Strona 6 z 8

: 2009-11-22, 16:30
autor: crolick
Jefe - przeczytaj jeszcze raz pliki pdf do których podałem linki. Ładunek wybuchowy był umieszczony na spodzie głównej boi, więc IMO wybuch niszczył również i boję.

: 2009-11-23, 15:29
autor: Glasisch
Cześc,
no t ojeszcze zdjęcie z pokladu radzieckiego trałowca "T-210" (Gak) z żołnierzami 270. DP. z widocznym sprzętem trałowym, w tym również protektory zapór minowych.

Obrazek

Źródło: Per-Olof Ekman, Sjöfront, Schildts, 1982 r.
Pozdrawiam
Michal

: 2009-11-23, 16:11
autor: Marmik
Nie wydaje mi się by były to protektory. Raczej zwykłe pływaki trałowe (podtrzymujące).

: 2009-11-23, 18:41
autor: Glasisch
Marmik pisze:Nie wydaje mi się by były to protektory. Raczej zwykłe pływaki trałowe (podtrzymujące).
Cześc,
a co to jest za żołnierzami takie stożkowate, bardzo podobne do niemieckiech protektorów.
Pozdrawiam
Michał

: 2009-11-23, 19:34
autor: ALF
bardzo podobne do niemieckiech protektorów.
Pozdrawiam
Ale sporo od nich większe

: 2009-11-23, 20:43
autor: jefe de la maquina
Crolick,
OP 1673A German Underwater Ordnance, Mines [8920 KB] 1946 jest niekompletny, tylko do strony 42. Tymczasem “Sweep obstructors” są na stronach 100-105.
Czy masz może dostęp do nich ?
Jefe

: 2009-11-23, 22:05
autor: Marmik
Glasisch pisze:a co to jest za żołnierzami takie stożkowate, bardzo podobne do niemieckiech protektorów.
Tak, własnie o tym pisałem. Wprawdzie na trałach znam się słabo, ale IMO są to pływaki podtrzymujące, czy jak im tam. Są ustawione pionowo. Ich zadaniem jest utrzymanie liny tałowej na całej długości tak by znajdowała się na zadanej głębokości. O ile dobrze pamietam podobne pływaki stosuje się do dziś w trałach kontaktowych.

Pozdrawiam,
MM

: 2009-11-24, 09:09
autor: Glasisch
Marmik pisze:
Glasisch pisze:a co to jest za żołnierzami takie stożkowate, bardzo podobne do niemieckiech protektorów.
Tak, własnie o tym pisałem. Wprawdzie na trałach znam się słabo, ale IMO są to pływaki podtrzymujące, czy jak im tam. Są ustawione pionowo. Ich zadaniem jest utrzymanie liny tałowej na całej długości tak by znajdowała się na zadanej głębokości. O ile dobrze pamietam podobne pływaki stosuje się do dziś w trałach kontaktowych.

Pozdrawiam,
MM
Cześc,
pewnie masz rację, bo ze mnie też nie miner, a "to" rzeczywiście będą pewnie pływaki, bo jak na protektory (w prównaniu z nimieckimi) to jednk trochę za duże.
Pozdrawiam
Michał

: 2009-11-24, 15:35
autor: jefe de la maquina
Marmik napisał:
Glasisch napisał:
a co to jest za żołnierzami takie stożkowate, bardzo podobne do niemieckiech protektorów.
Tak, własnie o tym pisałem. Wprawdzie na trałach znam się słabo, ale IMO są to pływaki podtrzymujące, czy jak im tam. Są ustawione pionowo. Ich zadaniem jest utrzymanie liny tałowej na całej długości tak by znajdowała się na zadanej głębokości. O ile dobrze pamietam podobne pływaki stosuje się do dziś w trałach kontaktowych.
Cześc,
pewnie masz rację, bo ze mnie też nie miner, a "to" rzeczywiście będą pewnie pływaki, bo jak na protektory (w prównaniu z nimieckimi) to jednk trochę za duże.
Pozdrawiam
Michał
Przeglądając materiały w linku podsuniętym przez Crolicka, wydaje mi się, że są to boje do oznaczenia obszaru trałowania. Niemieckie i francuskie (zaadoptowane przez Niemców po zajęciu Francji) pływaki (angielski- float) przypominały torpedę i miały dł. około 2 m, i śr. od 48 do 51 cm. Mogły ponadto wytrzymać ciśnienie okolo 32 KG/cm² (odpornośc na wybuchy).



Na necie znalazłem ciekawa informację:
The Germans laid over 120,000 mines and 30,000 minesweeping obstructors in north-western Europe alone plus many more in the Mediterranean
czyli na 4 miny przypadał 1 ochraniacz pól minowych.

A amerykańskich materiałów zebranych po zajęciu Niemiec wynika, że do połowy 1940 r. Niemcy mieli duże problemy z minami i mieli na stanie tylko kilkaset min, stąd użyto miny przejęto miny zdobyczne w Polsce i we Francji.

Dodatkowo, Niemcy wprowadzili tzw. dummy mines (miny pozorujące (?)), które wyglądały jak miny, ale były bez ładunku wybuchowego. Ich zadaniem było wprowadzenie w błąd przeciwnika o postawionym polu minowym.

Szkoda, że w materiałach amerykańskich z 1946 r. brakuje rozdziału o niemieckich protektorach pól minowych. Z tego co przeczytałem, zrozumiałem że były boje z materiałami wybuchowymi, zaś z rysunku wynika, że były tez boje z ładunkimi podwieszonymi, oraz boje z mechanicznymi przecinakami kabli trałowych, podwieszonymi na linie kotwicznej. Przecinaki mechanicze miały grzechotkę (ratchet), które powodował zamknięcie się mechanizmu na linie trałowej, by sie nie ześlizgnęła z ostrza tnącego.


Czyli dochodzimy do wniosku, że mogło być więcej przyczyn uszkodzenia śrub na Wilku, niż zwykła boja.

Jefe

: 2009-11-24, 16:14
autor: ALF
Zwykła boja jest nawet mniej prawdopodobna na tym obszarze od ochraniacza.

: 2009-11-24, 19:24
autor: crolick
1) Panowie - proszę pamiętajcie, że jedyna boja jaka wchodzi w grę to Sprengboje (czyli ta z materiałem wybuchowym w środku). Pozostałe nie mają znaczenia.
2) Tak sobie ciągle kombinuje o tych uszkodzeniach i mi wpadło do pustej głowy, że przecież w TNA w spisie jest teczka dot. uszkodzeń WILKA. Ergo jeśli ktoś mieszka w Lonydnie i ma do Kew rzut beretem do serdecznie zapraszam do współpracy :)

: 2009-11-24, 20:04
autor: Glasisch
Cześc,
CROLICK,
jak wiadomo takie Sprengboje to stawiano na obrzeżach zagrd minowych i tutaj chcialbym zadac pytanie, czy "Wilk" wobec tego najechał na samotnie stojący protektor? Przecież nie stawiano je pojedynczo bo by to było ez sensu.
Pozdrawiam
Michał

: 2009-11-24, 20:13
autor: Marek S.
Trzeba również brać pod uwagę że boja mogła się zerwać z takich czy innych przyczyn, a nie tylko wejście na kawałek pola.
Crolick w boji nie było ładunku, on znajdował się przymocowany do liny kotwicznej.

: 2009-11-24, 22:02
autor: jefe de la maquina
1) Panowie - proszę pamiętajcie, że jedyna boja jaka wchodzi w grę to Sprengboje (czyli ta z materiałem wybuchowym w środku). Pozostałe nie mają znaczenia.
Crolick
Przeczytaj jeszcze raz co ja napisałem. Jest różnica między podrzuceniem rufy,a zarzuceniem rufy. Zwróć uwagę na raport w języku angielski, który podaje, że załoga śpiąca na rufie wyleciała z koi.
Moim zdaniem było to drugie. Nikt nie podaje, że leżąc w koi stuknął się w sufit (!).
Jeszcze raz powtarzam, że byłem na statku, wokół ktorego rzucano ładunki wybuchowe mające na celu unieszkodliwić izraelskich płetwonurków. Wybuch niewielkiego ładunku trotylu odbierane jest wewnątrz statku jak uderzenie wielkim młotem w burte, słyszalne w każdej części statku. Nie ma żadnej informacji w załączonych raportach na ten temat, oprócz wspomnień Romanowskiego.
Jefe

: 2009-11-24, 22:39
autor: crolick
jefe de la maquina pisze:Przeczytaj jeszcze raz co ja napisałem. Jest różnica między podrzuceniem rufy,a zarzuceniem rufy. Zwróć uwagę na raport w języku angielski, który podaje, że załoga śpiąca na rufie wyleciała z koi.
A czym różni się zarzucenie od podrzucenia?!
I czy ładunek 0,8 kg TNT to dużo czy mało?
Marek S. pisze:Crolick w boji nie było ładunku, on znajdował się przymocowany do liny kotwicznej.
To jak mam rozumieć:
The float for this unit is conical in shape and contains a charge of 0,8 kg of explosive.

: 2009-11-24, 23:38
autor: Marmik
jefe de la maquina pisze:Przeglądając materiały w linku podsuniętym przez Crolicka, wydaje mi się, że są to boje do oznaczenia obszaru trałowania. Niemieckie i francuskie (zaadoptowane przez Niemców po zajęciu Francji) pływaki (angielski- float) przypominały torpedę i miały dł. około 2 m, i śr. od 48 do 51 cm. Mogły ponadto wytrzymać ciśnienie okolo 32 KG/cm² (odpornośc na wybuchy).
No cóż. Ja nadal bedę ryzykował twierdzenie, że są to pływaki, bo... mają własnie długość około 2 m i średnice coś jak pół metra z kawałkiem. Stoja sobie na pokładzie cżęścią okrąglejszą (czyli jakby cięższą) do dołu zupełnie tak samo jak dziś. Oczywiście mgę sie mylić a ów element od strony prawej burty to znak szczytowy wiechy trałowej a nie stabilizator, ale moja wiedza o wiechach trałowych jest mniej więcej taka jak o trałach. No może więcej, bo miałem dwie na pokładzie, ale ich pływaki nie były większe jak 1,2-1,3 m (po zamontowaniu masztu dolnego z przeciwwagą i górnego razem było tego jakieś 3,5 m).

W sumie nie ma co drzeć szat, bo tak czy owak wątpię by były to protektory :wink:
jefe de la maquina pisze:Jeszcze raz powtarzam, że byłem na statku, wokół ktorego rzucano ładunki wybuchowe mające na celu unieszkodliwić izraelskich płetwonurków. Wybuch niewielkiego ładunku trotylu odbierane jest wewnątrz statku jak uderzenie wielkim młotem w burte, słyszalne w każdej części statku.
Też coś tam na ten temat wiem. Powiem jedno, silna, naprawdę silna eksplozja nawet kabel i więcej za okrętem może wywołać wrażenie jakby rufa podskoczyła do góry, choć w rzeczywistości nie drgnie więcej jak centymetr czy dwa.
crolick pisze:1) Panowie - proszę pamiętajcie, że jedyna boja jaka wchodzi w grę to Sprengboje (czyli ta z materiałem wybuchowym w środku). Pozostałe nie mają znaczenia.
A niby dlaczego? :shock:
crolick pisze:I czy ładunek 0,8 kg TNT to dużo czy mało?
Pytanie z gatunku trudnych. Co to znaczy dużo, a co mało? Jeżeli myślisz o bezpośrenim kontakcie ze śrubą okretową to IMO dużo.
crolick pisze:A czym różni się zarzucenie od podrzucenia?!
Jakby to powiedzieć... hmmm... dajmy na to, że jedziesz samochodem i nagle jedno tylne koło łapie kapeć.

Pozdrawiam,
Marmik