Sydney także odnaleziony
Wrak wrakiem ale co z załogą? Przecież 650 ludzi nie wyparowało. Przyznam szczerze, że obstawiałem jako przyczynę zatonięcia wybuch komór amunicyjnych o skali porównawczej jak na HMS Hood. Sądziłem, że wrak będzie rozniesiony po dość dużym obszarze. W tym upatrywałem nagłą śmierć większości załogi i znikomą szansę na uratowanie się reszty. To co widzę i czytam kładzie moje przypuszczenia przez co coraz głodnieszy jestem poznania wyjaśnienia co się stało z załogą!
Są już jakieś teorie? Panie Ryszardzie - jest Pan najbliżej wydarzeń - coś się zaczyna klarować w tej kwestii?
Są już jakieś teorie? Panie Ryszardzie - jest Pan najbliżej wydarzeń - coś się zaczyna klarować w tej kwestii?
Za dzień, za dwa, za noc, za trzy choć nie dziś...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
Załoga mogła zginąć z okrętem... I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego. Akwen dość odludny, warunki trudne ... tak jak w przypadku rozbitków z USS Indianapolis, zero środków ratunkowych, napewno nie ocalała żadna z łodzi, w jakim stanie były tratwy trudno powiedzieć, choć trochę mówi fakt, że odnaleziono tylko jedną mówi sam za siebie... 9 sierpnia 1942 r. niedaleko od Guadalcanal zatonął niszczyciel USS Jarvis załoga ok. 230 osób. Niszczyciel był uszkodzony torpedą lotniczą, dla "ulżenia" okrętowi dowódca pozbył się sprzętu ratunkowego. Okręt został zatopiony przez japońskie lotnictwo i pomimo że było to w rejonie, gdzi prowadzono dość aktywne działani nikogo nie odnaleziono (też nikogo nie szukano). Poza tym myślę, że ok. 150 osób mogło zginąć na HMAS Sydney od ognia niemieckiej artylerii. Ilu było rannych? Jak szybko pojawiły się rekiny, ile było środków ratunkowych (kamizelek, tratw...), ile spłonęło, jak wielu ludzi zostało odciętych przez pożar pod pokładami, jeśli okręt się przewrócił, to ile osób znalazło się w wodzie...
Przy przebiegu potyczki jaki podał Detmers, nie jest dla mnie zaskoczeniem, że nikt się nie uratował, zwłaszcza że tak naprawdę nie mieli jak... Zresztą z USS Juneau uratowało się tylko 10 osób, a rozbitkowie mieli napewno więcej środków ratunkowych...
Pozdrawiam
Przy przebiegu potyczki jaki podał Detmers, nie jest dla mnie zaskoczeniem, że nikt się nie uratował, zwłaszcza że tak naprawdę nie mieli jak... Zresztą z USS Juneau uratowało się tylko 10 osób, a rozbitkowie mieli napewno więcej środków ratunkowych...
Pozdrawiam
Co do eksplozji komór to sparawa oczywiście nie jest zamknięta. Wydaje się, że napewno nie było to eksplozja na miarę Hooda. Komory ładunków miotajacych znajdowały się pod wieżą A i musiały być natychmiast zalane wodą (albo wybuchnąć odrazu, a to nie miało miejsca).
Mogła być jakaś eksplozja na mniejszą skalę - części amunicji, składów, pomieszczeń przeładunkowych, czy pocisków/ładunków w samej wieży. Świadzczyć o tym może (ale oczywiście nie musi) wygląd wieży B z wyrwanym dachem (coś jak na Boise).
Wydaje się, że zatonięcie okrętu raczej musiało być nagłe, czy to od jakieś wtórnej eksplozji, czy od naporu wody wdzierajacej sie przez wyrwę po torpedzie na wewnętrzne grodzie (okręt cały czas poruszał się naprzód!). Na pewno brak komunikacji pomiędzy częścią rufową a dziobową (ze wzgledu na pożar na śródokręciu) również potęgował chaos - okręt pewnie był sterowany z tylnego stanowisko, ale co oni wiedzieli o sytuacji na dziobie dziobie?
Mogła być jakaś eksplozja na mniejszą skalę - części amunicji, składów, pomieszczeń przeładunkowych, czy pocisków/ładunków w samej wieży. Świadzczyć o tym może (ale oczywiście nie musi) wygląd wieży B z wyrwanym dachem (coś jak na Boise).
Wydaje się, że zatonięcie okrętu raczej musiało być nagłe, czy to od jakieś wtórnej eksplozji, czy od naporu wody wdzierajacej sie przez wyrwę po torpedzie na wewnętrzne grodzie (okręt cały czas poruszał się naprzód!). Na pewno brak komunikacji pomiędzy częścią rufową a dziobową (ze wzgledu na pożar na śródokręciu) również potęgował chaos - okręt pewnie był sterowany z tylnego stanowisko, ale co oni wiedzieli o sytuacji na dziobie dziobie?
Są fotki Kormorana i video:
http://presspass.findingsydney.com/blog ... -2008.aspx
http://www.findingsydney.com/video.asp
(czy oni tam nie słyszeli o stabilizacji ?!?
http://presspass.findingsydney.com/blog ... -2008.aspx
http://www.findingsydney.com/video.asp
(czy oni tam nie słyszeli o stabilizacji ?!?

Ostatnie komentarze na:
http://presspass.findingsydney.com/blogs/
I co ważne:
A Commission of Inquiry led by Terrence Cole QC will be conducted to inquire into the circumstances of the loss of HMAS Sydney.
PS
Nie czytałem jeszcze ostatnich numerów magazynów morskich - czy choć w jednym jest wzmianka o znaleźeniu Kormorana i Sydney ???
http://presspass.findingsydney.com/blogs/
I co ważne:
A Commission of Inquiry led by Terrence Cole QC will be conducted to inquire into the circumstances of the loss of HMAS Sydney.
PS
Nie czytałem jeszcze ostatnich numerów magazynów morskich - czy choć w jednym jest wzmianka o znaleźeniu Kormorana i Sydney ???
Ciekawe w sumie, co oni tak nagle zapałali miłością do prawdy historycznej. By czas, kiedy rząd federalny nie był absolutnie zainteresowany znalezieniem wraku. Mam to na filmie sprzed chyba dzisięciu lat.MiKo pisze:Ostatnie komentarze na:
http://presspass.findingsydney.com/blogs/
I co ważne:
A Commission of Inquiry led by Terrence Cole QC will be conducted to inquire into the circumstances of the loss of HMAS Sydney.
PS
Nie czytałem jeszcze ostatnich numerów magazynów morskich - czy choć w jednym jest wzmianka o znaleźeniu Kormorana i Sydney ???
Ba, nawet zabraniał wszelkich poszukiwań i nie chciał o tym rozmawiać z żadną organizacją.
Wtedy żyło sporo byłych członków załogi "Kormorana". Łatwiej było zebrać informacje. Niech wyjaśniają. Może się wreszcie dowiemy, jak rzeczy się miały.
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Wojsko bada tajemnicę ogromnej katastrofy
Australijska marynarka wojenna rozpoczęła dwutygodniową serię przesłuchań w sprawie zatonięcia podczas II wojny światowej swego krążownika "Syndey II". To oficjalna próba zamknięcia historii, która uznawana jest za największą katastrofę w dziejach australijskiej marynarki. Losy zatopionego statku do dziś pozostają tajemnicą, ponieważ jedyną relację z walki złożyli niemieccy marynarze, którzy rozpoczęli atak.
Cała załoga australijskiego statku, składająca się z 645 osób, zatonęła w wyniku ataku przeprowadzonego przez niemiecki statek Kormoran, pływający pod fałszywą banderą holenderską. W dzisiejszej sesji, otwierającej oficjalne dochodzenie, wzięło udział piętnastu krewnych osób, które zginęły podczas katastrofy – poinformował komandor Jack Rush, prawnik przedstawiający specjalnej komisji dowody zgromadzone przez śledczych. Efektem dochodzenia ma być oficjalny raport w sprawie zatonięcia, który prawdopodobnie zostanie opublikowany w kwietniu tego roku.
W marcu zeszłego roku podczas poszukiwań prowadzonych na Oceanie Indyjskim u zachodnich wybrzeży Australii odnaleziono wrak "Sydney", który spoczywał na dnie w odległości około 207 kilometrów od brzegu. Tuż po katastrofie udało się odnaleźć jedynie dwie unoszące się na powierzchni kamizelki ratunkowe oraz pustą tratwę ratunkową. Były one jedynymi znalezionymi przedmiotami pochodzącymi ze statku, który został zatopiony w listopadzie 1941 roku. W trakcie akcji poszukiwawczej natrafiono także na wrak "Kormorana", który znajdował się 800 kilometrów na północ od Perth, stolicy stanu Zachodnia Australia.
Uzbrojony statek niemiecki spowodował ogromne zniszczenia podczas bitwy, która prawdopodobnie trwała około 35 minut – powiedział komandor Rush. - Wszystko wskazuje na to, że kapitan, nawigator oraz wszyscy ważni oficerowie zginęli podczas pierwszego wystrzału – dodał.
Torpeda wystrzelona w dziób australijskiego okrętu, zatopiła część przednią statku. Później załoga "Kormorana" wystrzeliła jeszcze prawdopodobnie 87 serii pocisków. "Sydney II" przechylił się i zatonął w czasie od dwóch do czterech godzin od ataku – poinformował Rush.
W czasie bitwy poważnie uszkodzony został również niemiecki krążownik, w którym załoga australijska zdołała jeszcze zniszczyć silniki i wywołać pożar na pokładzie. Kapitan niemieckiego statku, na którym znajdowały się setki min i pocisków, nakazał załodze opuścić tonący statek, obawiając się, że w końcu dojdzie do potężnej eksplozji. Spośród 397 marynarzy niemieckich, 317 dopłynęło w szalupach ratunkowych do wybrzeży Australii, gdzie zostali internowani. Akcja poszukiwawcza rozpoczęła się pięć dni później, kiedy „Sydney” nie dotarł do portu Fremantle.
Ze względu na fakt, że australijski rząd opóźnił o 11 dni podanie prawdziwych informacji o zatonięciu swego krążownika, zaczęły krążyć różne pogłoski na temat losu całej załogi. Pojawiły się plotki, że statek został zatopiony przez japońską łódź podwodną, a załoga została zastrzelona. Ciała, które miało wyrzucić na brzeg morze, rzekomo zostały ukryte przez władze.
Komandor Rush zapowiedział, że niektórzy zwolennicy tych teorii będą mogli również przedstawić swe argumenty podczas rozpoczętego właśnie dochodzenia.
- Nie będziemy przesłuchiwali wszystkich, ale damy niektórym szansę, by przedstawili swoje dowody – powiedział Rush.
http://wiadomosci.onet.pl/1895734,441,item.html
Australijska marynarka wojenna rozpoczęła dwutygodniową serię przesłuchań w sprawie zatonięcia podczas II wojny światowej swego krążownika "Syndey II". To oficjalna próba zamknięcia historii, która uznawana jest za największą katastrofę w dziejach australijskiej marynarki. Losy zatopionego statku do dziś pozostają tajemnicą, ponieważ jedyną relację z walki złożyli niemieccy marynarze, którzy rozpoczęli atak.
Cała załoga australijskiego statku, składająca się z 645 osób, zatonęła w wyniku ataku przeprowadzonego przez niemiecki statek Kormoran, pływający pod fałszywą banderą holenderską. W dzisiejszej sesji, otwierającej oficjalne dochodzenie, wzięło udział piętnastu krewnych osób, które zginęły podczas katastrofy – poinformował komandor Jack Rush, prawnik przedstawiający specjalnej komisji dowody zgromadzone przez śledczych. Efektem dochodzenia ma być oficjalny raport w sprawie zatonięcia, który prawdopodobnie zostanie opublikowany w kwietniu tego roku.
W marcu zeszłego roku podczas poszukiwań prowadzonych na Oceanie Indyjskim u zachodnich wybrzeży Australii odnaleziono wrak "Sydney", który spoczywał na dnie w odległości około 207 kilometrów od brzegu. Tuż po katastrofie udało się odnaleźć jedynie dwie unoszące się na powierzchni kamizelki ratunkowe oraz pustą tratwę ratunkową. Były one jedynymi znalezionymi przedmiotami pochodzącymi ze statku, który został zatopiony w listopadzie 1941 roku. W trakcie akcji poszukiwawczej natrafiono także na wrak "Kormorana", który znajdował się 800 kilometrów na północ od Perth, stolicy stanu Zachodnia Australia.
Uzbrojony statek niemiecki spowodował ogromne zniszczenia podczas bitwy, która prawdopodobnie trwała około 35 minut – powiedział komandor Rush. - Wszystko wskazuje na to, że kapitan, nawigator oraz wszyscy ważni oficerowie zginęli podczas pierwszego wystrzału – dodał.
Torpeda wystrzelona w dziób australijskiego okrętu, zatopiła część przednią statku. Później załoga "Kormorana" wystrzeliła jeszcze prawdopodobnie 87 serii pocisków. "Sydney II" przechylił się i zatonął w czasie od dwóch do czterech godzin od ataku – poinformował Rush.
W czasie bitwy poważnie uszkodzony został również niemiecki krążownik, w którym załoga australijska zdołała jeszcze zniszczyć silniki i wywołać pożar na pokładzie. Kapitan niemieckiego statku, na którym znajdowały się setki min i pocisków, nakazał załodze opuścić tonący statek, obawiając się, że w końcu dojdzie do potężnej eksplozji. Spośród 397 marynarzy niemieckich, 317 dopłynęło w szalupach ratunkowych do wybrzeży Australii, gdzie zostali internowani. Akcja poszukiwawcza rozpoczęła się pięć dni później, kiedy „Sydney” nie dotarł do portu Fremantle.
Ze względu na fakt, że australijski rząd opóźnił o 11 dni podanie prawdziwych informacji o zatonięciu swego krążownika, zaczęły krążyć różne pogłoski na temat losu całej załogi. Pojawiły się plotki, że statek został zatopiony przez japońską łódź podwodną, a załoga została zastrzelona. Ciała, które miało wyrzucić na brzeg morze, rzekomo zostały ukryte przez władze.
Komandor Rush zapowiedział, że niektórzy zwolennicy tych teorii będą mogli również przedstawić swe argumenty podczas rozpoczętego właśnie dochodzenia.
- Nie będziemy przesłuchiwali wszystkich, ale damy niektórym szansę, by przedstawili swoje dowody – powiedział Rush.
http://wiadomosci.onet.pl/1895734,441,item.html
Ha ha nawet Antek Emigrant znany z komentarzy w Onet.pl skomentował zatopienie krążownika Sydney ,dobre to ale czy prawdziwe?
http://wiadomosci.onet.pl/forum.html#fo ... VtMDAxLmpz
http://wiadomosci.onet.pl/forum.html#fo ... VtMDAxLmpz
na tej animacji jest kilkanascie trafien w prawa burte tylkoMiKo pisze:41 trafień pocisków 15 cm w lewą burtę i 46 w prawą razem 87 plus jedna torpeda. Czy to nie jest potężna eksplozja?
Prawdopodobnie nie bardzo było komu wykonać rozkazu "abandon ship"
rufa ucierpiala najmniej ,nie mieli tam tratwy zadnej?