: 2007-02-20, 00:34
Witam,
Ale zastanów się, dlaczego zwykle, gdy mowa o unikach pod ostrzałem, wspomina się o skręcaniu w stronę ostatniej salwy?
Pozdrawiam
Hubert
Śmiem twierdzić, że przykład na tyle odbiega od realiów walki którą ma reprezentować, że nie może służyć niczemu innemu, niż poglądowej prezentacji. A tego, jak sądzę, nikt z uczestników tej dyskusji nie potrzebuje. Natomiast ocenia na tej podstawie co bardziej wpływa na co jest cość ryzykowne. Człowiek jadący na rowerze pewną część swojej uwagi (jaką?) poświęca prowadzeniu roweru. Człowiek podróżujący statkiem (również taki, który chce z tego statku strzelać), nie musi poświęcać prowadzeniu tego statku żadnej uwagi. Owszem, kołysanie może mu przeszkadzać w zaśnięciu. Ale spróbuj jechać na rowerze przez sen...jogi balboa pisze: zgadza się, bo analogia jest daleka od ideału, chodzi jedynie wskazanie w sposób łopatologiczny pewnych trudności jakie występują i w jednym i w drugim przypadku wspólne dla wszystkich układów automatycznej regulacji chociaż oczywiście nie w jednakowym stopniu.
Oczywiście, że jest "bardziej zwarty" (gdyby chcieć to wyrazić formalnie ma mniejszą dewiancję standardową). Ale czy widzisz jakąś przesłankę dla której w poprzek nie miałby to być rozkład normalny? (pomijam tu kwestię, że w rzeczywistości nie jest to wcale rozkład normalny, bo pociski z tej samej salwy nie są do końca próbami niezależnymi - np. występuje choćby permanentny i powtarzalny błąd ustawienia luf w poszczególnych wieżach - w końcu tą operację też wykonywano ze skończoną precyzją - mamy więc w istocie powtarzalny błąd - pewnie nie jeden - nakładający się na błędy losowe dobrze opisywane przez rozkład normalny. Jednak rozkald normalny, obawiam się, jest najlepszym modelem jaki jest.)jogi balboa pisze: nie tyle inny co powinien mieć nieco inne wartości, ten równoległy do linii ognia powinien być bardziej płaski i wydłużony w stosunku do prostopadłego który powinien być bardziej zwarty.
Podejrzewam, że chodzi Ci o to, że przesunięcie MPI i zejście z kursu mogą być w tym samym kierunku. Owszem. Na wojnie bardzo ciężko o idelanie niezawodne rozwiązaniajogi balboa pisze: chodzi o to że ze względu kształt rozkładów oraz myszkowanie MPI salwy wyjście z pod ostrzału może zabierać trochę czasu i niekoniecznie być efektywne, niestety trudno mi jest cokolwiek wytłumaczyć bez rysunku a niestety nie da się tu wstawiać rysunków z kompa, gdy uda mi się jakoś zrozumiale napisać o co mi chodzi wtedy to zamieszczę.
Może dość naiwnie, ale cały czas odnoszę wrażenie, że właśnie to ostatnie miało być przedmiotem dyskusji....jogi balboa pisze: Rozpoczęcie zwrotu wpływa na celność własnego ognia, możliwe jest że może wymagać ponownego wstrzeliwania się, jednocześnie rozpoczęcie zwrotu wpływa na celność ognia przeciwnika, możliwe jest że może wymagać ponownego wstrzeliwania się. nie udowodniono jednoznacznie czy zwrot wpływa na celność własnego ognia w większym stopniu niż na celność ognia przeciwnika.
Z pewnością manewrowanie, gdy widać, że przeciwnik beznadziejnie pudłuje, niczemu nie służy. Bo z pewnością celności własnego ognia nie poprawia.jogi balboa pisze: wykonanie manewru jest korzystne w sytuacji gdy przeciwnik uzyskał nakrycie a jednocześnie nie został obramowany przeze mnie.
jeżeli uzyskałem obramowanie a jednocześnie zostałem obramowany manewr stanowi podobne utrudnienie dla mnie jak dla przeciwnika innymi słowy jego wykonanie niewiele zmienia.
Pozdrawiam
Hubert