Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Dokumenty, książki, artykuły prasowe, internetowe, ikonografia, filmy...

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
CIA
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-18, 12:46
Lokalizacja: Gdansk

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: CIA »

Sławek pisze: The projectile was probably 0.0001” (perhaps more) smaller than the gun bore nominal new-gun value.

Nathan
Na moje oko to grubośc farby na pocisku jest większa... :D
Obrazek
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6620
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: Peperon »

AvM pisze:Uwazam ze system funtow wynikal z produkcji hut dla cienkich pancerzy!
Inne pancerze byly na specjalne zamowienia.
Tolerancje w przypadku stali i pancerzy jest oczywista.
Waly hutnicze nierowna jakosc stali, nierowne lozyska, zamocowania ,itd sie lekko wybaczaly z czasem.
Po tym co napisałeś, to należałoby się zastanowić nad problemem obróbki pancerzy o różnych rozmiarach płyt.
Czy wszystkie były walcowane ?
A może te najgrubsze to po prostu odlewy, które później kuto i hartowano z nawęglaniem powierzchniowym.
Sądzę, że tu może być tzw. pies pogrzebany.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4913
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: Maciej3 »

Na moje oko to grubośc farby na pocisku jest większa... :D
po przeliczeniu to jakieś 0,0025 mm.
Nie ma co Hamerykanie to mieli dokładne obrabiarki :shock:
A tak na serio, to były tu tak czy inaczej duże rzuty.
np. Brytole mieli te swoje 15 calówki, ale wyszło im z praktyki że najlepsze wyniki w strzelaniu ( celność itd ) zyskuje się mając pociski 14,96 czy coś koło tego cala. Czyli nieco mniej niż 380 mm.
W sumie jeśli tylko długość by pasowała do podajników, rammerów itd, to można by walić pociskami z Bismarcka czy Richelieu bez specjalnych problemów.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
tom
Posty: 847
Rejestracja: 2011-05-07, 10:52

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: tom »

Sławek pisze:Znam tylko dwa modele pancerza MNC - amerykański Midvale Non-Cemented i japoński Molybdenum Non-Cemented.
Absolutnym nonsensem są IMHO teorie, że taka bomba (o tak małej masie i - przede wszystkim - tak specyficznej konstrukcji) mogła przebić 150 mm pancerza jednorodnego (to tak samo, jak nie lepiej, co niemiecki Fritz-X!).
Sięgnałem po artykuł jeszcze raz, bo coś mi nie dawało spokoju. Słucham opinii tych, co "wiedzą lepiej" ale...
Jeżeli Japończycy tak starannie przygotowali torpedy ze stabilizatorami głębokości, to czy zdecydowaliby się na takie bomby, które nie spełniłyby zadowalająco zadania? Skąd wzięła się ta japońska opinia, że bomby typ 99 z 2500 m przebiją pancerz 150 mm? To chyba można było wiedzieć tylko po swoich testach i ćwiczebnych bombardowaniach (a pewnie Japończycy testowali bomby na własnym modelu pancerza MNC). Nie ma o tych ćwiczeniach więcej? Dobranie wysokości ponad 3 tys. m też na pewno wzięło się z własnych doświadczeń po ćwiczeniach, aby energia kinetyczna spadających bomb była maksymalnie powiększona.
Jakimś cudem przeoczyłem za pierwszym razem odniesienie autora do teorii z czarnym prochem (kartki mi się zlepiły :oops: ) a jednak ono jest. Prócz tych dwóch słabych punktów teorii (zaznaczonych przez autora) ja widzę trzeci, który nawet Sławek "podświadomie" podnosił. Mianowicie wątpił, by zapalnik bomby był sprawny po kontaktach z trzema pokładami "Arizony". Równie dobrze mógł nawalić po kontakcie z pierwszym, a jesli nie z tym, to z drugim. To jak by doszło wtedy do wybuchu po tym możliwym rykoszecie i "wybiciu" włazu? W tym wypadku - chyba na dwoje babka wróżyła :-)

No proszę - eureka- w numerze TWH 6/2011 jest przecież artykuł nieodżałowanego p. Krzysztofa Zalewskiego m. in. o przedwojennych testach Japończyków, zanim zaatakowali Pearl Harbor. Pan Krzysztof też wspomniał o uzyskanej wtedy podczas nich przebijalności pancerza 150 mm bombami typu 99, a także testowanych metodach ataku horyzontalnego z 5000 m i 3000 m w szyku "V" (wybrano tę drugą metodę ze względu na lepszą celność).
Chyba jedyną rzeczą, nad jaką Japończycy przed atakiem nie do końca zapanowali, była możliwa zawodność zapalników w tych bombach. Jednak te wadę można było po części zrekompensować, zrzucając jak najcelniej całe serie...
Sławek
Posty: 862
Rejestracja: 2011-02-25, 01:10

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: Sławek »

tom pisze:
Sławek pisze:Znam tylko dwa modele pancerza MNC - amerykański Midvale Non-Cemented i japoński Molybdenum Non-Cemented.
Absolutnym nonsensem są IMHO teorie, że taka bomba (o tak małej masie i - przede wszystkim - tak specyficznej konstrukcji) mogła przebić 150 mm pancerza jednorodnego (to tak samo, jak nie lepiej, co niemiecki Fritz-X!).
Sięgnałem po artykuł jeszcze raz, bo coś mi nie dawało spokoju. Słucham opinii tych, co "wiedzą lepiej" ale...
Jeżeli Japończycy tak starannie przygotowali torpedy ze stabilizatorami głębokości, to czy zdecydowaliby się na takie bomby, które nie spełniłyby zadowalająco zadania? Skąd wzięła się ta japońska opinia, że bomby typ 99 z 2500 m przebiją pancerz 150 mm? To chyba można było wiedzieć tylko po swoich testach i ćwiczebnych bombardowaniach (a pewnie Japończycy testowali bomby na własnym modelu pancerza MNC). Nie ma o tych ćwiczeniach więcej? Dobranie wysokości ponad 3 tys. m też na pewno wzięło się z własnych doświadczeń po ćwiczeniach, aby energia kinetyczna spadających bomb była maksymalnie powiększona.
- Japończycy produkowali wówczas najgorszy jakościowo pancerz na świecie (pytanie na którym dokładnie testowali te bomby i jakie rzeczywiście były wyniki ze zdolnością wybuchu - zadałem to pytanie Okunowi i czekam na odpowiedź.
- Jeśli uzyskiwali przebicia w 150 mm pancerza ekwiwalentnego do płyt amerykańskich (w co wątpię), to atak na Pearl Harbor całkowicie im zaprzeczył.
- Nie prowadzili prób na amerykańskich płytach typu B i STS2.
- Poza tym nie sądzę, by szykowali te bomby pod detonowanie magazynów ładunków miotających amerykańskich pancerników.
Ba, uważam że nie znali dokładnych grubości pokładów pancernych poszczególnych okrętów liniowych, zwłaszcza tych przebudowanych (jak Nevada czy Arizona).
- W załączonym raporcie NTMTJ nie ma wzmianki o konkretnych zdolnościach penetracyjnych zwieńczonych wybuchem z zadanym opóźnieniem zapalnika.

Ja nie twierdzę, że te bomby były do niczego (tzn. były bo w normalnych okolicznościach szansa na trafienie niemal nie istniała) - były BARDZO groźne w pewnych warunkach taktycznych (jak w Pearl Harbor), ale uważam że były za słabe by detonować magazyn stabilizowanej nitrocelulozy oraz przebić wcześniej wszystkie pokłady ochronne przebudowanej Arizony, jednego z najsilniejszych okrętów świata.
dakoblue
Posty: 1608
Rejestracja: 2004-01-05, 08:42
Lokalizacja: Elblag

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: dakoblue »

tu jest taki punkt widzenia

The Japanese bomb used at Pearl Harbor (and nowhere else, to my knowledge) was the 775 kg (1709 lb) 41cm (16.1" from the NAGATO and MUTSU guns) Type 99 (Year = 1939) Number 80 (Class Type, not sure of meaning) Mark 5 Bomb (that is, a bomb based on the British Mark 5 APC gun projectile, also used after WWI for Japanese guns, since most of their battleships at the time used British-designed 14" APC shells, and, in the modified form -- new fuze with super-long delay and a break-away windscreen and AP cap tip ("Cap Head") to leave a flat end of half-middle-body-cross-sectional area to prevent ricochet off of the ocean surface and inhibit tumbling underwater -- in the later Mark 6/Type 88 (1928) "diving" APC shell (for below the belt underwater hits), which was replaced in 1931 by the improved Type 91 "diving" AP shell (the latter was capped in the 14" and up sizes, uncapped in the smaller sizes).

Unlike the British shells, which changed over to insensitive Shellite filler after Jutland, the Japanese tried to keep the original British Lyddite/Japanese Shimose trinitrophenol filler using all sorts of tricks to try to keep it inert on punching through heavy battleship side armor (this filler was used at their great victory against the Russians in 1904 at Tsushima and it seems that somebody important utterly refused to allow it to be replaced no matter what problems this caused in naval AP ammo). It took until 1931 for innumerable and exhaustive tests to PROVE that this filler could not be put through heavy side armor in a battleship and not explode in or immediately behind the armor plate, eliminating the highly-desired delay-action fuze function.

The new Type 91 AP projectile had a more streamlined "Type 2" ballistic form with a tapered base and long conical windscreen (the cap tip and windscreen broke away on water impact or high obliquity impact with anything solid just like the Type 88 design), an even longer fuze delay for a long underwater trajectory to hit targets below their armor belt, and, finally, that "important person" was overruled or retired -- :-> -- and a somewhat less sensitive Trinitroanisol (Type 91 Explosive) filler introduced that could, barely, make it unexploded through such heavy armor with thick cushioning in the shell's internal cavity. Only the few cruisers and other ships that kept the older 20cm (7.9") guns still used the Type 88 shell after the Type 91 came out, suddenly creating a lot of obsolete and useless AP shells. This bomb made use of some of these.

The old 41cm APC shell's AP cap, cap head, and windscreen were removed, giving a blunt point (perfect nose matching most Japanese bombs designed for other purposes). The body behind the bourrelet (widest point on the forward end of the shell that touched the gun rifling top surface) was machined down to a tapering cone to reduce the weight from the original APC projectile body weight of about 825 kg (1820 lb) to only 744 kb (1641 lb) -- including filler and fuzes.

A roughly 31 kg (68 lb) sheet metal conical tail and fin assembly was screwed to a modified, rather lightweight base plug, which had **two** side-by-side super-long-delay (circa 0.4 second) base fuzes similar to those used in the 41cm Type 91 AP projectile. This special base plug covered the entire rear end of the heavy bomb body and increased the usable explosive cavity filler weight to 30kg (66 lb) of Type 91 Explosive plus a 0.77 kg (1.7 lb) aluminum cavity tip cushion. The original Japanese enlarged British-design 2240-lb 16.1" Mark 5 APC shell body and cavity, if it had used the same filler and cushion (not Shimose, as it actually did), would have only had room for 54.3 lb of explosive plus that same cushion (that is, up to 2.5% explosive filler by weight if no cushion). Thus, the bomb had a significantly larger filler weight, in the gun projectile Semi-Armor-Piercing range, than the original AP gun projectile could have used, even though the cavity was the same size, other than the thin base plug allowing more room for explosive inside (the lower end of the cavity and projectile base were machined to allow the new base plug to be screwed on, but the rest of the cavity does not seem to have been touched). Note that most foreign AP bombs not also made from old gun projectiles (several US AP bombs introduced prior to WWII were also modified old AP shells, some even keeping their AP caps!) had much larger fillers, since no heavy (equal to the projectile diameter in thickness) armor was being hit and the bomb was always going to hit very close to right angles (30 degrees from right angles maximum).

A small set of holes were drilled in the tapered part to allow lugs to be fitted to hold the bomb to the attachment device of the airplane (one bomb per plane).

The data does not state how the fuzes were armed, since the normal set-back (high acceleration) and spin of a gun projectile in the gun bore were not available. There must have been a pair of wires from the plane to pins in the fuze bottoms that were pulled out when the bomb moved several feet from the plane (clean release) -- I cannot think of any other way to make these hidden base fuzes safely work (no spinning arming propellers could be used here).

The bombs hitting armor cleanly could penetrate the relatively thin deck armor of the older US Navy battleships intact and detonate properly after their long delay, as was shown by the destruction of the ARIZONA by one of these bombs. Other hits gave various results. Most hits on gun barrels and so forth caused proper high-order detonations when the bombs were stopped or slowed down by whatever they hit.

Two bombs hit the single-thickness 4" Class "B" (homogeneous, ductile) main turret roof armor of TENNESSEE and WEST VIRGINIA from the rear direction in each turret. These turrets had overlapping armor plates designed for support from hits from the front (where an enemy ship shooting at you would be expected to be). From the rear, the overlapping design kept the steeply-falling bombs from being deflected by much, since, as the bombs' noses began to rotate away as they skidded along the solid thick plate and bent that plate down under them, the noses immediately hit the squared-off rear edges of the overhanging plates in front of the plates originally hit. In each case, the rear plate being bent down under the bomb's impact force and the forward plate still being flat, this opened up a narrow "mouth-shaped" opening in the overlapping region between the two plates, tearing the rivets and bolts that held them together. The bomb, still moving at a high speed, though slowed down somewhat by the bending of the rear plate and the tearing out of the attachments to the front plate, was deflected along the easiest path into that mouth, bending the rear plate down even more and the rear edge of the forward plate upward, making the mouth larger. As the heavy nose passed into the turret (intact, I think), the upper (forward) plate's bottom surface deflected the bomb's nose downward at a steep angle again (it "ricocheted" into the turret), twisting the bomb so that the base slammed into the sharp bottom corner of the forward plate's rear edge. Since this is where the machining of the bomb had thinned it down the most, it was weakest here and the bomb's lower body snapped apart and was crushed as it went through the between-plates "mouth" after its nose punched through intact. The bombs' fuzes then went off, but since much of the filler was being scattered about by the broken bodies, the explosions were only low order and major fires occurred in the turrets, but rather little blast. There were no gun shells or propellant charges in the turrets to add to the damage (compared to the more recent USS SALEM and USS IOWA major turret explosions, especially the former), so nothing permanent happened and the turrets were repaired along with the other damage from the battle. (US Navy turret/magazine isolation systems seem to work rather well, so these hits had no chance of doing more than knocking out the turrets hit, even if the mounts had been manned and with ammo ready to fire.) I think that the turret roof armor was upgraded in these old battleships during their repair after these examples.

The chance of this kind of hit happening had not be anticipated by the bomb designers (though what could they have done about it?). The fact that this happened TWICE in virtually identical hits is kind of amazing, considering how few bombs were dropped. Note that if the bombs had been slightly to the side or forward or behind the turrets, both of these ships could have ended up like ARIZONA, since these hits were both directly on top of the magazines of these two ships -- only the turrets got in the way, unlike with ARIZONA.

A couple of improved versions of this bomb were developed during WWII, one a direct replacement of very similar design and a second one somewhat larger, when aircraft big enough to carry it were available. They were never used, though, and were only stored in Japan. They might have been used if the US invaded Japan, but that never happened.
Sławek
Posty: 862
Rejestracja: 2011-02-25, 01:10

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: Sławek »

To jest pełen cytat Nathana Okuna zamieszczony przeze mnie kilka stron wcześniej, z jego starszych badań, jednak - aktualnie po konsultacji m.in. ze mną - okazało się częściowo błędnych, bowiem Okun zakładał na przykład, że Arizona nie miała pokładów z STS tylko z HTS:
- "Thus, if the ARIZONA armor scheme was roughly the same as given for COLORADO, then immediately to the side outboard of a barbette, where the ARIZONA hit probably occurred (it might have hit nearer the centerline just forward or aft of the two turrets, of course, but this has less area unprotected by the turrets), the protection probably was: 2.5” teak over 0.25” MS at the Weather Deck, then an 8-10’space, then 0.5” MS, then another similar space, then 1.25” HTS over 1.25” HTS, then another space, then 1.75” STS over 1.75” NS at the Protective Deck (not sure about that 2nd NS underdeck layer here, so I am ignoring it), then another space, then the final 1” STS over 0.5” MS for the Splinter Deck."
Tymczasem nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że była to kompilacja nowszej STS ze starszą STS oraz NS:
http://www.researcheratlarge.com/Ships/ ... PlateV.jpg
Aktualnie coś tam- liczy i niebawem będę miał nowe wieści.
Ja sam zrobiłem sobie kilka symulacji
dakoblue
Posty: 1608
Rejestracja: 2004-01-05, 08:42
Lokalizacja: Elblag

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: dakoblue »

Czy wiadomo cos o zastosowaniu tego typu bomb gdziekolwiek indziej?
Ile w ogole ich wyprodukowano?
Nie wiem czy dobrze pamietam ale pozniej chyba byla ulepszona wersja o podobnym wagomiarze
Jak zreszta pisze Okun dwie wersje.ma racje że ich nigdy nie uzyto?
A testowano jakoś?
Pzdr
LAW_FM
Posty: 10
Rejestracja: 2005-10-26, 11:24

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: LAW_FM »

dakoblue pisze:Czy wiadomo cos o zastosowaniu tego typu bomb gdziekolwiek indziej?
Ile w ogole ich wyprodukowano?
Nie wiem czy dobrze pamietam ale pozniej chyba byla ulepszona wersja o podobnym wagomiarze
Jak zreszta pisze Okun dwie wersje.ma racje że ich nigdy nie uzyto?
A testowano jakoś?
Pzdr
Bomby Typ 99 Nr 80 Wzór 5 zostały użyte wyłącznie podczas ataku na PH i tylko przez bombowce horyzontalne pierwszej fali nalotu. Potem już ich nigdy więcej nie używano (a przynajmniej nie są znane przypadki ich użycia). Powstało około 150 egz. tego typu bomb.

W 1942 roku wprowadzono do uzbrojenia ulepszoną bombę przeciwpancerną 2-Shiki 80-Ban 5-Go 1-Gata (Typ 2 Nr 80 Wzór 5 Model 1). Ta bomba także była adaptacją pocisku do armat kal. 16,1". Różniła się od bomby Typ 99 Nr 80 Wzór 5 m.in. powiększoną do 4,4% masy całkowitej masą ładunku wybuchowego. Nie znam przypadków jej użycia.

Ponadto lotnictwo marynarki japońskiej wykorzystywało podczas wojny kilka innych typów bomb Numer 80 (czyli o masie około 800 kg), ale to już nie były bomby przeciwpancerne.

Z kolei pod koniec wojny podjęto bardzo ograniczoną produkcję największej bomby przeciwpancernej przeznaczonej do atakowania okrętów - 3-Shiki 150-Ban 5-Go (Typ 3 Numer 150 Wzór 5) o masie ~1500 kg. Masa ładunku wybuchowego stanowiła 3,3% masy całkowitej. To zapewne właśnie jej dotyczy ten fragment cytatu, że miała być wykorzystana gdy pojawi się odpowiedni samolot, zdolny do jej przenoszenia.

Pozdrawiam,

LAW
dakoblue
Posty: 1608
Rejestracja: 2004-01-05, 08:42
Lokalizacja: Elblag

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: dakoblue »

ok,czyli jak tu



strona 69-70
dakoblue
Posty: 1608
Rejestracja: 2004-01-05, 08:42
Lokalizacja: Elblag

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: dakoblue »

a tutaj

http://www.fischer-tropsch.org/primary_ ... O-39-1.pdf

str 8 osiagnieto przebicie pancerza 175 mm ,za pomoca 800 kg AP ale nie wiem jakiego typu
Sławek
Posty: 862
Rejestracja: 2011-02-25, 01:10

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: Sławek »

dakoblue pisze:a tutaj

http://www.fischer-tropsch.org/primary_ ... O-39-1.pdf

str 8 osiagnieto przebicie pancerza 175 mm ,za pomoca 800 kg AP ale nie wiem jakiego typu
...z jakiej wysokości, jakiego pancerza, jaka bomba, jaki czepiec, jakie warunki itd. itp.
Bo zaraz wyjdzie na to, że ta prowizorka o masie niespełna 800 kg ma większe możliwości niż dzisiejsze "laserówki" 2000 lbs albo - o zgrozo - Earthquake... :x
dakoblue
Posty: 1608
Rejestracja: 2004-01-05, 08:42
Lokalizacja: Elblag

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: dakoblue »

btw
czy istnieja dobre zdjecia z kamegakubi
bo na tych z raportow w necie nei widac nic
dakoblue
Posty: 1608
Rejestracja: 2004-01-05, 08:42
Lokalizacja: Elblag

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: dakoblue »

Sławek pisze:
dakoblue pisze:a tutaj

http://www.fischer-tropsch.org/primary_ ... O-39-1.pdf

str 8 osiagnieto przebicie pancerza 175 mm ,za pomoca 800 kg AP ale nie wiem jakiego typu
...z jakiej wysokości, jakiego pancerza, jaka bomba, jaki czepiec, jakie warunki itd. itp.
Bo zaraz wyjdzie na to, że ta prowizorka o masie niespełna 800 kg ma większe możliwości niż dzisiejsze "laserówki" 2000 lbs albo - o zgrozo - Earthquake... :x
no niestety ten raport jest....pobiezny
dlatego jestem ciekaw czy bylo jego kontynuacje,analizy itp
LAW_FM
Posty: 10
Rejestracja: 2005-10-26, 11:24

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: LAW_FM »

dakoblue pisze:ok,czyli jak tu



strona 69-70
Tak, to właśnie te bomby.

Polecam także: http://www.fischer-tropsch.org/primary_ ... 200-23.pdf

dakoblue pisze:a tutaj

http://www.fischer-tropsch.org/primary_ ... O-39-1.pdf

str 8 osiagnieto przebicie pancerza 175 mm ,za pomoca 800 kg AP ale nie wiem jakiego typu
Prawdopodobnie Typ 2 Nr 80 Wzór 5, ale nie dam głowy.

Załączam zdjęcie bomby Typ 99 Nr 80 Wzór 5:
Załączniki
800-kg-bomb-600-pixels.jpg
800-kg-bomb-600-pixels.jpg (39.14 KiB) Przejrzano 6727 razy
dakoblue
Posty: 1608
Rejestracja: 2004-01-05, 08:42
Lokalizacja: Elblag

Re: Nowości wydawnicze: OKRĘTY (w tym numery specjalne)

Post autor: dakoblue »

kawal bomby :faja:
a jaki typ pancerza? jakis odpowiednik STS

proving ground kamegakubi jest opisany w kilku raportach ,ale w sieci fotografie sa nieczytelne
ODPOWIEDZ