DRUGA WOJNA ŚWIATOWA NA MORZU
Jerzy Lipiński
Wydawca: Bellona
EAN 9788311118058
592 stron
format 170x240 mm
oprawa twarda lakierowana
Free Image Hosting by ImageBam.com
Kilka uwag krytycznych, jak to kogoś interesuje?
Moja krytyka dotyczy wydania książki śp. Jerzego Lipińskiego – Druga wojna światowa na morzu, wydanie IV, Gdańsk 1976.
Zadałem sobie pytanie, czego się ja, osoba zajmująca się sprawami wojenno-morskimi od roku 1969, nie dowiedziałem z tej pozycji, a będzie z pewnością pominięte w zapowiadanym wznowieniu. Uwaga mamy rok 2010 i jesteśmy po zmianie ustrojowej!
1) Brak przynajmniej jednego zdania o przełomowej roli „Enigmy”! Trudno było wymagać od wydania IV (1976) by autor coś o tym napisał, on sam oddał manuskrypt do druku w dniu 17.02.1975 r.,a Brytyjczycy raczyli poinformować dopiero w roku 1974 świat, czym właściwie zajmował się Bletchley Park. Jako pierwszy wspomniał o tej sensacji dobrze wszystkim znany, zachodnioniemiecki „Marine Rundschau” (nie będę sprawdzał, w którym numerze to konkretnie było). MORZE w tamtych czasach nie informowało w ogóle, bo czasy temu nie sprzyjały.
2) Wojna Zimowa 1939-1940 między Finlandią a ZSRR (niby wszystko wiadomo) w tym dziele nie jest w ogóle wspomniana, ani jednym słowem, lecz nie jest trudno wysnuć wniosek, że była pochodną paktu Ribbentrop-Mołotow (a długi cień rzucali Hitler i Stalin). Ten pakt był wtedy w Polsce interpretowany zupełnie inaczej, jako dalekosiężny plan „obronny” wielkiego dyktatora miłującego z całego serca pokój, oczywiście, pod czerwonymi sztandarami. Finowie natomiast określają swoje przystapienie do działań wojennych w czerwcu 1941 r. jako „Wojnę Kontynuacyjną”, a tego pojęcia w omawianej książce szukać na próżno, bo niby, po co? Co ci odwetowcy z Helsinek kontynuowali, jak nie wiadomo, kiedy się „różnice zdań” z wielkim sąsiadem zaczęły i o co im w końcu poszło?
3) Str. 181 – Bałtyk „wielki sukces” radzieckich kutrów torpedowych pod dowództwem Gumanienki (w literaturze polskiej również Humanienko) – Kosiarz w swojej „Wojnie na Bałtyku opisał to barwniej - , który topi 1 statek i uszkadza następny, a sokoły Stalina topią aż 18 „faszystowskich” transportowców i jednostek. Propaganda sukcesu na całego, ale to nic nowego, bo to jest prawdziwy poziom ówczesnej literatury marynistycznej pisanej na fali wspomnieniowo-życzeniowej, która pozwala nam, starym shiploverom wprawdzie z politowaniem pokiwać głową, ale tym młodszym robi wodę z mózgu i są w stanie w to uwierzyć, jeżeli dają wiarę zapewnieniom wydawcy o uaktualnieniu. Śmiechu warte!
W rzeczywistości w tym czasie doszło do trzech starć w rejonie Dyneburga. Pierwsze: podczas przejścia EPO (Erprobungsverband Ostsee = Bałtycki Zespół Doświadczalny) (dow. kmdr Rieve) (promy transportowe marynarki [MFP], promy Siebela, lichtugi, promy artyleryjskie [AFP], motorowce przybrzeżne [KüMo] i motorówki szturmowe piechoty [saperów]) z Lipawy do Rygi. W eskorcie jednostek 2. Flotylli Kutrów Trałowych zespół mija 02.07. Domesnäs, by następnie być bezskutecznie ostrzelanym przez radzieckie baterie nadbrzeżne. 13.07. następuje atak kutrów torpedowych pod dowództwem por. Gumanienko i lotnictwa. W zespole tonie jedna motorówka szturmowa, a 2 większe i 23 mniejszych jednostek doznaje uszkodzeń od odłamków. Próba ataku radzieckiego zespołu niszczycieli (kadm. Drozd) w składzie „Engels”, „Gordyj”, „Stojikij”, „Silnyj”, „Stierieguszczyj”, „Sierdityj” oraz torpedowce „Tucza” i „Snieg” u wejścia do Dyneburga nie przynosi żadnych rezultatów z powodu zbyt małej głębokości morza w tym rejonie. (tłumaczenie własne – źródło na wyciągnięcie ręki:
http://www.wlb-stuttgart.de/seekrieg/41-06.htm oraz
http://www.wlb-stuttgart.de/seekrieg/41-07.htm
4) Str. 244 - 26.07.1941 - Niemcy tracą w walce 2 transportowce, 2 torpedowce, 1 eskortowiec uszkodzony (pięknie – bez konkretnych nazw i przez ten szmat czasu nikt nie uzupełnił?) W rzeczywistości sprawa wyglądała tak (tłumaczenie własne, źródło j.w.) Atak lotnictwa morskiego Floty Bałtyckiej i kutrów torpedowych przeciwko działającej w Cieśninie Irbeńskiej 2. Flotylli Kutrów Trałowych. 25.07. lekkich uszkodzeń od detonujących min doznają „R 53“ i „R 63“. 26.07. tonie „R 169“ trafiony bombą lotniczą. Radzieckie kutry torpedowe atakują bezskutecznie. Strat tego dnia nie zanotowano, a uszkodzenia nie pochodziły od lotnictwa.
5) Str. 247 - 01.08.1941 – 2 trałowce zatopione, 1 torpedowiec ciężko uszkodzony (pomieszanie z polątaniem, jednostek tych klas tam w tym czasie w ogóle nie było).
Rzeczywistość była bardziej prozaiczna, bo 1. Flotylla Trałowców odpiera 01.08. koło Przylądka Domesnäs atak 4 radzieckich kutrów torpedowych, które ubezpieczane są przez 2 radzieckie niszczyciele, znajdujące się w dosyć dużej odległości od wydarzeń. Kuter „No-122” zostaje zatopiony.
6) Operacja „Rösselsprung” związana nieszczęsnym konwojem „PQ-17” i atak dzielnego Łunina opisany na str. 249. Brak wzmianki, że są poważne wątpliwości, czy atak miał rzeczywiście miejsce? Niemcy niczego nie zauważyli, a Rosjanie już się przekonali. Zainteresowanych odsyłam do najbardziej znanego historyka działań wojennych na morzu u naszego wschodniego sąsiada, Redsuba, Mirosława Mrozowa,a warto.
7) Wykaz stau flot wojennych państw uczestniczących w drugiej wojne światowej ś.p. TWYP nie wytrzymuje już balastu zweryfikowanej wiedzy, która się uzbierała do dzisiaj. Odsyłam do naszego kolegi jareksk (już to tutaj w tym miejscu robiłem, ale się jakoś straciło), który odwala kawał dobrej roboty, która niestety jest mało zauważalna, ale należę do tych, którzy sobie to bardzo cenią. Jarek rób tak dalej, ta droga jest właściwa i potrzebna!
To są tylko wybiórcze przykłady, bo Bałtykiem interesuję się najbardziej. Morze Czarne i 30. UF pewnie zdawkowa, jak we wszystkich wydaniach i nie uzupełniona.
Pozwolę sobie poradzic tym, którzy chcieliby ją nabyc, aby nie wydawali tych pieniędzy (rzekomo 59 zł) na kolejne „wznowienie” ostatniego "wznowienia”, a jak ktoś chce na gwałt to mieć u siebie, to niech kupi raczej na jakiejś giełdzie internetowej.
Pozdrawiam
Michał