Strona 6 z 19

: 2004-04-20, 19:58
autor: Nala
MiKo pisze:No mnie to w pamięci utkwiło że jak u-booty dorwały sie do amerykańców pod Północną Afryką to niszczyciele USN były raczej zwierzyną :D
Jaki typ niszczycieli i w ktorym roku ? Bo tu dyskusja byla o 1945...

: 2004-04-20, 20:05
autor: Nala
shigure pisze:... czy aż tak wielki wybór ?
Przecież U-Bootów na Atlantyku nie bywało nigdy w takiej ilośći jaką karmi się dzieci w szkołach ...
ponadto o nieba łatwiej zatopić ( nawet posiadając amerykański sprzęt wykrywania o.p ) japoński okręt podwodny niż U-Boota - biorę tu pod uwagę nie tylko wyszkolenie załogi ale i sam okręt.
Nie porównujmy działań na Atlantyku z Pacyfikiem , bo jak słusznie zauważył Nala wielkość nie ta oraz charakter działań odmienny ...
Gdyby England miał odnieść taki sukces na Atlantyku - myślę iż przy sporej dawce szczęścia miałby straszne problemy aby w przeciągu dwóch miesięcy nie tygodni "ubić" choćby dwa U-Booty.
"Przykladowy Dywizjon niszczycieli Royal Navy takze duzo napsocil w ochronie konwoju, ale... " Nala - wybacz ale o co chodzi w tym zadaniu ?
Zdanie bylo proste - chodzi o to, ze wielokrotnie eskorty konwojow odnosily pewne sukcesy w walce z U-Bootami zatapiajac wiele z nich, ratujac tym samym konwoje od calkowitej zaglady. Amerykanie nie mogli sie tym na Pacyfiku popisac chocby dlatego, ze nie bylo tam Wilczych Stad, akwen znacznie wiekszy i do tego zespoly flot chodzace z bardzo duza predkoscia marszowa (kolo 16 wezlow).

: 2004-04-20, 20:13
autor: MiKo
eee.... dyskusja była o niszczycielach zdaje się, typy były różne Gleaves, Benson, a kiedy to przecież napisałem ;)

: 2004-04-20, 20:41
autor: Zulu Gula
Nala pisze:
mcwatt pisze:No ale przecież USS England zatopił sześć JAPOŃSKICH op na Pacyfiku właśnie...
Sorry, cos mi sie powalilo z postem. Wcielo mi zdanie.
Mialo byc tak:

Nie watpie. Sukces niewatpliwy. Przykladowy Dywizjon niszczycieli Royal Navy takze duzo napsocil w ochronie konwoju, ale... Mial na Atlantyku wybor. a w dodatku Atlantyk przy Pacyfiku to sadzawka.
:o :o :o

Jaka sadzawka, Padre Kerownikeiro?

Bez przesady, konwoje mięszy Europą i Stanami szły północą i letko nie było, o czym świadczy niepzystotowanie np. niszczycieli starego typu V/W do żeglugi na takich akwenach.

No i niemieccy podwodnicy mieli po jakimś czasie wypracowaną taktykę.
A Japończycy specjalnie sie za żeglugę nie brali.

: 2004-04-20, 21:24
autor: Nala
Zulu Gula pisze:
Nala pisze:
mcwatt pisze:No ale przecież USS England zatopił sześć JAPOŃSKICH op na Pacyfiku właśnie...
Sorry, cos mi sie powalilo z postem. Wcielo mi zdanie.
Mialo byc tak:

Nie watpie. Sukces niewatpliwy. Przykladowy Dywizjon niszczycieli Royal Navy takze duzo napsocil w ochronie konwoju, ale... Mial na Atlantyku wybor. a w dodatku Atlantyk przy Pacyfiku to sadzawka.
:o :o :o

Jaka sadzawka, Padre Kerownikeiro?

Bez przesady, konwoje mięszy Europą i Stanami szły północą i letko nie było, o czym świadczy niepzystotowanie np. niszczycieli starego typu V/W do żeglugi na takich akwenach.

No i niemieccy podwodnicy mieli po jakimś czasie wypracowaną taktykę.
A Japończycy specjalnie sie za żeglugę nie brali.
Sadzawka. Przeczytaj sobie w PWN jaka jest powierzchnia Pacyfiku w porownaniu do Atlantyku :-D Nie rozumiesz tez widac roznicy taktyki i klopotow z patrolowaniem tak rozleglych akwenow.

: 2004-04-20, 21:30
autor: Nala
MiKo pisze:eee.... dyskusja była o niszczycielach zdaje się, typy były różne Gleaves, Benson, a kiedy to przecież napisałem ;)
No ja w kazdym razie caly czas pije do roku 1945 i Allena wobec Akizuki...

: 2004-04-20, 21:36
autor: Zulu Gula
Nala pisze:
Zulu Gula pisze:
Nala pisze:
Sorry, cos mi sie powalilo z postem. Wcielo mi zdanie.
Mialo byc tak:

Nie watpie. Sukces niewatpliwy. Przykladowy Dywizjon niszczycieli Royal Navy takze duzo napsocil w ochronie konwoju, ale... Mial na Atlantyku wybor. a w dodatku Atlantyk przy Pacyfiku to sadzawka.
:o :o :o

Jaka sadzawka, Padre Kerownikeiro?

Bez przesady, konwoje mięszy Europą i Stanami szły północą i letko nie było, o czym świadczy niepzystotowanie np. niszczycieli starego typu V/W do żeglugi na takich akwenach.

No i niemieccy podwodnicy mieli po jakimś czasie wypracowaną taktykę.
A Japończycy specjalnie sie za żeglugę nie brali.
Sadzawka. Przeczytaj sobie w PWN jaka jest powierzchnia Pacyfiku w porownaniu do Atlantyku :-D Nie rozumiesz tez widac roznicy taktyki i klopotow z patrolowaniem tak rozleglych akwenow.
Zanim zaczniesz wypominać mi, że czegos nie rozumiem, poczytaj o warunkach pogodowych na płn. Atlantyku.
Wystarczy "Okręt" Buchheima czy "Okrutne morze" Monsarrata.
Dodam, że jeden pływał na eskortowcach i op, drugi na eskortowcach i dobrze wiedzieli, o czym piszą.

Kogo Ty chciałes szukać na tym Pacyfiku?

Moby Dicka?

Nie pisz tylko, że amerykańskie grupy poszukiwawczo uderzeniowe przeczesywały cały Pacyfik, a japońscy podwodnicy byli tak groźni dla żeglugi (jakiej zresztą żeglugi?) jak niemieccy, lub chociażby amerykańscy.

Jak się patrzy na ilośc zatopień podwodników japońskich i amerykańskich, ma się wrażenie, że Japońcy nie wiedzieli, do czego służy OP.

: 2004-04-20, 21:46
autor: Nala
Zulu Gula pisze:
Nala pisze:
Zulu Gula pisze:
:o :o :o

Jaka sadzawka, Padre Kerownikeiro?

Bez przesady, konwoje mięszy Europą i Stanami szły północą i letko nie było, o czym świadczy niepzystotowanie np. niszczycieli starego typu V/W do żeglugi na takich akwenach.

No i niemieccy podwodnicy mieli po jakimś czasie wypracowaną taktykę.
A Japończycy specjalnie sie za żeglugę nie brali.
Sadzawka. Przeczytaj sobie w PWN jaka jest powierzchnia Pacyfiku w porownaniu do Atlantyku :-D Nie rozumiesz tez widac roznicy taktyki i klopotow z patrolowaniem tak rozleglych akwenow.
Zanim zaczniesz wypominać mi, że czegos nie rozumiem, poczytaj o warunkach pogodowych na płn. Atlantyku.
Wystarczy "Okręt" Buchheima czy "Okrutne morze" Monsarrata.
Dodam, że jeden pływał na eskortowcach i op, drugi na eskortowcach i dobrze wiedzieli, o czym piszą.

Kogo Ty chciałes szukać na tym Pacyfiku?

Moby Dicka?

Nie pisz tylko, że amerykańskie grupy poszukiwawczo uderzeniowe przeczesywały cały Pacyfik, a japońscy podwodnicy byli tak groźni dla żeglugi (jakiej zresztą żeglugi?) jak niemieccy, lub chociażby amerykańscy.

Jak się patrzy na ilośc zatopień podwodników japońskich i amerykańskich, ma się wrażenie, że Japońcy nie wiedzieli, do czego służy OP.
Sadzawka - to slowa amerykanskich admiralow i nawet zwyklych oficerow. Chyba ze jestes od nich madrzejszy, albo ja zcegos nie wiem i Pacyfik sie nagle 2 x zmniejszyl...
Na Pacyfiku takze masz pelen przekroj pogodowy. Wiesz jak bylo fajnie na wodach Alaski ?
A jedna... Japonska zegluge unicestwily wlasnie Amerykanskie OP.

Co miales na mysli zadajac pytanie "jakiej zeglugi" ? Uwazasz, ze nie bylo zadnej czy tez twierdzisz ze nie bylo zadnej gdyz nic o niej nie wiesz ? :-o

: 2004-04-20, 22:13
autor: shigure
Zdanie bylo proste - chodzi o to, ze wielokrotnie eskorty konwojow odnosily pewne sukcesy w walce z U-Bootami zatapiajac wiele z nich, ratujac tym samym konwoje od calkowitej zaglady. Amerykanie nie mogli sie tym na Pacyfiku popisac chocby dlatego, ze nie bylo tam Wilczych Stad, akwen znacznie wiekszy i do tego zespoly flot chodzace z bardzo duza predkoscia marszowa (kolo 16 wezlow).

Wypadki kiedy konwojom groziła całkowita zagłada była bardzo sporadyczne i miały miejsce w okresie kiedy eskorta dopiero raczkowała.
U-Booty były w stanie "uszczknąć" co nieco z konwoju ale żeby doprpwadzić do jego całkowitego zniszczenia ...
Natomiast okres kiedy "polowały" grupy poszukujące złożone z niszczycieli i Brytyjczycy mogli sobie na nie pozwolić - wtedy wilcze stada to było niemal wspomnienie i namiastka czegoś co tak naprawdę nie istniało nigdy ...

: 2004-04-20, 22:17
autor: shigure
... co do użycia japońskich okretów podwodnych to przyznać tzreba iż Japończycy dali wybitnie "ciała" ...
Czasami odnosze wrażenie iż sami niezbyt zdawali sobie sprawę do jakich celów i gdzie użyć swoich o.p.- a szkoda ponieważ odniosły wiele sukcesów

: 2004-04-20, 22:18
autor: shigure
... co do użycia japońskich okretów podwodnych to przyznać tzreba iż Japończycy dali wybitnie "ciała" ...
Czasami odnosze wrażenie iż sami niezbyt zdawali sobie sprawę do jakich celów i gdzie użyć swoich o.p.- a szkoda ponieważ odniosły wiele sukcesów

: 2004-04-20, 22:24
autor: Zulu Gula
Sadzawka - to slowa amerykanskich admiralow i nawet zwyklych oficerow. Chyba ze jestes od nich madrzejszy, albo ja zcegos nie wiem i Pacyfik sie nagle 2 x zmniejszyl...
Na Pacyfiku takze masz pelen przekroj pogodowy. Wiesz jak bylo fajnie na wodach Alaski ?
A jedna... Japonska zegluge unicestwily wlasnie Amerykanskie OP.

Co miales na mysli zadajac pytanie "jakiej zeglugi" ? Uwazasz, ze nie bylo zadnej czy tez twierdzisz ze nie bylo zadnej gdyz nic o niej nie wiesz ?
Dziwnym, trafem Brytyjczycy i alianci pływający po północnym Atlantyku mieli trochę inne zdanie.
Niemcy też jakoś inaczej do tego podchodzili.

Amerykom się zawsze wydaje, że mają większy gabaryt, niż w rzeczywistości.

Żegluga na pacyfiku to trochę inna sprawa niz na Atlantyku.

: 2004-04-20, 22:39
autor: mcwatt
Blair pisze że Amerykanie mieli tak rozpracowane szyfry japońskie, że ruchy japońskich op były dokładnie monitorowane (pomagała w tym także niezwykła "gadatliwość" japońskich podwodniaków) - po prostu statki alianckie omijały miejsca ich rejonów operacyjnych... Oczywiście pewne wątpliwości co do powyższego budzi tu niezła skutecznośc japońskich op w walce z amerykańskimi okrętami wojennymi...
Dla mnie wygląda to trochę tak że japońskie dowództwo nie rozpatrywało użycia op do walki z żeglugą (chociaż na oc. indyjskim trochę potopiły statków), raczej jako dalekie rozpoznanie i zwalczanie okrętów wojennych, czy jakieś zadania specjalne (podpalanie lasów w Stanach, ewakuacje garnizonów). W każdym razie nie zanotowały większych sukcesów w zwalczaniu floty handlowej na Pacyfiku...

: 2004-04-20, 22:54
autor: shigure
... nie sądzę aby to rozpracowanie szyfrów coś pomogło - zawiniło tu jak mówisz złe planowanie i wykorzystanie okrętów podwodnych przez samych Japończyków ...
Nawet jako dalekie rozpoznanie aż takich sukcesów nie odnotowano aby można było mówić iż "nasze okręty podwodne ... "
Bo masz rację mcwatt - sukcesów w atakach nie brakło , gdyby tak jeszcze lepsza ich organizacja

: 2004-04-21, 01:26
autor: dom
japsom na amerykanów wystarczyły by niszczyciele typu akizuki

tyle że nie dwanaście a co najmniej 300 sztuk

:D

domek

: 2004-04-21, 07:06
autor: karol
coś w tym jest nala, istotnie czytałem w barbarzyńskim o wizytacjach angielskich w Argentii, a tam znajdował się amerykański ośrodek doskonalenia broni przeciwpodwodnej, ale te wizytacje były przed wejściem USA do wojny Europejskiej, na przełomie 1940/1941. Uczestniczył w tych konsultacjach komodore Walter, angielski as nad asy.