Aldrin pisze:Nie ma takiego prawa. Jest wręcz przeciwnie.
Konwencja Genewska
Co do USS Burns
Artykuł 41
Ochrona nieprzyjaciela wyłączonego z walki
1. Osoba, która została uznana lub w danych okolicznościach powinna być uznana za
wyłączoną z walki, nie może być przedmiotem ataku.
2. Wyłączona z walki jest osoba:
(a) która znajduje się we władzy strony przeciwnej
(b) która wyraża wyraźnie wolę poddania się lub
(c) która utraciła świadomość lub w inny sposób jest w stanie niesprawności z
powodu ran lub choroby i wskutek tego nie może się bronić, pod warunkiem
że we wszystkich wypadkach powstrzymuje się ona od jakiegokolwiek
działania wrogiego i nie próbuje ucieczki.
Dodatkowo wg Konwencji
określenie „rozbitkowie” oznacza osoby zarówno wojskowe, jak i cywilne,
które w wyniku wypadku, jaki spotkał ich samych lub przewożący je statek
wodny lub powietrzny, znajdują się w niebezpieczeństwie na morzu lub na
innych wodach i które powstrzymują się od jakichkolwiek działań wrogich.
Osoby te, pod warunkiem dalszego powstrzymywania się od takiego udziału,
są w czasie ich ratowania nadal uważane za rozbitków do chwili uzyskania
innego statusu zgodnie z Konwencją lub niniejszym protokołem;
Wyróżniłem najistotniejsze kwestie. Żeby rozbitek był wyłączony z walki muszą zajść oba przypadki (a i b). Czyli brak któregokolwiek warunku czyni nieskutecznym resztę. I z takim przypadkiem mamy tu do czynienia. Odmowa poddania się i wrogie gesty powodują, że rozbitkowie przestają być tylko rozbitkami, a nadal są żołnierzami wroga.
I żeby było jasne. Nie bronię Amerykanów, bo popełniali i nadal popełniają zbrodnie wojenne. Ale w tym konkretnym przypadku można co najwyżej mówić o przesadnym stosowaniu siły. Nie ma w tej wojnie narodu, na którego rękach nie byłoby krwi przelanej niezgodnie z konwencjami. Ale każdy przypadek należy rozpatrywać osobno.