Maciej pisze:Zulu Gula pisze:... jedyna nacja, która jakby nie zauważała sprawy, byli Niemcy, którzy w 1940 znajdowali się bliżej epoki kamienia palonego jak w 1914, gdy sami w pewnych aspektach wyznaczali trendy (w 1940 byli trendem sami dla siebie).
Erudycja kolegi Zuli skutecznie zniechęca do... "merytorycznego" komentarza.
Pozdrawiam,
Maciej
Twoja złośliwość też jakoś zniechęca do dyskusji.
Co tam jest niemerytorycznego?
W 1914 Niemcy przodowali pod względem odporności budowanych okrętów i jakości artylerii.
Ponadto jakopopierwsi budowali prawdziwe szybkie pancerniki, które dla zmyły Reichstagu Marynarka nazywała krążownikami pancernymi (żeby wydrzeć pieniądze, których na kolejne drednoty dawać nie chciano).
W 1940 ograniczyli się do zbudowania dwóch wielkich okrętów liniowych (że ograniczyli się do dwóch, to inna bajka), które poza doskonałym systemem kierowania ogniem, niczym się nie wyróżniały, co więcej w pewnych aspektach daleko im było do kolegów z sąsiednich krajów - porównaj sobie włoskie armaty 381 z niemieckimi 380, tudzież francuski system ochrony podwodnej kadłuba z niemieckim.
Jak napisałem głupio, to powiedz, śmiało, nie obrażę się.
Bardziej wkurza traktowanie mnie jak idiotę, bo niby masz większą wiedzę (z naciskiem na niby).
Jak nie rozumiesz zaś, co napisałem, jasna sprawa, chętnie przełożę na nasze.