Sławek pisze:cochise pisze:A co z nim nie tak na Morzu śródziemnym?

Mizerny zasięg (autonomiczność) zawsze będzie mierny, czyli jest wadą.
Tak wielki i potężny okręt budowany tylko na Morze Śródziemne?
W kontekście tego co już tu na ten temat napisano powiem tylko tyle
http://i.pinger.pl/pgr11/fed518a90009e76d4eceb449
Sławek pisze:To ja oprócz śmiesznego zasięgu dołożę jeszcze jedną wadę - koncepcyjną.
Ciekawe jaką bo jak słusznie zauważył Pan Klimczyk to akurat pod włoską koncepcję walki leżał jak ulał.
Sławek pisze:Poza tym tak mikry zasięg może się nagle okazać za mały nawet na M. Śródziemnym, szczególnie jak w grę wejdą uszkodzenia systemu Pugliese, a tym samym gwałtowna utrata paliwa ze zbiorników...
Nie wiem czy akurat w pugiliese były zbiorniki, w pracy nie mam żadnej książki pod ręką by to sprawdzić niestety, ale zdaje się, że VV po trafieniu torpedą popłynął do domu bez większych problemów.
Co do pasa pancernego to też już tu napisano więc kolejna wada wyszukana na siłę.
Sławek pisze:Wszystko?

Ciekawy był jedynie pomysł, idea cylindra (nie do końca pozbawiona sensu).
Wszystko inne to jedna wielka porażka.
Każde uszkodzenie oznaczało m.in.: pęknięcia na wszystkich okolicznych złączach w tym kątownikach wewnętrznych płyt pionowych nad układem Pugliese i w pokładnikach głównego pokładu.
Ale jak mniemam masz dokładną analizę źródłową iż takie występowały uszkodzenia?
Sławek pisze:Skuteczność cylindra zależała w dodatku od tego, na jakiej wysokości wybuchnie torpeda.
A ja do dziś myślałem, że to samo dotyczy każdego systemu
Sławek pisze:Z resztą, po co się rozpisywać, praktyka wojenna pokazała, co ten system był wart...
Pancerniki włoskie tonęły od pojedynczych, niewielkich torped lotniczych, przy czym nieprawdą jest, że otrzymywały trafienia wyłącznie poza systemem Pugliese (co to w ogóle za tłumaczenie? Trafienie to trafienie, a system przeciwtorpedowy to nie tylko układ Pugliese).
Ale masz jakiś przykład zatonięcia włoskiego pancernika po trafieniu w pugiliese? Oczywiście, że nieprawdą jest jakoby trafienia otrzymały jedynie po za systemem, tylko nie rozumiem co trafienia po za nim mają do tegoż systemu?
Sławek pisze:Co ciekawe, zdaniem Friedmana wygląda na to, że układ ten nie był poddany żadnym konkretnym testom...

To znów polecę podejście z większą krytyką do źródeł z których się korzysta, bo jednak był niestety nie udało mi się dotrzeć do większych konkretów cóż bariera językowa.
Sławek pisze:Przeznaczeniem okrętu jest nie trafiać w cel???
Przy takiej interpretacji wypowiedzi zaczynam rozumieć niektóre wnioski poparte źródłami.... chodziło o niską żywotność lufy, jakbyś nie zauważył, wpisywało się to we Włoską koncepcję działań dla innej floty mogła by być to wada dla nich co najwyżej niewielka niedogodność dzięki której uzyskali co innego.
Sławek pisze:Moim zdaniem tak.
Możliwe były o wiele lepsze rozwiązania.
Kolejna kwestia dyskusyjna, jak tu już zauważono jednej flocie się ta sztuczka udała, a że Włosi nie musieli się zbytnio przejmować oszczędnościami masowymi to znów zrobili tak jak im koncepcyjnie pasowało. No ale tu w zasadzie zgoda, jest to jak najbardziej kwestia własnej opinii
Sławek pisze:Ok, załoga do niczego - tak lepiej?

Źle wyszkolona, nie mająca bojowego hartu ducha, o niskim morale itd. itp.
Może to zbyt duży ogólnik, ale obserwując zmagania na M. Śródziemnym trudno o inne wnioski...
Fakt, że Włosi nie byli w ogóle przygotowani do wojny w którą wpakował ich Duce , ani pod względem moralnym, ani materiałowym
to jednak proponowałbym nie opierać swoich opinii jedynie na brytyjskiej propagandzie wojennej.
Sławek pisze:
Jeśli to oczywiście prawda, to opojskie ekscesy na pokładzie krążownika "Pola" pod Matapanem są dowodem na istnienie tych zapasów.

Podobnie się ma kwestia tej pijanej załogi na Poli. Choć z drugiej strony gdyby tak było doskonale bym rozumiał Włochów, siedzieć na niesprawnym okręcie gdy tuż obok pomykają 3 pancerniki ... też bym poszedł do kantyny się napić
Sławek pisze:jogi balboa pisze:
I jeżeli za Tarent mamy wieszać psy na konstrukcji i załodze, to co mamy powiedzieć o załogach i konstrukcji pancerników amerykańskich
- No tak, czekałem tylko na takie "porównanie".
To na zasadzie zima zaskoczyła drogowców zimą.
Sorry, ale co wspólnego ma Tarent z Pearl Harbor oraz ilością i jakością trafień w poszczególne okręty?
Bo z tego co się orientuję, Włochy były w zaawansowanym stanie wojny, a amerykanie grzali swoje d... w pubach na przepustkach w pokojową, słoneczną niedzielę....
Taaak też bardzo lubię ten przykład.... ci drogowcy to jak mniemam Amerykanie w takim samym stopniu jak Włosi? Co z tego, że Włosi byli w stanie wojny? Owszem baza była przygotowana na atak lotniczy tyle tylko, że bombowy, bo takowe się do tej pory zdarzały, do kompletu czuli się w niej bezpiecznie jak nie przymierzając Amerykanie w niedzielę w PH. Więc skoro się z jednej strony podkreśla, że Tarent był motorem dla Japończyków co robili amerykańscy analitycy? Jak oni z taką kadrą wojnę wygrali?? Wojna toczyła się od kilku lat, Stany co raz bardziej się w nią angażowały, sytuacja na Pacyfiku się co raz bardziej zaostrzała co niektórzy nawet twierdzą, że sami dążyli do wojny i kompletnie nie analizowali toczącego się konfliktu? Dać się zaskoczyć nową formą ataku, a dać się zaskoczyć znaną sztuczką....
Sławek pisze:ALF pisze:Sławek pisze:P.S. A kiedy to jakiś włoski pancernik trafił pociskiem art. głównej w jakikolwiek okręt Aliantów?
Tak, VV 25.11.1940, trafienie w HMS Brewick, uszkodzenie rufowej wieży. Jeden z 19 pocisków.......
Muszę to w wolnej chwili sprawdzić.
Trafienia bezpośrednie w krążownik i niszczyciel skończyły się tak bez większych konsekwencji???
Widzę, że kolegę w dalszym ciągu zaskakuje fakt iż nieopancerzone okręty nie powodują inicjacji pocisków przeciwpancernych....