Uzbrojenie antyrosyjskie
Moderator: nicpon
Uzbrojenie antyrosyjskie
Jednak "łaska historii na pstrym koniu jeździ".
Władca trochę nijaki. Bez specjalnych sukcesów, nawet głównie z porażkami.
A tak ciepło wspominany...
Władca trochę nijaki. Bez specjalnych sukcesów, nawet głównie z porażkami.
A tak ciepło wspominany...
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Uzbrojenie antyrosyjskie
W sumie nie chodzi tu o zasługi "cysorza" dla historii, ale o to, że Polakom jakoś lżej się żyło pod jego władzą.
Dlatego jest w Krakowie i Galicji traktowany z pewnego rodzaju sentymentem.
Zresztą bułki kajzerki skądś musiały się wziąć i na pewno nie z Wielkopolski
Dlatego jest w Krakowie i Galicji traktowany z pewnego rodzaju sentymentem.
Zresztą bułki kajzerki skądś musiały się wziąć i na pewno nie z Wielkopolski

Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Uzbrojenie antyrosyjskie
Dokładnie. Jak by się tak bliżej tym czasom przyglądnąć, to np. żyjąc w Krakowie pod koniec XIX wieku można było prawie odnieść wrażenie, że się żyje w Polsce.W sumie nie chodzi tu o zasługi "cysorza" dla historii, ale o to, że Polakom jakoś lżej się żyło pod jego władzą.
Przypomniała mi się historia a oficerze, Polaku w służbie austriackiej, który po pijanemu nazwał Franciszka Józefa "starym pierdołą" (po polsku). Ktoś życzliwy doniósł i sprawa trafiła do sądu (obraza majestatu jednak funkcjonowała). Sędzia, ludzki człek, zwrócił się do jakiegoś profesora UJ o analizę tej wypowiedzi, ten zaś, czując sprawę nosem, orzekł, iż zwrot ten mógł być synonimem określenia "poczciwy staruszek" - i gościowi się upiekło


Uzbrojenie antyrosyjskie
Słyszałem o tym.
Z resztą funkcjonowało wiele dowcipów których bohaterem był Cesarz. I był on przedstawiany pozytywnym świetle.
Z resztą funkcjonowało wiele dowcipów których bohaterem był Cesarz. I był on przedstawiany pozytywnym świetle.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
-
- Posty: 1301
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
Uzbrojenie antyrosyjskie
Bo w Galicji działało wielu dziś zapomnianych mądrych patriotów podchodzących do polskości pozytywistycznie i praktycznie. Takich jak np. Agenor Gołuchowski młodszy i starszy. Ten drugi jako namiestnik Galicji doprowadził do wprowadzenia obowiązku znajomości języka polskiego wśród urzędników państwowych w Galicji. Czyli mogłeś być Węgrem, Austriakiem lub Czechem i być na urzędzie ale musiałeś znać polski. Efekt - prawie wszyscy urzędnicy byli Polakami. Tylko że to są postaci zupełnie zapomniane. Czcimy tylko tych co "życie złożyli na ołtarzu ojczyzny". Często bez jakiegokolwiek sensu i pożytku.
Uzbrojenie antyrosyjskie
Austro-Węgry, po reformach 1867 roku (zapoczątkowanych już dyplomem październikowym na początku lat 60 i przyśpieszone przegraną w 1866 roku) były chyba jednym z najbardziej liberalnych krajów Europy. I w sumie, akceptowanym przez wszystkie zamieszkujące to państwo nacje. Spory były, ale dotyczyły raczej kwestii "technicznych" niż negowania wielonarodowościowego państwa. Ciekawe jak by to wyglądało, gdyby nie było I wojny.
Trudno nie czuć sympatii do kraju, którego obywatele więcej corocznie wydawali na tytoń i alkohol niż państwo wydawało na zbrojenia.
Już szybciej wybaczyłbym podchorążym z 1830 roku, którzy wywołali powstanie trochę dlatego, że drogę do awansu zagradzali im dawni oficerowie napoleońscy. Powstanie oznaczałoby wojnę, a wojna rozbudowę armii. A to - etaty. I możliwość wykazania się i zrobienia kariery. Nie pisze się o tym często, ale był to ważny dla podchorążych argument w ich spisku.
Swoją drogą, spisek był robiony tak dyletancko (chyba jeszcze bardziej nieprofesjonalnie niż wywołano samo powstanie), że dziw iż Rosjanie go nie wykryli (a oni ignorantami nie byli). Dla mnie to rzecz trudna do pojęcia.
Trudno nie czuć sympatii do kraju, którego obywatele więcej corocznie wydawali na tytoń i alkohol niż państwo wydawało na zbrojenia.

Osobiście najbardziej "cięty" jestem na "czerwonych" z postania styczniowego - chyba najmniej rozsądnego z polskich powstań, które kosztowało nas bardzo, bardzo dużo. I zupełnie niepotrzebnie.Często bez jakiegokolwiek sensu i pożytku.
Już szybciej wybaczyłbym podchorążym z 1830 roku, którzy wywołali powstanie trochę dlatego, że drogę do awansu zagradzali im dawni oficerowie napoleońscy. Powstanie oznaczałoby wojnę, a wojna rozbudowę armii. A to - etaty. I możliwość wykazania się i zrobienia kariery. Nie pisze się o tym często, ale był to ważny dla podchorążych argument w ich spisku.
Swoją drogą, spisek był robiony tak dyletancko (chyba jeszcze bardziej nieprofesjonalnie niż wywołano samo powstanie), że dziw iż Rosjanie go nie wykryli (a oni ignorantami nie byli). Dla mnie to rzecz trudna do pojęcia.
Uzbrojenie antyrosyjskie
Ukraina z produkcją 40 armatohaubic miesięcznie?
https://defence24.pl/przemysl/ukraina-z ... iesiecznie
Jeżeli tak jest to postęp jest olbrzymi a teraz pytanie ile Tuskom lat zajmie zbudowanie 1000 sztuk borsuków
podczas gdy ledwo co zakontraktowali tylko 111 sztuk, gdzie pierwsze borsuki z tego zamówienia wejdą do służby
w 2026 roku . Oznacza to ,że pod zarządem Tusków żadnej wielkiej armii nie będzie a to tylko jeden przykład.
https://defence24.pl/przemysl/ukraina-z ... iesiecznie
Jeżeli tak jest to postęp jest olbrzymi a teraz pytanie ile Tuskom lat zajmie zbudowanie 1000 sztuk borsuków
podczas gdy ledwo co zakontraktowali tylko 111 sztuk, gdzie pierwsze borsuki z tego zamówienia wejdą do służby
w 2026 roku . Oznacza to ,że pod zarządem Tusków żadnej wielkiej armii nie będzie a to tylko jeden przykład.
Uzbrojenie antyrosyjskie
Ukraina właśnie zdobywa bombę A, więc nie porównujmy się do niej, bo nie warto.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Uzbrojenie antyrosyjskie
U nas też coś się dzieje:
https://www.polsatsport.pl/wiadomosc/20 ... rzelectwa/
https://www.polsatsport.pl/wiadomosc/20 ... rzelectwa/
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Uzbrojenie antyrosyjskie
Całkiem słusznie, nie muszą strzelać aby zakładać plecaki ucieczki
Do tego przy broni zdarzają się wypadki....
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Uzbrojenie antyrosyjskie
W czasach szkolnych miałem Przysposobienie Obronne (w skrócie PO) i przez 3 lata - słownie trzy lata - lekcji tylko raz - powtarzam 1 raz - byliśmy całą klasą na strzelnicy.
I nie było szkół z klasami mundurowymi (nie licząc szkół wojskowych).
Poza tym, żeby z młodzieży był jakiś konkretny pożytek, to potrzebny jest jakiś konkretny program szkolenia, bo strzelania można nawet małpę nauczyć...
I nie było szkół z klasami mundurowymi (nie licząc szkół wojskowych).
Poza tym, żeby z młodzieży był jakiś konkretny pożytek, to potrzebny jest jakiś konkretny program szkolenia, bo strzelania można nawet małpę nauczyć...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Uzbrojenie antyrosyjskie
A nie było szkół mundurowych w dzisiejszym ich rozumieniu. Jestem absolwentem zespołu szkół morskich (jak to współcześnie się opisuje istniejącą wciąż szkołę) i byliśmy umundurowani oraz poddani dyscyplinie morskiej niezależnie od szkolnej, gdzie widniały oznaczenia roku, szkoły i funkcji (akurat tę miałem, jakoś tak wyszło). W Gdańsku wszystkie szkoły kształcące i dotyczące zaawansowanej techniki, były mundurowe. Ale co było na PO, to nie pamiętam. Z SKS-u strzelałem na pewno jako uczeń, tylko w ramach czego, to nie mam pojęcia.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Uzbrojenie antyrosyjskie
Z czego???
https://pl.wikipedia.org/wiki/Karabinek_SKS
SKS to Samopowtarzalny Karabinek Simonowa (w Polsce funkcjonował też jako KSS) samopowtarzalna broń na naboje 7,62 mm wz.43 (7,62x39, takie jak do "kałacha"). W normalnych szkołach, jeśli w ogóle strzelano z broni palnej to z jednostrzałowych karabinków na naboje .22LR (5,6x15R, popularny nabój sportowy bocznego zapłonu). W moim liceum strzelaliśmy tylko z broni pneumatycznej (karabinka "wiatrówki"). A i tak był wypadek, nauczyciel został postrzelony w głowę, niegroźnie na szczęście.
Pozdro
Speedy
Speedy
Uzbrojenie antyrosyjskie
Może chodziło o KBKS?
Mnie to ominęło, ale starsze rodzeństwo w latach 80-tych jeszcze się załapało.
Moje PO to była czysta strata czasu. A miałem i w podstawówce i LO. Obawiam się, że jak to przywrócą to będzie równie przydatne. Szkoda czasu.
Albo porządnie przygotować, albo nie zawracać gitary.
Mnie to ominęło, ale starsze rodzeństwo w latach 80-tych jeszcze się załapało.
Moje PO to była czysta strata czasu. A miałem i w podstawówce i LO. Obawiam się, że jak to przywrócą to będzie równie przydatne. Szkoda czasu.
Albo porządnie przygotować, albo nie zawracać gitary.
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Uzbrojenie antyrosyjskie
Ja strzelałem z "wifamki" na strzelnicy przy Zespole Szkół Mechanicznych która znajdowała się w sąsiedztwie naszego liceum.
A zajęcia z PO wspominam pozytywnie.
Rozsądny gość to prowadził.
Było sporo o tym jak postępować w przypadku rożnych zagrożeń. Było o pierwszej pomocy.
Bardziej pod kątem Obrony Cywilnej niż spraw stricte wojskowych.
A zajęcia z PO wspominam pozytywnie.
Rozsądny gość to prowadził.
Było sporo o tym jak postępować w przypadku rożnych zagrożeń. Było o pierwszej pomocy.
Bardziej pod kątem Obrony Cywilnej niż spraw stricte wojskowych.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Uzbrojenie antyrosyjskie
Owszem była ta broń i to co pokazał Gregski, też, bo były dwie grupy, ja wtedy miałem już na broń pneumatyczną pozwolenie, bo i na nią było konieczne, ale z którego strzelałem w szkole, to nie pamiętam, za to pamiętam jak na wojnę Jaruzeli mi zabrali karabinek i pistolet pneumatyczny, których nigdy nie odzyskałem, https://pl.wikipedia.org/wiki/Karabinek_sportowyMaciej3 pisze: ↑2025-04-11, 12:14 Może chodziło o KBKS?
Mnie to ominęło, ale starsze rodzeństwo w latach 80-tych jeszcze się załapało.
Moje PO to była czysta strata czasu. A miałem i w podstawówce i LO. Obawiam się, że jak to przywrócą to będzie równie przydatne. Szkoda czasu.
Albo porządnie przygotować, albo nie zawracać gitary.
Dodano po 6 minutach 4 sekundach:
Nie, z SKS-ów chyba jednak nie było strzelania, to były do ćwiczeń obsługi broni zdaje się, bo i takie cudo nam wymyślono w szkole. Rozebrać karabin, wyczyścić, naoliwić i złożyć. Ale gdzie była ta strzelnica w Nowym Porcie, to zupełnie nie pamiętam

Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.