cochise pisze:Shinano, może ja nie wyraźnie piszę, ale gdzie ja twierdzę, że flota japońska miałaby być silniejszo od amerykańskiej? I gdzie ja mówię o jakiejś chwilowej przewadze? Że zadam ci takowe pytanie: gdybyś się miał bić z pięciu chłopa czyż nie ucieszyło by cie to, że tuż przed walką 2 zwichneło sobie nogę? Tym bardziej, że to Ty byś im tę nogę podstawił?
Przepraszam, źle spojrzałem! Oczywiście, Kolega nic o tym nie mówił!
Jeszcze raz przepraszam!
cochise pisze:
Kolejna sprawa, jak dla mnie Pearl Harbor pasuje idealnie, dlaczego? Wyjaśnienie jak powyżej. Gdybyś miał np prowadzić japońską flotę do walnej bitwy i miał w linii 10 pancerników, a twój przeciwnik miałby ich 15 czyż nie dołożyłbyś wszelkich starań by część z tych 15 przed walną bitwą nie bardzo się nadawała do użytku?
Naturalnie, ale wziąłbym pod uwagę bilans sił przed rozpoczęciem działań. I naliczyłbym 15% naddatku inżynierskiego na wrogie siły. Zresztą kretynizmem byłoby rozpoczynanie w ogóle z takim przeciwnikiem jak USA- całkowicie godzę się z ryzykiem skrytobójczego zamachu
cochise pisze:
Nie bardzo wiem co Hara wiedział na temat strategii Yamamoto, ale przypuszczam, że nie za dużo i pewnie jeszcze mniej na temat tego co kontynuowali jego następcy, ale to w tym wypadku kompletny szczegół.
Hara w momencie opisywanych wydarzeń pewnie niewiele, ale Hara w momencie pisania swojej książki "opierał się na badaniach historyków", co zresztą sam zaznacza w przedmowie.
cochise pisze:
Nie rozumiem dlaczego nie potrafisz pojąć starej jak świat strategi obronnej? Co jest najlepszą obroną?.
Jak mówi przysłowie, atak. Też czytałem Sun Tzu, jak Hara i też czytałem Go rin no sho, jak Hara i co z tego? Dzisiaj wiem to, czego Hara nie mógł wiedzieć, niezależnie ilu przedstawicieli miało Cesarstwo w USA: tego kraju nie da się pokonać nie mając zbliżonego potencjału! Dzisiaj mogą się do tego zbliżyć tylko Chiny...
cochise pisze:
Czy to się kłuci z poczynaniami Japończyków?
Owszem, kłóci się. Oni nie mieli szans zbliżyć się do potencjału ofensywnego US Navy- tak, newet zbliżyć się!
cochise pisze:
Zapytam Cię jeszcze co byś zrobił.
Nawet bym nie zaczynał. Shocking? Możliwe, ale ja nie chce popełnić kanashi!
cochise pisze:
Gdybyś chciał osiagnąć pewne cele i w miarę szybko pokonac przeciwnika w jednym decydujacym starciu czy niechciałbyś mieć przed tym starciem i przed przewidywanymi rozmowami pokojowymi w garści wszystkego tego co chcesz plus jeszcze trochę na górkę by mieć jak pokazać swoje dobre chęci do zawarcia pokoju by móc coś wrogowi np oddać?
Owszem, ale USA mogłoby stracić 100% Floty Pacyfiku i ściągnąc mi na łeb jeszcze trochę! Tego starcia nie można było wygrać, bo okupować Ameryki Północnej Cesarstwo nie było w stanie nigdy!
cohise pisze:
Jak sadzisz na co wygląda w takim kontekście ofensywa japońska?
Cóz co do op, jak ty sobie to wyobrażasz? Że battleline wychodzi z portu i w ciemno ugania się po okolicy szukając japońskich lotniskowców? Że nie ma osłony niszczycieli?
Oczywiście, że ma - to rozmowa na inny czas!
cochise pisze:
Co do sposobu wykorzystania przez Japończyków op czy też brak u nich elastyczności to zupełnie inna para kaloszy i w niczym nie kłuci się z ich dążeniem do wymarzonej Cushimy 2. Pokusiłbym się nawet o twierdzenie, że wręcz takie ich dążenie potwierdza. Jak Amerykanie wysłali swoje ocalałe pancerniki w przeciwną stronę oceanu niż japończycy zakładali to się biedacy kompletnie pogubili. Inna sprawa to co mogli innego robić?
Extra, podyskutujemy o tym, gdy wyjdzie nasza (Shigure i moja) ksiązka.