Strona 6 z 31

Re: Koniec ery pancerników

: 2011-11-15, 21:46
autor: easyred
Maciej3 pisze:Być może, ale nie znam takiego przypadku. Oczywiście na pełnym morzu. W bazie znam 3 zatopione pancerniki jednym lotniskowcem. 2 z nich wydobyli i wyremontowali.
Natomiast jeden lotniskowiec – jeśli mamy do czynienia z nowoczesnym pancernikiem to wcześniej lotniskowcowi zabraknie samolotów i/lub torped i/lub paliwa do latania samolotami.
Ile było przypadków, kiedy jeden pancernik zatopił inny pancernik?

Re: Koniec ery pancerników

: 2011-11-15, 21:51
autor: Halsey
Tak zupełnie na czysto?
Ze 2?

Re: Koniec ery pancerników

: 2011-11-15, 21:51
autor: Maciej3
Hood ( z Bismarcka )
Bretagne ( z któregoś z zespołu, nie jestem przekonany czy akurat z Hooda )
Kirishima ( z Washingtona )

Re: Koniec ery pancerników

: 2011-11-15, 21:54
autor: easyred
Maciej3 pisze:Hood ( z Bismarcka )
Bretagne ( z któregoś z zespołu, nie jestem przekonany czy akurat z Hooda )
Kirishima ( z Washingtona )
Aha, czyli jak lotniskowce topią stare pancerniki lub te w bazie to nie jest fair przykład. Jak pancernik taki topi - jest OK.

Re: Koniec ery pancerników

: 2011-11-15, 21:55
autor: Peperon
Kossakowski pisze: To miałem na myśli pisząc o miniaturyzacji i automatyzacji dzisiejszego pancernika. Powiedzmy, że komory i rakiety opancerzamy tak jak MBT, poświęcamy wyporność na rzecz pełnej odporności na trafienia powodujące malownicze eksplozje. Resztę witaliów opakowuje się kompozytami (kevlar + stal).

Dzisiejszy okręt podwodny to morderca wszystkich jednostek nawodnych, torpedy Mk 48 mają zasięg około 40 kilometrów prędkość maksymalną prawie 70 węzłów oraz ponad 500kg ekwiwalentu TNT. Nie masz szans zastosować obrony biernej skutecznej przeciw czemuś takiemu. Należy po prostu wozić ze sobą śmigłowce ZOP i polegać na wyspecjalizowanych okrętach eskorty i patrolach samolotów bazowania lądowego dalekiego zasięgu.
Tylko jeśli chcesz opancerzyć okręt w stylu czołgu, to musisz wziąć pod uwagę masę tego rozwiązania. Czołgowe ściany czołowe wież mają około metra, a nawet więcej, grubości. Taka kanapka jest może dobra jeśli można wymienić całą wieżę, ale jak to zrobić na konstrukcji wielokondygnacyjnej ? Albo jak wymienisz strop komory amunicyjnej ? Jak dla mnie, to jest nie do przeskoczenia.

A co do torped: Jaki zasięg ma Mk 48 przy 70-ciu węzłach, bo chyba nie 40 kilometrów. No i należy wziąć pod uwagę jaką ma głowicę. Klasyczną, kumulacyjną, czy kumulacyjną w układzie tandem ? Każda z nich daje trochę inne efekty.

Re: Koniec ery pancerników

: 2011-11-15, 21:59
autor: Halsey
Jeśli na czysto, to ja rozumiem że jeden obrywa tylko od jednego. Wtedy zostają tylko Indefatigable i Kirishima. Nie wiem jak z Bretagne, tzn. czy Anglicy dzielili wtedy cele, czy nie. Do Hooda wtrącał się też PE, więc "kanonicznie" nie można go liczyć. :P

Re: Koniec ery pancerników

: 2011-11-15, 22:08
autor: ALF
easyred pisze: Ile było przypadków, kiedy jeden pancernik zatopił inny pancernik?
Aha, czyli jak lotniskowce topią stare pancerniki lub te w bazie to nie jest fair przykład. Jak pancernik taki topi - jest OK.
Przeczytaj jeszcze raz swoje pytanie. Czy ono dotyczyło równolatków, czy pancerników ogólnie? ;)

Doliczmy jeszcze KGV v Scharnchorst. Oba układowe :)

Re: Koniec ery pancerników

: 2011-11-15, 22:13
autor: Halsey
ALF pisze: Doliczmy jeszcze KGV v Scharnchorst. Oba układowe :)
Odpada, Duke miał pomagierów. Przypadek niekanoniczny. :-D

Re: Koniec ery pancerników

: 2011-11-15, 22:15
autor: Maciej3
O znów się ktoś tam burzy.
Nie jak stare to niekoniecznie dobrze.

To może Dunkierka? Nowoczesny załatwiony przez starego.
Tak wiem, nie zatoną po tych pociskach, ale był skasowany. Doprawiła go torpeda i bomby głębinowe.
I zresztą Bretagne się liczy.
Stary skasowany przez stare.
Jak mi podasz I wojenny pancernik zatopiony w II wojnie przez I wojenne samoloty to też się będzie liczyło :P

A z I wojny ( jeśli krążowniki liniowe zaliczymy do pancenrików ) to mamy jeszcze:
Invincible, Indefatigable, Queen Mary, Lutzow.
Wcześniej jeszcze będzie cała sterta pod Cuszimą na przykład.

Re: Koniec ery pancerników

: 2011-11-15, 22:19
autor: Halsey
Maciej3 pisze:To może Dunkierka? Nowoczesny załatwiony przez starego.
Tak wiem, nie zatoną po tych pociskach, ale był skasowany. Doprawiła go torpeda i bomby głębinowe.
Nie. :dokitu: Jak inkwizycja, to inkwizycja. A tu skażenie jak nic! :mrgreen:

Re: Koniec ery pancerników

: 2011-11-15, 22:24
autor: Halsey
Maciej3 pisze: Invincible, Indefatigable, Queen Mary, Lutzow.
Wcześniej jeszcze będzie cała sterta pod Cuszimą na przykład.
Invincible - dwóch pretendentów do topienia.
Queen Mary - też.
Lützow - wyłomotano go jeszcze bardziej stadnie.
Cuszima - Japończycy przekreślili T i rąbali wspólnie, a część rosyjskich pancerników i tak wykańczano jeszcze torpedami.
Samozwańcze Święte Oficjum odrzuca również i te całkowicie nieuzasadnione kandydatury! :aniol:

Re: Koniec ery pancerników

: 2011-11-15, 22:32
autor: Maciej3
Halsey pisze:
Maciej3 pisze:To może Dunkierka? Nowoczesny załatwiony przez starego.
Tak wiem, nie zatoną po tych pociskach, ale był skasowany. Doprawiła go torpeda i bomby głębinowe.
Nie. :dokitu: Jak inkwizycja, to inkwizycja. A tu skażenie jak nic! :mrgreen:
Czy ja wiem.
Okręt został skasowany i osadzony na dnie coby nie zatonął całkowicie.
Potem to było znęcanie się nad trupem.
Ale niech będzie, jak mus to mus.

Re: Koniec ery pancerników

: 2011-11-15, 22:55
autor: Halsey
Już prędzej Sława. Chyba tylko od Königa oberwała. :idea:
I to właśnie byłby stary zatopiony przez nowoczesnego... :wink:
... ale Rosjanie sami ją ostatecznie utopili (o ile wiem), tak że w zasadzie też nie spełnia ostrych kryteriów.

Hmmm, gdyby przyjąć, że załoga Kirishimy otworzyła kingstony (pewno nie otworzyła, ale co z tego, skoro można się przyczepić :roll: ), to i wobec tego przypadku Święte Oficjum winno zgłosić zastrzeżenia. Bracia (i siostry) - niechaj zapanuje ABSOLUTNA CZYSTOŚĆ! :aniol:
HMS Indefatigable - jedyny pancernik zatopiony tylko przez pancernik, jedyny pancernik, AMEN! :D

PS: Indefatigable był krążownikiem. Masakra... :lol:

Re: Koniec ery pancerników

: 2011-11-15, 23:03
autor: Maciej3
No nie. Bretania.
Przecież nie wszyscy walili do wszystkiego, tylko po jednym na sztukę. Trzeba tylko się doszukać kto do kogo.
Stary przez starego :)

Re: Koniec ery pancerników

: 2011-11-15, 23:23
autor: Halsey
No to szukaj.

Ja tam panie już mam przypadek kanoniczny: HMS Victoria. No niech ktoś powie, że Camperdown nie zatopił jej w pojedynkę. :mrgreen:

I jeszcze jakieś niemieckie dziadki się zderzyły. Może zresztą były to nowoczesne dziadki. :-D

Tak się jeszcze zastanawiam, rozochocony, czy Re d'Italia pasuje. Trafił go ktoś przed staranowaniem? Dla Inkwizycji kwestia ta jawi się kluczową... :wink:

Re: Koniec ery pancerników

: 2011-11-15, 23:57
autor: Kossakowski
A co do torped: Jaki zasięg ma Mk 48 przy 70-ciu węzłach, bo chyba nie 40 kilometrów. No i należy wziąć pod uwagę jaką ma głowicę. Klasyczną, kumulacyjną, czy kumulacyjną w układzie tandem ? Każda z nich daje trochę inne efekty.
Nie znam dokładnych danych, pewnie te dotyczące najnowszych modeli są tajne, ale czy to ma jakieś znaczenie wobec tej siły zniszczenia prosto pod stępką? Faktem jest, że jak OP umknie eskorcie to jest po zabawie niezależnie od tego jaki okręt by był celem.


Tylko jeśli chcesz opancerzyć okręt w stylu czołgu, to musisz wziąć pod uwagę masę tego rozwiązania. Czołgowe ściany czołowe wież mają około metra, a nawet więcej, grubości. Taka kanapka jest może dobra jeśli można wymienić całą wieżę, ale jak to zrobić na konstrukcji wielokondygnacyjnej ? Albo jak wymienisz strop komory amunicyjnej ? Jak dla mnie, to jest nie do przeskoczenia.
Nie mam raczej zamiaru projektować całego systemu opancerzenia do pancernika nowej generacji :wink: To przecież jeden z elementów, który byłby najkosztowniejszy w całym programie. Wiem, że najlepiej by było gdybym wrzucił tutaj pełne plany konstrukcyjne i mesowe symulacje bliskich wybuchów oraz trafień wszystkimi dostępnymi środkami rażenia, ale to chyba nieco za dużo roboty. Chciałem po prostu zauważyć, że są obecnie możliwości stworzenia na prawdę grubego zwierza i ograniczenie się do tego, że w H44 wyliczyli, że trzeba 300mm pancerza pokładowego to dziś pewnie i 600mm byłoby mało to raczej ślepa uliczka.
Masę na takie bunkrowanie komór amunicyjnych + wyrzutni rakietowych uzyskamy choćby z szerokiego stosowania materiałów kompozytowych jako konstrukcja kadłuba.
Oczywiście dziś ciężar ochrony okrętu spoczywa na obronie aktywnej i nie mam zamiaru się z tym ani trochę sprzeczać. Ale o ile bardziej komfortowo można się czuć w pojedynku flot kiedy ma się okręt zdolny przyjąć dwa Granity na klatę i mimo to dalej być w stanie walczyć. Może przy tym samemu odgryzać się podobnymi ciężkimi pociskami rakietowymi, a dodatkowo jak coś znajdzie się w promieniu tych 100km (w dosyć niedalekiej przyszłości nawet i sporo większym) to rozstrzelać z ciężkich armat :bije: Tylko no właśnie, o jakiej batalii morskiej dziś mówimy :wink: Do straszenia państw trzeciego świata i ganiania motorówek piratów aż nadto starczają mocno papierowe fregaty.