orła nawet utracimy zdolności eksploatacyjne OP na okres przejściowy. Taka sytuacja powoduje ,że zostaje już tylko jedna opcja rozwiązania kryzysowej sytuacji a mianowicie nabycie używanych OP innych możliwości już nie ma.

Też tak uważam.
Niestety, może się okazać, że te tymczasowe i używane, skutecznie zastąpią program budowy nowych..

Pozdrawiam,
Maciej

Ja bym nie plakal. U-31 przechodzi wlasnie proby po modernizacji napedu. Pewnie za 1-2 lata bylby dostepny do leasingu dla nas (jak tylko czesc z 4 okretow ma remontach naprawach bedzie znow operacyjna) . Leasing 2 U-212A na 10 + 10 kolejnych lat w opcji i Orke mozna zamknac. Kase z Orki przeznaczyc na nawodne. Na budowie nawdnych nasze stocznie wiecej skorzystaja a nabyte umiejetnosci bardziej przydadza sie na rynku cywilnym.

Wszystko to prawda ale prawdą też jest i to, że za dużo wkradło się do tłumaczenia naszej morskiej rzeczywistości tłumaczeń rodem z PR-owskich kuźni politycznych .
Wypada więc odpowiedzieć na proste pytanie jaką to też "zdolność" tak naprawdę zabezpieczał stary, reprezentujący de facto standard połowy lat 90-tych ( a i to mocno, bardzo mocno rzecz naciągając) pojedyńczy okręt i jaka miałaby być jego rola w przypadku nowych Orek... Podobne "zdolności" zabezpieczały też Ryś i Żbik o Malutkach nie wspomnę... tylko jak ... Na serio ja to się dziwie, że on tyle lat był jako tako na chodzie - jeżeli na jego miejsce ma przyjść kolejny stary okręt to oczywiście tak też może być ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że ten "nowy/stary to będzie tak naprawdę ten "nowy" i żadnego innego nowego prędko nie będzie... No taka nasza przaśna rzeczywistość i dziwić się tylko wypada, że od tylu dekad każdy kolejny plan rozwoju budzi takie nadzieje jakby wbrew wszelkim wcześniejszym faktom...
Jak czekam na klasyczne - umarł król niech żyje król - a nie na nasze pokręcone wolne elekcje - jeżeli MON faktycznie tak ma "ozdrowieć' jak zapowiadają to nasze VIP-y to tak też będzie i wkrótce doczekamy się... oby nie kolejnego planu lub wizji tylko wybranej choćby pary okrętów dowolnej w sumie proweniencji...
Ps. zdjęcia z września tego roku są może gdzieś dostępne?
Co do leasingu - to choć to istotnie ciekawe rozwiązanie to obawiam się, że z wielu powodów mentalnościowych głównie trudne do przyjęcia dla naszych decydentów. Sugerowałbym więc oferentom z tego kierunku odrobinę słynnej elastyczności pojęciowo-ofertowej bo inaczej będzie kicha...

Dzień dobry

Pozwolę sobie na wtrącenie jednego zdania.

[...]
W całym tym potoku, samych złych wieści z MW, ta sprawa jest najgorsza.
W zasadzie, oznacza to, że MW nie posiada i nie będzie posiadać w najbliższym czasie prawdziwych okrętów podwodnych.
Miejmy nadzieję, że utrata Orła przyczyni się, paradoksalnie, do szybkiego i skutecznego odtworzenia zdolności w tym zakresie.
[...]

Zastanawia mnie jedno - przy całym natłoku "dziwnych zdarzeń", jakie miały / mają / mieć będą miejsce w związku z pobytem "Orła" w SMW, otóż, ile w tym przypadku, a ile nie? Brak tego okrętu w linii może skutecznie utrudnić wybór ORKI ze wskazaniem na DCNS. Właściwie tylko oni nie moga zaoferowac sensownej "przejściówki". A tylko DCNS oferuje produkt spełniający wymagania MON. Przeszłego i obecnego.

Jeszcze nie wiemy, czy za pożar jest odpowiedzialna stocznia, czy też ktoś z załogi. Skoro zdarzenie miało miejsce w nocy...
http://www.defence24.pl/687580,trwa-wyj ... -orp-orzel

Jak poinformował Defence24.pl oficer prasowy DGRSZ kmdr por. Czesław Cichy, w czasie pożaru, do którego doszło 27 września, nikomu nic się nie stało. Czterech obecnych na pokładzie marynarzy trafiło na profilaktyczne badania w szpitalu, po których zostali zwolnieni do domów.

Ogień wybuchł podczas procesu rozładowywania akumulatorów. Okręt przebywał wówczas w stoczni. Jak podkreśliło DGRSZ, do gaszenia pożaru wezwano także jednostki cywilnej straży pożarnej, co wynikało z przyjętych procedur, a nie skali zdarzenia.

Tak poza wszystkim, to może lepiej, że załogi nie doczekają nowych jednostek. Skoro ma nastąpić wymiana generacyjna, to czy nie lepiej wyszkolić nowe załogi, niż przenosić stare (i ich nawyki)? Czy w przypadku F-16 przeszkalano pilotów z MiGów, czy też szkolono nowych? Bo coś mi się wydaję, że wszyscy byli nowi.

Pan minister Kownacki w wypowiedzi poniżej
http://www.defence24.pl/687643,kownacki ... -na-2017-r
dał do zrozumienia, że nie mamy co liczyć na podpisanie żadnego poważnego programu zbrojeniowego m.in. Orki do końca tego roku. Pozostały "drobne" w budżecie... Ciekawe czy starczy na Kormorany?
Już dwa lata rządzą a ja odnoszę nieodparte wrażenie, że dla obecnego MON, poza intrygami personalnymi, priorytetem są wielkie zaliczki dla PGZ a nie realne odtwarzanie/umacniane zdolności obronnych naszego nieszczęsnego kraju...

Trochę informacji oficjalnie: http://www.polska-zbrojna.pl/home/artic ... em-komisji

Waldek K pisze: Czy w przypadku F-16 przeszkalano pilotów z MiGów, czy też szkolono nowych? Bo coś mi się wydaję, że wszyscy byli nowi.

Część było ze starych maszyn, cześć było od razu po szkoleniu podstawowym.

Dwie rzeczy wydają się tu mocno dziwne - po pierwsze do zdarzenia doszło już na tyle dawno, że w zasadzie już powinni być znane wyniki i ustalenia w sprawie - tymczasem informacja zredagowana jest tak jakby śledztwo - prawie miesiąc po incydencie dopiero się rozpoczynało... Jeżeli tak jest to chyba mamy co nieco dziwne procedury nieprawdaż?
Po drugie - akurat akumulatory na Orle są na samym dole a i chyba jest tam coś takiego jak system automatycznego gaszenia więc jak - o ile w ogóle możliwe jest aby zalać inne części okrętu - tak sobie lano pianę jak leci? także po innych pokładach? Przecież to jest trzypokładowy wielki OP a nie prosta puszka jak Kobbeny,,,
Tak na marginesie - po poprzedniej awarii w doku mówiono, że mógł zostać uszkodzony wał napędowy i chyba śruba - czy wiadomo coś o tym czy akurat te dosyć newralgiczne dla OP instalacje były naprawiane czy też to tylko rodzaj legendy?

No cóż, wypadki się zdarzają... Niestety ten okręt może już nie wrócić do służby.

Trochę więcej szczegółów:
https://www.tvn24.pl/pozar-na-orp-orzel ... 751,s.html