: 2009-11-22, 16:30
Jefe - przeczytaj jeszcze raz pliki pdf do których podałem linki. Ładunek wybuchowy był umieszczony na spodzie głównej boi, więc IMO wybuch niszczył również i boję.
Cześc,Marmik pisze:Nie wydaje mi się by były to protektory. Raczej zwykłe pływaki trałowe (podtrzymujące).
Ale sporo od nich większebardzo podobne do niemieckiech protektorów.
Pozdrawiam
Tak, własnie o tym pisałem. Wprawdzie na trałach znam się słabo, ale IMO są to pływaki podtrzymujące, czy jak im tam. Są ustawione pionowo. Ich zadaniem jest utrzymanie liny tałowej na całej długości tak by znajdowała się na zadanej głębokości. O ile dobrze pamietam podobne pływaki stosuje się do dziś w trałach kontaktowych.Glasisch pisze:a co to jest za żołnierzami takie stożkowate, bardzo podobne do niemieckiech protektorów.
Cześc,Marmik pisze:Tak, własnie o tym pisałem. Wprawdzie na trałach znam się słabo, ale IMO są to pływaki podtrzymujące, czy jak im tam. Są ustawione pionowo. Ich zadaniem jest utrzymanie liny tałowej na całej długości tak by znajdowała się na zadanej głębokości. O ile dobrze pamietam podobne pływaki stosuje się do dziś w trałach kontaktowych.Glasisch pisze:a co to jest za żołnierzami takie stożkowate, bardzo podobne do niemieckiech protektorów.
Pozdrawiam,
MM
Przeglądając materiały w linku podsuniętym przez Crolicka, wydaje mi się, że są to boje do oznaczenia obszaru trałowania. Niemieckie i francuskie (zaadoptowane przez Niemców po zajęciu Francji) pływaki (angielski- float) przypominały torpedę i miały dł. około 2 m, i śr. od 48 do 51 cm. Mogły ponadto wytrzymać ciśnienie okolo 32 KG/cm² (odpornośc na wybuchy).Cześc,Marmik napisał:Tak, własnie o tym pisałem. Wprawdzie na trałach znam się słabo, ale IMO są to pływaki podtrzymujące, czy jak im tam. Są ustawione pionowo. Ich zadaniem jest utrzymanie liny tałowej na całej długości tak by znajdowała się na zadanej głębokości. O ile dobrze pamietam podobne pływaki stosuje się do dziś w trałach kontaktowych.Glasisch napisał:
a co to jest za żołnierzami takie stożkowate, bardzo podobne do niemieckiech protektorów.
pewnie masz rację, bo ze mnie też nie miner, a "to" rzeczywiście będą pewnie pływaki, bo jak na protektory (w prównaniu z nimieckimi) to jednk trochę za duże.
Pozdrawiam
Michał
czyli na 4 miny przypadał 1 ochraniacz pól minowych.The Germans laid over 120,000 mines and 30,000 minesweeping obstructors in north-western Europe alone plus many more in the Mediterranean
Przeczytaj jeszcze raz co ja napisałem. Jest różnica między podrzuceniem rufy,a zarzuceniem rufy. Zwróć uwagę na raport w języku angielski, który podaje, że załoga śpiąca na rufie wyleciała z koi.1) Panowie - proszę pamiętajcie, że jedyna boja jaka wchodzi w grę to Sprengboje (czyli ta z materiałem wybuchowym w środku). Pozostałe nie mają znaczenia.
Crolick
A czym różni się zarzucenie od podrzucenia?!jefe de la maquina pisze:Przeczytaj jeszcze raz co ja napisałem. Jest różnica między podrzuceniem rufy,a zarzuceniem rufy. Zwróć uwagę na raport w języku angielski, który podaje, że załoga śpiąca na rufie wyleciała z koi.
To jak mam rozumieć:Marek S. pisze:Crolick w boji nie było ładunku, on znajdował się przymocowany do liny kotwicznej.
No cóż. Ja nadal bedę ryzykował twierdzenie, że są to pływaki, bo... mają własnie długość około 2 m i średnice coś jak pół metra z kawałkiem. Stoja sobie na pokładzie cżęścią okrąglejszą (czyli jakby cięższą) do dołu zupełnie tak samo jak dziś. Oczywiście mgę sie mylić a ów element od strony prawej burty to znak szczytowy wiechy trałowej a nie stabilizator, ale moja wiedza o wiechach trałowych jest mniej więcej taka jak o trałach. No może więcej, bo miałem dwie na pokładzie, ale ich pływaki nie były większe jak 1,2-1,3 m (po zamontowaniu masztu dolnego z przeciwwagą i górnego razem było tego jakieś 3,5 m).jefe de la maquina pisze:Przeglądając materiały w linku podsuniętym przez Crolicka, wydaje mi się, że są to boje do oznaczenia obszaru trałowania. Niemieckie i francuskie (zaadoptowane przez Niemców po zajęciu Francji) pływaki (angielski- float) przypominały torpedę i miały dł. około 2 m, i śr. od 48 do 51 cm. Mogły ponadto wytrzymać ciśnienie okolo 32 KG/cm² (odpornośc na wybuchy).
Też coś tam na ten temat wiem. Powiem jedno, silna, naprawdę silna eksplozja nawet kabel i więcej za okrętem może wywołać wrażenie jakby rufa podskoczyła do góry, choć w rzeczywistości nie drgnie więcej jak centymetr czy dwa.jefe de la maquina pisze:Jeszcze raz powtarzam, że byłem na statku, wokół ktorego rzucano ładunki wybuchowe mające na celu unieszkodliwić izraelskich płetwonurków. Wybuch niewielkiego ładunku trotylu odbierane jest wewnątrz statku jak uderzenie wielkim młotem w burte, słyszalne w każdej części statku.
A niby dlaczego?crolick pisze:1) Panowie - proszę pamiętajcie, że jedyna boja jaka wchodzi w grę to Sprengboje (czyli ta z materiałem wybuchowym w środku). Pozostałe nie mają znaczenia.
Pytanie z gatunku trudnych. Co to znaczy dużo, a co mało? Jeżeli myślisz o bezpośrenim kontakcie ze śrubą okretową to IMO dużo.crolick pisze:I czy ładunek 0,8 kg TNT to dużo czy mało?
Jakby to powiedzieć... hmmm... dajmy na to, że jedziesz samochodem i nagle jedno tylne koło łapie kapeć.crolick pisze:A czym różni się zarzucenie od podrzucenia?!