jogi balboa pisze:
To świadczy o jakości opancerzenia Nevada, czy o jakości pocisków Iowa?
Jako, że były to pociski o masie 1225 kg (Iowa strzelała też odłamkowo-burzącymi HC/HE) Mark 8 Mod 5, to jednak zdecydowanie stawiam na to pierwsze.
Z resztą, nie tylko "Iowa" ostrzelała "Nevadę".
No, ale żeby ktoś w przypływie fantazji znów mnie nie posądził o jakieś nieścisłości dodam, że w dniu gdy dokonywano ostrzeliwania "Nevady", pancernik miał za sobą wielką przebudowę z 1929 roku, gdy skos pokładu wymieniono z płyt 51 mm na płyty STS 76,2 mm, a główny pokład pancerny zwiększył grubość z 76,2 mm do 127 mm.
jogi balboa pisze:
Bez przesady. Taką „zbrodnię” popełnili później kilkukrotnie mając o niebo mniejszy prestiż na arenie międzynarodowej i nikogo to szczególnie nie zraziło.
A tak swoja drogą, wcale by to nie musiało oznaczać, że US Navy wyjdzie na walną bitwę.
Jeśli tak, to oznacza to swobodny przepływ wszelkich materiałów wojennych i wojska do Kanady.
Niekoniecznie.
Zignorowanie prowokacji nie oznacza wcale odstąpienia od walki na linii komunikacyjnej.
Co do ostrzelania miast - nadal uważam, że to by nie przeszło, a tylko jeszcze bardziej nastawiło przeciw UK społeczeństwo USA.
Przy amerykańskich zasobach ludzkich szczerze współczuję żołnierzom angielskim, których przekleństwem byłaby ew. walka na kontynencie USA.
Teraz tak trochę poważniej - nie wydaje ci się, że cały ten temat robi się na tyle abstrakcyjny, że sami powinniśmy się poddać jakiemuś leczeniu?
jogi balboa pisze:
Brytyjczycy mieli w połowie 1916 roku 7 pancerników 15-calowych, amerykanie dopiero co wprowadzali czwarty 14-calowy.
Czwarty?
Jeśli nawet nie policzymy "Arizony", to będzie ich pięć:
- Texas
- New York
- Nevada
- Oklahoma
- Pennsylvania
Co oczywiście nie oznacza, że Anglicy nie mieli przewagi w siłach, o czym niejednokrotnie wspominałem - mieli przewagę, nawet sporą przewagę.
Kwestia tego, czy ta przewaga wystarczyła do "rozgromienia" sił US Navy i bezproblemowego wysadzenia desantu (lub logistyki via Kanada).
Jak dla mnie abstrakcja niczym lądowanie na Plutonie.
Starczyłoby dobrze zaminować wszystkie podejścia i byłoby ciekawie (...)
Maciej podał kiedyś przykład fragmentu pocisku który rozerwawszy się na pancerzu głównym przeniknął przez 2-calową płytę skosu (nie wiem czy to przypadkiem nie z testów opancerzenia Hooda)
Niemcy projektując pancerniki w latach 30-stych uznali, że jako rekompensatę za usunięcie bunkrów węglowych znajdujących się ponad skosami i pokładem pancernym, należy zwiększyć grubość skosu do 120mm a pokładu do 100mm.
jogi balboa pisze:
Amerykanie myśleli podobnie.
Skosy pogrubiono do (łącznie) 89 mm, a pokład pancerny do 127 mm.
Najsłabiej wyglądały tu w tym okresie najnowsze pancerniki "Big Five", bo te nie miały żadnych skosów ani konkretnego pokładu dolnego.
Kwestie bajkowego zwycięstwa krążownika liniowego poprzez szybkość nad Nevadą jak sądzę wyjaśniliśmy i nie ma do czego wracać.
Dodam, że pełna salwa burtowa Derfflingera (najnowszego wówczas typu krążowników liniowych KM) ważyła 3240 kg, a Nevady z samego dziobu lub rufy (5 x 14") 3180 kg, a więc minimalnie mniej, przy czym jak wiadomo, przebijalność i masa pojedynczych pocisków nieporównywalna (405 vs 636 kg).