Do całej oficjalnej wersji wydarzeń z Pearl Harbor można się czepiać.Halsey pisze:Interesujące, że Fereby tym razem nie próbuje podważać wiarygodności cytowanego przeze mnie źródła (co do tej pory było jego zwykłą praktyką), pomimo iż nawet nie podałem, co konkretnie cytuję, i tak łatwo byłoby się przyczepić.![]()
Powtórzę to co już raz pisałem - gdyby okazało się, że to Furlong wydał taki rozkaz Nevadzie, byłoby to po wojnie potencjalnym zarzewiem afery większej nawet niż ta wywołana przez Maclaya. Dlatego jest oczywistym, iż jeśli takowy rozkaz naprawdę wydał, to ów rozkaz zaczął znikać z papierów jeszcze podczas wojny, a finalnie został unicestwiony tuż po jej zakończeniu trudem i staraniem Chestera Nimitza.Wymowa źródeł jest jednoznaczna: to nie Furlong zakazał Nevadzie opuszczania portu (pewien sygnał wysłany przez Furlonga Nevadzie nie był nawet rozkazem). Nevada otrzymała taki rozkaz od kogoś zupełnie innego. Czy też raczej "takie rozkazy" - rzeczywiście były one dwa i pochodziły z różnych źródeł. Była już mowa o rozkazie Kimmela (lub Blocha), drugi wydała jeszcze inna osoba. Ale nie był to Furlong!
Na wszystko powyższe są bardzo mocne papiery.
Natomiast Kimmel i Bloch bohaterami Pearl Harbor nie byli, więc gdyby ów rozkaz wydali, to mało kogo by to obeszło, więcej nawet, byłoby szalenie wygodne dla Furlonga, Nimitza, Kinga i innych zainteresowanych. Dlatego śmiem wątpić, że jeśli naprawdę został wydany, zrobił to któryś ze wspomnianej dwójki.
Fereby