Napoleon pisze: ↑2022-10-09, 19:55Marmik, to co napisałeś nic nie wnosi do dyskusji.
Możliwe. Starałem się prostymi słowami i przykładami wytłumaczyć Ci najprostszą rzecz, ale jak widać, choć w końcu do Ciebie dotarło, zajęło to koszmarnie dużo czasu i finał jest taki, jak łatwo było przewidzieć, czyli pokrętne przyznanie się i dwa kłamstwa.
Napoleon pisze: ↑2022-10-09, 19:55Kpiłeś z osób, które straciły jakąś część oszczędności z tytułu inflacji, bo uważasz ich za frajerów.
Kłamstwo nr 1
Jak każde Twoje kłamstwo wynika z tego, że łącznie lub rozłącznie:
- nie czytasz czyichś postów
- zmyślasz tezę podając ją za czyjąś.
Albo doskonale o tym wiesz i robisz to celowo, co byłoby wyjątkową podłością, albo cierpisz na jakieś poważne deficyty i bez pomocy specjalisty się nie obędzie.
A wystarczyłoby czytać posty. Możliwe, że ktoś inny czytający ten wpis nie śledził tego wątku i nie wie, że kłamiesz, więc poświęcę się i zacytuję co pisałem. Co więcej, zrobię Ci prezent bo może chodzi o deficyty dotyczące pojemności pamięci wzrokowej, więc wyróżnię warunki łączne innymi kolorami.
Marmik pisze:Zdumiewające jest, że [1] ktoś kto od wielu, wielu miesięcy trąbi o proinflacyjnym działaniu rządu, [2] zawczasu nie zabezpiecza swoich oszczędności i [3] ględzi o tym, że stracił kilkanaście tysięcy złotych. Czy to jakiś kabaret? Niech sobie każdy znajdzie jakieś tam określenie na taką osobę, ale określenie frajer może być całkiem usprawiedliwione.
Trzeba spełnić trzy warunki by załapać się do elitarnego klubu. Dodam jedynie, że określenia frajer po raz pierwszy użyłeś Ty, a nie ja. Ja jedynie uznałem je za usprawiedliwione w odniesieniu do pewnej grupy ludzi (cytat powyżej).
Napoleon pisze: ↑2022-10-09, 19:55Akceptujesz okradanie ludzi przez władze za pomocą "podatku inflacyjnego" - czyli, w sytuacji gdy w inflację rząd idzie celowo, akceptujesz zwykłą kradzież.
Kłamstwo nr 2
Jak każde Twoje kłamstwo wynika z tego, że łącznie lub rozłącznie:
- nie czytasz czyichś postów
- zmyślasz tezę podając ją za czyjąś.
Gdyby cofnąć się do tego co napisałem to napisałem o większości Polaków i o ich oszczędnościach, a napisałem tak:
Marmik pisze:Skoro mowa o oszczędnościach i o większości to można jeszcze dodać, że większość nie ma takich środków, by zgormadzone oszczędności w krótkim czasie na taką skalę straciły siłę nabywczą, żeby to realnie odczuć. Wg zeszłorocznych badań wynika, że 44% Polaków w ogóle nie ma oszczędności. W przypadku pozostałych średnia wielkość poduszki finansowej wynosi niecałe 30 tys. zł. Jedynie 6% z pozostałych 56% (znaczy się niechybnie jakaś klasa wyższa

) ma zgormadzone ponad 100 tys. zł.
Nie oznacza to akceptacji utraty siły nabywczej. Jest jedynie stwierdzeniem faktu, bowiem indywidualnie utratę siły nabywczej pieniądza można stwierdzić przy ich wydawaniu. Dla prostego przykładu, mój syn ze swoich oszczędności zakupił sobie wczoraj porządny materac z pianki lateksowej. Zapłacił za niego 160 złotych mniej niż musiałby zapłacić rok temu. Nawet nie pytam, czy w końcu rozumiesz jak się liczy realną utratę siły nabywczej oszczędności większości Polaków. Nie każdy z owej większości trzyma swoje oszczędności by kupić coś z "góry" koszyka inflacyjnego. Dla zwykłego Polaka koszyk inflacyjny wpływa bezpośrednio na bieżące wydatki (użytkowanie mieszkania, nośniki energii, żywność) z bieżącego dochodu, a nie oszczędności (na te wpływa pośrednio).
Jak pisałem, większość Polaków przy niskim poziomie oszczędności realnie nie odczuje znacznej utraty siły nabywczej tychże. W tej sytuacji będą narzekać na utratę siły nabywczej swoich zarobków, a nie oszczędności, więc nie ma to nic wspólnego z Twoją sytuacją biadolenia o rzekomej stracie kilkunastu tysięcy złotych. Stąd też nie ma to nic wspólnego z tym co sobie uroiłeś i przedstawiłeś jako moją tezę, czyli że niby akceptuję złodziejstwo... ale był już czas przywyknąć do podłych insynuacji, w których się widocznie lubujesz.
Napoleon pisze: ↑2022-10-09, 19:55Ratujesz się "łapiąc za słówka" ale to nie ma znaczenia w kontekście tematu. Na lokatach też można stracić. Bo (pomijam oprocentowanie ujemne) w sytuacji, gdy nieodpowiedzialna polityka gospodarcza rządu (tudzież polityka monetarna banku centralnego) prowadzi do wysokiej inflacji, tracą praktycznie wszyscy, a w każdym razie ogromna większość ludzi. Próbujesz wejść w "akademicką dyskusję" by ratować się, ale to nie jest żadne rozwiązanie.
To co mylisz z "łapaniem za słówka" to zwyczajnie precyzja wypowiedzi. Rzecz wygląda na całkowicie Ci obcą i nad tym musisz bardzo mocno pracować jeśli chcesz wejść na pułap wyższy od tego, który od lat tu prezentujesz.
Zdumiewające, że trzeba aż kilku stron postów byś w końcu przyznał się do naiwności, ale i tak nadal wijesz się jak piskorz by nie wyjść na frajera. Daremnie.
Napoleon pisze: ↑2022-10-09, 19:55Czyli zwyczajnie, acz pokrętnie przyznajesz, że nic nie straciłeś tylko w przenośni mówiłeś o "straceniu" ...
Straciłem (jeśli nie, to czemu kpisz?).
Widzisz, ja kpię z czegoś innego. Powtarzam to już całkiem długo, a Ty nadal szukasz jakiejś mikroskopijnej szansy by jednak włożyć swoją tezę w moje wypowiedzi. W największym uproszczeniu (czego i tak nie zrozumiesz) kpię z zachowania, a nie ze straty.
Napoleon pisze: ↑2022-10-09, 19:55Straciłem, bo nieodpowiedzialna polityka rządzących doprowadziła do tego, że "zmagazynowane" przeze mnie pieniądze straciły na wartości.
Czyli nie straciłeś pieniędzy tylko pieniądze straciły na wartości. Teraz w końcu otwartym tekstem przyznajesz, że
od samego początku miałem rację.
Wrócę do mojej pierwszej wypowiedzi:
Wśród wielu ludzi powszechne jest mylenie spadku siły nabywczej pieniądza z utratą pieniędzy (stąd piszą, że coś niby stracili).
Nie straciłeś kilkunastu tysięcy złotych tylko Twoje oszczędności zgormadzone na lokacie liczone wg wskaźników inflacyjnych mają niższą siłę nabywczą. Nie straciłeś ani złotówki, wręcz przeciwnie. Nawet biorąc pod uwagę najgorszą lokatę jaką można było znaleźć w zeszłym roku odnotowałeś jakiś zysk, a nie stratę. Chyba, że trzymałeś tak dużą kasę na na rachunku bieżącym co byłoby jeszcze większą komedią w odniesieniu do kogoś publicznie biadolącego o stracie.
Swoją drogą całkiem zabawne może być gdybyś przedstawił tu sposób obliczenia owej "straty" bowiem mogłoby to być nie gorszą komedią niż to co już napisałeś.
Napoleon pisze: ↑2022-10-02, 01:07Tak jak bardzo wielu innych, którzy znajdowali się w takiej samej lub podobnej do mojej sytuacji.
Kolejne żałosna próba "przeciągnięcia na swoja stronę" tych "innych", by nie być samemu w naiwności.
Ja Ci z litości trochę podpowiem, co trzeba zrobić. Wystarczy napisać że:
a) uwierzyłeś premierowi/prezesowi NBP, iż sytuacja jest pod kontrolą i w związku z tym, w czasie gdy można było działać, nic nie robiłeś ze swoimi oszczędnościami.
lub
b) wiedząc, iż inflacja idzie w górę i będzie coraz gorzej, nie ufając rządowi oraz prezesowi NBP zachowałeś bierność i postanowiłeś spokojnie trzymać pieniądze na niskooprocentowanej lokacie.
Ocenę swojego wyboru zostaw innym.